RECENZJA do gry Ed, Edd n Eddy - Jawbreakers! (U) [0936] |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Gry robione na podstawie komiksów wpisały się już na stałe w plany wydawców. Jednak gier, na podstawie kreskówek, do tej pory nie robiło się za wiele. Owszem były, ale w ilościach ledwie śladowych, a przecież tyle jest kreskówek, które aż proszą się, by ich bohaterzy zawitali na konsole lub pecety. Do takiego samego wniosku doszła firma Crawfish Entertainment, która postanowiła wydać na konsolkę GBA grę, opartą na znanym serialu emitowanym na kanale Cartoon Network, zatytułowanym Ed, Edd n Eddy. Są to przygody trzech młodzieniaszków, których jedynym zadaniem jest uprzykrzanie życia dzieciom z sąsiedztwa, ale przede wszystkim nieustanne dążenie do wzbogacenia się. Bohaterami tej bajki są przyjaciele o podobnie brzmiących imionach, Ed, Edd oraz Eddy. Każdy z nich ma swoje miejsce i zajęcia. Eddy, najsprytniejszy z całej trójki i najbardziej chciwy gość. Całe dnie spędza na wymyślaniu przekrętów, które przyniosą upragnione pieniądze. Edd, to typowy kujon. Uczy się znakomicie, a poza tym zajmuje się ciągłym doskonaleniem wiedzy. Jego rola w grupie, to złota rączka. Potrafi zrobić coś z niczego, co potem wykorzystane zostanie przez Eddy'ego do zdobycia pieniędzy. Wreszcie ostatnia postać, czyli Ed. Boi się swej wrednej siostry Sary, a poza tym nie grzeszy inteligencją. Wszystkie plany, które wymyśla Eddy, są tworzone tylko w jednym celu. Jest nim zdobycie sporego zapasu (najlepiej dożywotniego), cukierków zwanych Jawbreakers. Właśnie te cukierki są sensem życia całej trójki i pracy, jaką wykonują w celu ich zdobycia. To właśnie w te trzy postacie będziemy mogli wcielić się w wydanej niedawno grze Ed, Edd n Eddy: Jawbreakers!. Wszystko rozbija się o tytułowe Jawbreakers. W demie, które pojawia się na początku gry, widzimy, jak Jimmy, chłopiec noszący stale, śmieszny aparat ortodontyczny, zdradza trójce bohaterów, że sklep ze słodyczami rozdaje kupony pozwalające wygrać niezwykle atrakcyjną nagrodę. Jest nią ogromny zapas Jawbreakers. Edki udają się, więc do wspomnianego sklepu, by otrzymać taki kupon. Droga do niego będzie długa i pełna najróżniejszych niebezpieczeństw. Ed, Edd n Eddy: Jawbreakers!, można zaliczyć do gatunku gier logicznych. Po uruchomieniu, od razu rzuca się w oczy podobieństwo do Blizzardowskego The Lost Vikings. W grze będziemy mogli kierować poczynaniami trójki głównych bohaterów. Każdy z nich może wykonywać określone czynności i tak np. Ed, jako, że jest silny, potrafi pchać wózki z Edd'em w środku, bo ten buntuje się przed wejściem na niebezpieczny teren. Eddy natomiast, umie wykonywać podwójne skoki, przydające się do zebrania przedmiotów leżących w mniej dostępnych miejscach. Dzięki temu może zbierać klucze, które następnie Edd wykorzysta do zakręcenia hydrantu, zasłaniającego przejście (bądź też odkręcenia, jeśli sytuacja tego wymaga). Nasi bohaterowie muszą ze sobą współpracować, choć nie aż w taki sposób jak we wspomnianym wcześniej The Lost Vikings, ponieważ to czego nie potrafi zrobić jeden, to bez problemu zrobi drugi. W czasie podróży do sklepu, Edki zbierają także kolorowe cukierki. Dostępne są one w trzech kolorach, a każdy może zbierać cukierki tylko jednego koloru. Przed nami sześć niezbyt długich, ale dość nudnych poziomów. Ich wystrój podobnie jak w kreskówce, powtarza się, co jakiś czas, przez co staje się monotonny. Nie ma przed nami żadnych poważniejszych wyzwań, oprócz czysto zręcznościowych, czyli skakania po parapetach, drzewach i płotach w celu zdobywania cukierków. Nawet pojawiające się od czasu do czasu małe pieski, nie stanowią większego niebezpieczeństwa. Owszem zdaję sobie sprawę, że gra przeznaczona jest dla młodszych graczy, ale bez przesady. Czasem ci młodsi są manualnie bardziej sprawni niż starsi i bez problemu radzą sobie w wielu grach. Takie podejście autorów powoduje, że gra po prostu szybko się nudzi, bo ileż można wpatrywać się praktycznie w to samo. Oprawa graficzna Ed, Edd n Eddy: Jawbreakers!, jest na średnim poziomie. O ile wyglądowi postaci nic nie można zarzucić, o tyle wspomniane tła najładniejsze nie są. Chociaż z drugiej strony, dopasowane są wyglądem do tych z kreskówki, więc nie jest to aż tak duża wada. Animacje postaci są nieco toporne, ale nie brakuje bajerów w stylu strojenia min, czy wywalonego języka Eddy'ego podczas biegu. Warstwa muzyczna jest porządnie wykonana. Cały czas przygrywa nam muzyczka, a od czasu do czasu nasze postacie rzucą jakimś tekstem (tym samym głosem, co w kreskówce), jękną w czasie upadku, itp. Różne są także odgłosy kroków (szczególnie, gdy nasza postać idzie po mokrym cemencie), warczenie spotykanych piesków, plusk wody z hydrantów. Jak na taką małą konsolkę, słychać nadzwyczaj dużo efektów. Szkoda tylko, że autorzy nie włożyli w grę więcej humoru. Przecież kreskówka nim aż kipi. Przez to może nieco tracić w oczach graczy. Zdarzają się także niedoróbki graficzne w stylu podłogi kończącej się wcześniej niż sugerowałaby to powierzchnia (zdarza się to w przypadku płotów, a także parapetów i powoduje, że, aby dobrze wymierzyć skok, musimy to robić metodą prób i błędów). Jeśli jesteście fanami Edków i nie przepuścicie żadnego odcinka, to gra musi być waszą obowiązkową pozycją. Jeśli jednak nie oglądacie przygód trójki przyjaciół, to Ed, Edd n Eddy może się wam nie spodobać. |
||||
|