RECENZJA do gry Kuru Kuru Kururin (E) [0048] |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Nasz bohater jest kaczkopodobnym tworem który w swoim małym helikopterku zmierza poprzez różne krajobrazy (np. grassland lub jungle) w celu odnalezienia i uratowania dzieci swojego przyjaciela/przyjaciółki (trudno ustalić). Wprawdzie jeszcze nigdy nie był w zewnętrznym świecie, ale dzięki kilku lekcjom u królika ubranego w kostium pilota o imieniu Hare jest gotowy do drogi. Hare był już w innych krainach toteż przy pokonywaniu każdej z nich przyjdzie nam się zmierzyć z dwoma rekordami czasowymi ustanowionymi przez naszego nauczyciela. Na końcu każdego etapu składającego się z kilku poziomów czeka na nas jedno z dzieci, które mamy odnaleźć. Gra ta wprawdzie stara się wyjaśnić, dlaczego bohater rusza w świat, ale wygląda to nader marnie. Na początku widzimy istotkę podobną do nas, która mówi do nas jedno zdanie, na które my odpowiadamy również jednym zdaniem, po czym mamy do wyboru trening lub natychmiastowe wyruszenie na ratunek. I to tyle reszta to są same labirynty, które musimy pokonać bez dotykania ścian w wehikule z obracającym się pokaźnym śmigiełkiem (na poziome łatwym jest ono o połowę mniejsze). Każda stłuczka odbiera nam jedno życie i dodaje 3 sekundy karne do czasu. Jeśli chcemy możemy nie bić rekordów wtedy wystarczy samo logiczne myślenie, jeśli myślimy o czymś więcej należy nie zbliżać się do tej gry bez bardzo zręcznych palców. O ile pobicie pierwszego rekordu jest łatwe to z drugim trzeba się nieźle nagimnastykować i kilkakrotnie (czasami kilkunastokrotnie) powtórzyć poziom. Kolejne poziomy różnią się jedynie kształtem labiryntu a etapy tłem, więc gra dość szybko się nudzi. Na planszy występują zasadniczo cztery elementy: start (czas liczy się nie od wejścia na plansze tylko od opuszczenia tego pola), meta, ściany (najważniejszy element) i w dłuższych poziomach na środku serce, które odnawia nam życie (Dodatkowo na starcie i w sercu nie można się rozbić). Okazjonalnie pojawiają się sprężyny, które zmieniają kierunek obrotu śmigła po uderzeniu w nie i elementy zmieniające kolor śmigła i kształt pojazdu (co nie ma wpływu na grę). Grafika nie oszałamia jest w prawdzie ładna i dopracowana, ale wzorów ścian i tła jest tyle, co kot napłakał. Jedynym "bajerem" jest to ze po pokonaniu rekordu planszy dana plansza zostaje ona zaznaczona gwiazdką. Muzyka jest na dobrym poziomie. Zależnie czy jesteśmy w menu, czy pokonujemy poziom muzyka się zmienia (na każdym etapie muzyczka jest inna i pasująca do scenerii) i jest miłym dodatkiem. Odgłosy są ciekawe i po pewnym czasie NIE irytują dopasowano je tez do sytuacji nie usłyszymy jakiegoś bliżej nieokreślonego dźwięku, jeśli się kolega rozbije a my nie patrzymy na ekran od razu będziemy wiedzieć (charakterystyczny dźwięk tłuczonego szkła). W menu oprócz Adventure mamy do dyspozycji "Make-up" (zmiana wyglądu pojazdu), Practise (Ćwiczymy na trasach z Adventure), Adventure (Odnajdujemy 10 zaginionych dzieci), Challenge (Po 5 tras na 4 levelach) oraz VS. Gra ciekawa, ale tylko na krótki czas np. mamy przerwę w pracy. Dłuższe przebywanie męczy monotonią. Ja osobiście włączam grę na jakieś pół godzinki, co jakiś czas, przechodzę jeden etap pobije kilka rekordów i wyłączam do następnego razu. W ten sposób szybko relaksuje się lekko wysilając inteligencje. Polecam każdemu, kto pragnie się chwile rozerwać w inteligentniejszy sposób niż strzelanie do hord przeciwników. Będzie wtedy w pełni zadowolony. Jeśli natomiast chce gry, do której usiądzie szybko przejdzie bez wstawania od monitora to najprawdopodobniej jedyną rzeczą, jaką znajdzie jest irytacja. Jeśli ktoś natomiast lubi gry logiczne z elementami zręcznościowymi to do oceny powinien dodać 2 punkty. |
||||
|