RECENZJA do gry Front Mission - Gun Hazard (J) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Zapewne wszyscy się zdziwią po co to ja opisuję. Może komuś się ten gniot spodobał. Ale według mojej opinii jest przykład najbardziej skopanej gry Suqare nie tylko ,jeśli chodzi o serię Front Mission, ale i wogóle. Co mnie najbardziej drażni. A to, że z boskiej kultowej strategii zrobili okropnie przeciętą nawalankę jakich mało. Zamiast wspaniałej dzielnej drużyny mamy jakiegoś blond palanta z fryzurą ala Nick z Backstreet Boys. Wkurzył mnie ten gość. Historia opowiedziana w tej grze dzieje się w czasie prób pogodzenia się dwóch skłóconych stron:OCU I USN. Celem do którego dążą jest wspólne wybudzowanie stacji kosmicznej mającą służyc jako pewien system obrony. Muzyka jest do kitu i okropnie przecięta. Daleko jej do muzy z poprzedniej części, która pieściła moje uszy oraz łatwo zapadała w pamięć. Jednak gra zawiera też pozytywne strony. Grafika uległa diametralnemu poprawieniu. Dodano efekty pogodowe takie jak:deszcz, burza śnieżna, piaskowa, ogień , soczewke słoneczną itp. Wzrosła liczba nowych Npc'ów Wanzerów. Pojawiły się upragnione prze ze mnie czołgi, śmigłowce, jednostki nawodne, na których brak okropnie narzekałem grając w pierwszą część. Nowością jest też to, że można działać nawet po opuszczeniu Wanzera. Będąc w trybie piechura jesteśmi nie tylko słabi, ale i wolni. Nie mamy wielkich szans, gdy ujrzy nas jakiś wrogi Wanzer. Dysponujemy tylko granatami,pistoletem i tandentnym plecakiem rakietowym. Tryb ten przydaje się, gdy nie da rady przedostać się swoją maszyną. W sklepie mozna kupic szereg różnorodnych broni, zabawek uprzykrzających życie wrogom, części do mecha, amunicję oraz paliwo. Misję wybieramy losowo na mapie głównej i w tzn. submapach. Nasz dzielny heros pomaga uciśnionym w wypędzeniu przeciwnika z danego terenu na świecie. W czasie akcji może się zdarzyć, że mając napakowanego mecha uda się wam zniszczyć naraz nawet killkunastu przeciwników. Gra jest do bólu trywialną rozpierduchą z ogromnymi ambicjami. Widać to boleśnie. Grałem w to coś, bo nie miałem konkretnie w co. Informacje otrzymujemy w intercomie z wyświetlaną gębą tego kto mówi. Walczę z jakimiś terrorystami i nie wiem czasem po co. Niestety gra jest liniowa i raz zdarzyło mi się przez to utknąć. I to na dobre. Nie wiedziałem później co mam dalej do jasnej cholery robić. Myślałem, że zaraz się coś stanie i będę mógł kontynuaować swoja przygodę z tą grą. Ale nic się takiego nie wydarzyło. Chyba przez to,że grałem w rom w języku japanese. Niech ktoś spolszczy tą grę. Jednemu osobnikowi piszącemu na specjalnej witrynie Sguare Softu gra się mu nadwyraz spodobała. Co za kretyn. Gra ma tak wiele wspólnego z Rpg jak ks. Rydzyk wie o multimediach. Ludzie ostrzegam was przed tą grą. Nie warto w nią grać. Stąd tak moja niska ocena. Norbert Woźniiak |
||||
|