RECENZJA do gry Shin Nekketsu Kouha - Kunio-tachi no Banka (J) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Japoński producent Technos jest skoncentrowany głównie na wydawaniu bijatyk oraz gier sportowych. Każda produkcja tej firmy roznosi się szerokim echem po każdym zakątku świata. Swój sukces odnieśli głównie dzięki przygodom braci z Double Dragon oraz sportowym zmaganiom Kunia. Skoncentrujmy się na drugim pupilku Technosa. Kunio był, jest i zawsze będzie legendą dzięki swojej dużej popularności na całym świecie. W całkiem niedługim okresie czasu (od początków lat dziewiędziesiątych do ich połowy) japoński kapitan drużyny Nekketsu stał się kultową postacią w świecie gier. Jak już wspomniałem wcześniej, to nasz bohater był osadzany w grach sportowych. Zanim jednak w nich się pojawił, występował też w bijatykach. Łatwo zgadnąć, który gatunek był bardziej trafny. Mordobicia NES-owe jak "Riki & Kunio" czy "River City Ramsom" przyjeły się bardzo dobrze. W epoce SNES-a wyszła jedna bijatyka godna uwagi: Shin Nekketsu Kouha - Kunio-tachi no Banka (1994). Gra od strony fabuły jest typowym nudnym mordobiciem. Kunio i Riki zostali wrobieni w morderstwo. Trafiają do więzienia, z którego szybko uciekają. Na wolności powoli dochodzą do prawdy. W czasie gry dowiadujemy się o powiązaniach rodzinnych, sporach, dramatach itd. Po przeanalizowaniu całej historii to mamy do czynienia z typową komercją filmów sensacyjnych. Nie będę dalej opowiadał historii, bo to nie w porządku, przejdźmy więc do strony technicznej naszej gry. Mamy dwa poziomy trudności: tryb normalny oraz łatwy. Żaden z nich doświadczonemu graczowi nie sprawi problemów. Bossowie raczej szybko padają. Łatwo można znaleźć ich słaby punkt. Każdy atak da się odeprzeć, jednak to nie rujnuje mojego dobrego zdania o grze. Dostępne są tu przeróżne akrobacyjne chwyty, które poznajemy w trakcie grania. Mamy do dyspozycji pięść, kopnięcie, uderzenie do tyłu, obronę, skok oraz specjalne tricki (każda postać ma inne ciosy), które są zdobywane wraz z przechodzeniem kolejnych etapów. Wielka szkoda, że nie mamy dostępu do broni! Trochę to dziwne, że nie było takich atrybutów w bijatyce. Możemy jedynie się domyślać, dlaczego twórcy zdecydowali się na taki nierozważny krok. Ja osobiście uważam, że producenci nie chcieli, by Shin Nekketsu Kouha - Kunio-tachi no Banka był w większej mierze podobny do River City Ramsom. Przyznam, że obie te gry mają czasami wspólne cechy, lecz nie jest to tak bardzo widoczne. Przeciwnicy, których tłuczemy, są nareszcie inni. W poprzednich mordobiciach biliśmy się ze znanymi twarzami z na przykład Kunio Kun no Nekketsu Soccer League. Tutaj na szczęście w końcu stwierdzono, że okładanie w kolejnych grach wciąż tych samych gości może być nudne. W zamian zaproponowano nam bardzo ciekawy zestaw przeciwników. Fighterów jest całkiem sporo. Każdy typ ma swój własny styl walki. Z czasem słabsi wrogowie idą w zapomnienie, a zastępują ich silniejsi, sprytniejsi i szybsi. To jest to, co lubię. Nie mamy cały czas tej samej monotonnej "nawalanki", bo co jakiś czas coś się zmienia (robi się coraz trudniej). Czasami możemy spotkać ludzi odrobinę silniejszych od reszty - to są oczywiście tzw. bossowie. Tutaj nie ma podziałów na plansze. Miejsce walk jest bardzo ciekawie zmieniane. Mianowicie podróżujemy motorem. Przy podróży nie jest oczywiście tak łatwo. Na karku siedzą nam przeciwnicy, by nie było tak prosto i przyjemnie. Pomysł jest całkiem fajny z tą autostradą i motorem (słyszałem dużo pozytywnych opinii na ten temat). Jednak jest jeden nieprzyjemny wątek w tym wszystkim. Na motorze nie jest trudno o wypadek. Jeżeli stracimy przynajmniej jedną postać, to musimy skorzystać z hasła. Na szczęście w każdym miejscu jest inny password, dzięki czemu nie musimy przechodzić Bóg jeden wie jak wielkiego kawałka gry, by dotrzeć tam, gdzie zginęliśmy. Niekoniecznie musi zginąć Kunio czy Riki, by trzeba było zacząć grę od wklepania odpowiedniego klucza. Do gry dodano również dziewczyny owych bohaterów! To jest absolutna nowość. We wcześniejszych w bijatykach czy grach sportowych z Kuniem nie było ani jednej dziewczyny jako głównej bohaterki. Tutaj mamy aż dwie: Misako i Kyouko. Naturalnie dochodzą do nas podczas gry. Mają praktycznie te same zdolności co Kunio i Riki. Grafika jest bardzo ładna, prawie jak w kreskówce. Spotykamy tutaj ładne wykończenia róznych rzeczy. Płynność ruchu jest na dobrym poziomie. Nie ma denerwujących luk w grafice. Czy czegoś nam jeszcze potrzeba? Tutaj wszystko jest na bardzo wysokim poziomie (jak na grę na Super Nintendo). Muzyka jest idealna do gry. Kompozycje są energiczne i mają swój niepowtarzalny charakter. Theme'ów jest całkiem sporo. Nie należy narzekać na ich niedostatek. Dźwięki są dobre, ale lekko przygłuszone, jednak to tylko mała wada. Ważne jest to, że oddają prawdziwe, naturalne odgłosy. Ogólnie Shin Nekketsu Kouha - Kunio-tachi no Banka jest bardzo ciekawą bijatyką, która potrafi zachęcić gracza, by przy niej trochę posiedział. Nie chodzi tutaj tylko o to, że bohaterem jest Kunio. Ta gra jest naprawdę świetna pod wieloma względami. Serdecznie polecam. |
||||
|