RECENZJA do gry Golden Sun (U) [0171] |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Woooowww!!!!!! Ludzie jak to wygląda!!! Lepiej niż niektóre gry na Playstation!! Była to pierwsza gra fabularna na GBA. Ludzie grający na tej właśnie konsolce po roku grania ciupali w zręcznościówki i różne przygodówki. Nie było żadnej gry fabularnej z bohaterami, walkami ze złymi przeciwnikami i potworami i naprawdę złymi osobnikami. Aż do momentu powstania Golden Suna. Grafika ( jak już wcześniej zostało wspomniane ) jest rewelacyjna. Postacie nie są płaskie, a poruszamy się po dwuwymiarowym terenie. Teren jest ładny, wyraźny i schludny. Inne osoby rozróżniamy bardzo łatwo. Jedynie poruszanie po mapie nie jest zbytnio fajne, ale tak samo ładne. Do kolorystyki nic nie mam. W grze jak to w eRPeGach bywa ratujemy świat i tak samo mamy herosów i „Złych”. Podczas marszu ( jak wiadomo ) spotykamy wiele różnych ludzi. Nawiązujemy z nimi rozmowę, i czasami dowiadujemy się czegoś ciekawego. No ale nie ma róży bez kolców. Jedynym minusem są ( zwykle ) dialogi. Są zbyt przegadane. Już na samym początku podczas rozmowy z matką głównego bohatera, dostajemy pytanie: czy zabraliśmy wszystko ? Do wyboru: tak i nie. Gdy damy „tak” to czytamy że wszystko dobrze i idziesz z matką. Gdy dasz „nie” matka powie ci że nie macie czasu. A drugi przykład następuje chwile po pierwszym. Matka zadaje pytanie: czy znamy drogę ? Tak samo: tak i nie. Gdy damy „tak” akcja gry dzieję się nadal. Natomiast „nie” powie że jesteśmy już duzi. Tekst matki będzie się powtarzał aż damy „tak”. Czyli słyszymy to samo pytanie dopóki nie odpowiemy tak, jak po nas oczekiwano. Dźwięk. Tutaj także bardzo dobrze. Muzyka w trakcie gry, jak i podczas walki jest bardzo ładna. Nie ma tak że ją tylko akceptujemy. Tak samo jak w Castlevanii: Circle of the Moon mamy radochę że ją słyszymy. No, jak już poruszyliśmy temat walk to go kontynuujmy. Potwory pojawiają się nagle, tak jak np. w Final Fantasy. Oprócz normalnych ciosów fizycznych, mamy możliwość użycia magii. Atakujemy między innymi ognistymi kulami, błyskawicami i wiele innych. Oprócz magii dodatkową „bronią” są dżiny. Od czasu do czasu spotykamy je na swojej drodze. Następuje wtedy walka; gdy go pokonamy zabieramy go ze sobą. Przed walką musimy zapisać stan gry. Poza tym walka przypomina tą z Final Fantasy 7. Bronie są podobne, a nawet imiona: w Finalu jest gość o imieniu Barret, a w Golden Sun Garret. A inne: dżiny i summony. To chyba coś mówi. Mówiąc krótko ( tutaj dam cytat ): „Golden Suna polecamy wszystkim wielbicielom gier, nawet jeśli nie znają gier fabularnych. Stanie się ona początkiem miłoście do tego gatunku.” |
||||
|