przejdź do informacji o grze

tytuł: Super Punch-Out!! (E) [!]
system: Super Nintendo gatunek: Zręczność.
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Super Punch-Out!! (E) [!]

Umieścił: Vanderlajsky Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 10.02.2004, 12:05 Punkty: 10
W świecie gier sportowych jest wiele przykładów bliźniaczych produkcji. Dzieje się tak ze względu na szerzącą się komercję. Zwykły gracz ma już definitywnie dość oklepanych tytułów, gdzie przykładowo różnicą między dwiema grami o piłce nożnej jest zmienione logo. Takie zjawisko było, jest i nadal będzie występować. Od dawna wykorzystywano wyrobione przez sławę nazwy czy imiona by sprzedać niskiej klasy produkt w celach zarobkowych. Oczywiście można też spotkać prawdziwe rarytasy. Charakteryzują się przede wszystkim niekonwencjonalnymi pomysłami, które zapadają w pamięci. Gdy do tego dojdzie grywalność, osiągnięty zostanie sukces.

Kultowa firma Nintendo w złotych czasach swojej działalności wydała Punch-Out!! i Super Punch-Out!! na automaty. Obydwa projekty odniosły sukces, ale jednak prawdziwym fenomenem stała się późniejsza odsłona na platformę NES. Mike Tyson’s Punch-Out!! pomimo chwytu marketingowego była jedną z wizytówek Nintendo. Gra jest prosta, zabawna i wymagała skupienia. Te cechy zaskarbiły sobie serca wielu graczy. Od premiery tej gry w 1987, na kolejną część trzeba było czekać aż siedem lat. Wtedy to podczas prymu Super Nintendo, świat ujrzał Super Punch-Out!! Identyczna nazwa do tej z automatów nie była przypadkowa. Powrócono do pewnych cech starszej wersji, podciągnięto szatę audiowizualną, dodano kilka pewnych bonusów i osiągnięto kolejną rewelacyjną grę.

Jeżeli naszą przygodę zaczęliśmy od wersji na NESa, to zapewne będziemy pamiętać o Little Macu, głównym bohaterze gry. Niestety w tej części on przepadł bez wieści. Tutaj bokser nie jest przypisany do żadnego imienia. Zatem należy wpisać swoje imię i się identyfikować z postacią. Nie można niestety zmienić jego wyglądu. Wciąż jest to mały, niepozorny pięściarz o niewinnej twarzyczce. Zabrano nam również trenera Doca Louisa, który nas wspierał w poprzedniej części. Szkoda, przydałoby się poczytać kilka wskazówek jak należy walczyć z przeciwnikiem. Jedyną wspólną cechą dwóch pięściarzy jest cel – być najlepszym we wszystkich kategoriach, czyli innymi słowy trzeba pokonać wszystkich przeciwników. Gra nie posiada żadnych scen prócz początkowego intro. Nie poznajemy tym samym historii bohatera. Jest on po prostu bez duszy i osobowości. Po zapoznaniu się z ubogą fabułą, przejdziemy teraz do menu głównego.

Po wciśnięciu przycisku Start ukaże nam się niespodzianka. Jest to dokładnie możliwość wczytania wcześniej przerwanej gry. Tak jest, ta gra ma opcję zapisu postaci. Miejsca wystarczy na osiem profili. Oczywiście można również kasować wybrane zapisy lub całość. Wchodząc w tryb nowej gry, dostępna będzie między innymi standardowa rozgrywka wszystkich Punch-Out – Championship Mode. Wybierając ją zaczniemy naszą przygodę na sam szczyt. Wszystkich walk jest szesnaście co daje nam całkiem przyzwoity czas grania. Są one podzielone na tak zwane Circuit czyli okręgi. Nie mają one nic wspólnego z kategoriami wagowymi w prawdziwym życiu. W każdej z nich stoczymy po cztery spotkania. Wyróżniamy następująco Minor, Major, World oraz Special Circuit. Podobnie jak w poprzedniku należy po kolei walczyć z każdym kto się w danym okręgu znajduje. Nie ma wyjątków oraz sekretnych obejść. Sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, kiedy przegramy choć jedną walkę. Stracimy w ten sposób prawo do wystąpienia w ostatnim nowopowstałym Special Circuit, bez którego nie ukończymy w całości gry. Trzeba mieć zatem dwanaście wygranych i zero przegranych starć. To wymaga treningu. Na szczęście z pomocą przychodzi nam Time Attack Mode znajdująca się w menu głównym. Ta nowa opcja pozwoli nam na jednorazowe wybranie dowolnego przeciwnika, którego już pokonaliśmy w mistrzostwach. Przez to możemy dowoli trenować na rywalu, żeby nie mieć z nim problemów w przyszłości. Dodatkowo czas wygranej będzie się liczył do najlepszych wyników w grze. Jest to bardzo dobre rozwiązanie, którego brakowało w Mike Tyson’s Punch-Out. Poza tymi opcjami, w menu znajdziemy jeszcze Record View Mode, który pokazuje najlepsze wyniki wszystkich stoczonych walk oraz Button Setting Mode – ustawienia przycisków. Muszę przyznać, że jestem mile zaskoczony. Menu jest czytelne i przejrzyste. Posiada wcześniej wspomniane opcje treningu oraz zmianę klawiszów. Dokładając do tego możliwość zapisywania stanu gry. Czego chcieć więcej? Szkoda że pewnym produkcjom tamtego okresu brakuje takich ważnych rzeczy.

Przejdziemy teraz do rzeczy najważniejszej, czyli opisu samej walki. Patrząc na perspektywę, w której będziemy się boksować, zobaczymy uderzające podobieństwo do starych wersji na automaty. Kamera jest tuż za naszymi plecami, a przeciwnika mamy na wprost siebie. Zrezygnowano tym samym z kamery poprzednika, która była usadowiona wysoko nad głowami pięściarzy. Uważam to za dobre posunięcie ze względu na podwyższony dynamizm i efektowność toczących walk. Na ekranie mamy całkiem sporo liczników i mierników określających jakieś wartości. Znajdziemy tutaj zegar, który mierzy czas. Punkty i bonusy będą wliczane do najwyższych wyników i są zintegrowane z zegarem. Klasyczny pasek HP, oraz nowość wskaźnik mocy znajdujący się na dole ekranu. Kiedy dobije on do litery S, nasz bokser będzie mógł wykonać potężne uderzenia sierpowymi. Wcześniej musieliśmy zbierać po gwiazdce by wykonać takie ciosy. Teraz ich liczba jest nieograniczona, gdy dobijemy wartość do końca miernika i nie pozwolimy się uderzyć. Inną nowością jest również zmieniająca się szybkość i siła naszego bohatera. By wiedzieć w jakim aktualnie jesteśmy stanie, pokazuje nam to nasz obrazek w lewym górnym rogu. Kiedy tło zmienia się z niebieskiego na pulsujący czerwony, bokser stopniowo osiąga rewelacyjną formę. Wszystkie te czynniki mają wpływ na punktację po walce. Uwzględniany jest czas, HP, jakie ciosy użyliśmy czy też nasza technika była dobra. Wszystko zostaje zsumowane i zapisane jako jeden wynik do najlepszych zestawień o ile nam się ten wyczyn uda. Jeżeli przykładowo wygramy walkę tuż przed ustalonym czasem (3 minuty) z małą ilością energii życiowej, to będzie jasne że nie zostaniemy wpisani. Są dwa rodzaje ‘Top Score’ – czasowy i punktowy. Ten pierwszy jest przy każdym przeciwniku w grze. Można zmieniać zestawienie poprzez wspomniany wcześniej Time Attack Mode. Punktowy natomiast jest sumą wyników wszystkich stoczonych walk w danym okręgu.

Wizytówką każdej części Punch-Out!! są postacie. One wnoszą przede wszystkim dużo humoru do każdej gry. W tej odsłonie położono nacisk na indywidualność każdego pięściarza. Mają oni własne charakterystyczne cechy, które zapamiętujemy w pamięci. Z poprzednich części zobaczymy tutaj między innymi Bald Bulla, Mr Sandmana czy Super Macho Mana. Dodani również zostali bohaterowie z automatów jak Bear Hugger (pol. Ściskacz Niedźwiedzi). Postarano się również o debiuty, które czasami są naprawdę zaskakujące. Pod względem technicznym przeciwnicy są w dużym stopniu różnią się od siebie. Każdy z nich w mniej lub bardziej konwencjonalny sposób stara się nas wysłać na matę. Spotkamy się ze standardowymi uderzeniami jak i chwytami Kung-Fu czy Karate. Jednak pomimo różnic zauważyłem kilka podobieństw w zadawaniu ciosów. Mi akurat to w małym stopniu przeszkadza by się cieszyć grą. Jeżeli chodzi o asortyment uderzeń dla gracza, to sprawa wygląda zadowalająco. Prawy i lewy prosty oraz dwa ciosy podbródkowe. Z uderzeń specjalnych jest wcześniej wymieniony lewy i prawy sierpowy. Czas reakcji oddanego ciosu jest bardzo dobry, bo w sumie jest to wymagane przy takiej grze zręcznościowej. Blokować lub ominąć można wszystkie uderzenia.

Kreskówkowa i kolorowa grafika jest bardzo szczegółowo wykonana. Dodając do tego trafiony humor w formie gestykulacji i tekstów, możemy się poczuć jak w prawdziwym komiksie. Wspomniana wcześniej perspektywa jest istnym strzałem w dziesiątkę. Powinniśmy odetchnąć z ulgą, że producenci nie zdecydowali się na obraz z wersji na NES. Jak wcześniej postacie były zrobione byle jak, to w tym wydaniu położono szczególny nacisk na ich wygląd. Położona w oddali publiczność miała oddać poczucie pełnej hali. Na mnie to akurat nie zadziałało ze względu na średnią szczegółowość, która mnie razi.

O wokal dla tej gry postarał się wykonać Charles Martinet, który do dzisiaj podkłada swój głos. Można go usłyszeć w praktycznie każdej produkcji z Mario. Ten utalentowany człowiek zdubbingował wszystkie głosy zawarte w omawianej grze. Sędzia, spiker, bokserzy ci wszyscy są jedną osobą, to niesamowite. Warto też wspomnieć, że to był jego pierwszy projekt do gry. Jakość całości oddawanych dźwięków jest bardzo dobra, czysta i nie zakłócają jej żadne zbędne filtry. Muzyka jest odpowiednio głośna w zależności od sytuacji. Przykładowo podczas walki kiedy trzeba się skupić, ona jest odpowiednio przyciszona by nie dekoncentrowała gracza. Jeśli chodzi o wykonanie artystyczne to uważam, że nie ma szału. To mieszanina standardowych wesołych muzyczek rodem z Nintendo połączonych z pseudo gitarą elektryczną.

Super Punch-Out jest bardzo dobrą grą zręcznościową. Dobrze sprawdziła się w roli następcy sławnej poprzedniczki na NESa. Dodane ułatwienia natury technicznej świadczą o wysokiej klasie produktu. W parze z przyzwoitą szatą audiowizualną mocną pozycję dla każdego fana gier Super Nintendo.
Grafika: 8/10 Dźwięk: 8/10 Grywalność: 8/10 Ocena ogólna: 8/10