RECENZJA do gry Field Combat (J) [!] |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
"Field Combat" Jaleco Ltd. 9 lipca 1985 "Field Combat" (jak i kilka innych kultowych gier) poznałem dzięki składance "168 in 1". Nie ukrywam, iż bywały takie okresy w moim życiu, kiedy bardzo często sięgałem po niniejszym recenzowany tytuł. Jest to po prostu klasyka 8-bitowych produkcji, a co za tym idzie pełen oldschool. W "Field Combat" kontrolujemy pojazd zwany Genesis, który poza możliwością bezpośredniej likwidacji wroga posiada wbudowane urządzenie pozwalające na przechwytywanie wrogich jednostek w celu uzupełnienia ewentualnych strat własnych. Gracz jest przedstawicielem niebieskiej armii, która ma za zadanie przechwycić obszary należące do armii czerwonej. Podczas rozgrywki możemy korzystać z pomocy naszych oddziałów, które składają się z: żołnierzy, czołgów (Hel-99A), dział samobieżnych (FL-880), piechoty zmechanizowanej (Kieth) oraz śmigłowców bojowych (Louis). Identycznie wyposażona jest czerwona armia, z tym że rolę Genesis gra u niej Flying Crane, który również może przechwytywać wrogie mu jednostki. Z tej racji bardzo często dochodzi do ekscytujących pojedynków między oboma rodzajami pojazdów. Pasjonująco wyglądają też starcia helikopterów lub bój spotkaniowy naszego Louisa z wrogim Flying Crane'em. Każdy obszar, który atakujemy jest dodatkowo chroniony przez rząd dział, które należy zniszczyć, by przedostać się do kolejnego sektora. Wrogów eliminujemy i przechwytujemy za pomocą celownika, który jest stale widoczny w niezmiennej pozycji i dystansie wobec naszego pojazdu. Parametry audio-video "Field Combat" są znakiem czasów, w których gra została wypuszczona na rynek gier komputerowych. Mimo tego widzimy pewną oszczędność wykonania całości produkcji. Za to grywalność pozostaje na bardzo wysokim poziomie. W opcji "2 Players" każdy gracz otrzymuje swoją szansę oddzielnie, ale nie stanowi to problemu, bo przecież mamy do dyspozycji wsparcie naszych jednostek, więc dwa Genesisy na jednym ekranie po prostu wzjemnie by sobie przeszkadzały. Klimat gry wspaniale podkreśla motyw muzyczny znany jako "Cwał Walkirii" zaczerpnięty z uwertury do trzeciego aktu dramatu muzycznego pt. "Walkiria" (1856) autorstwa niemieckiego kompozytora romantycznego Ryszarda Wagnera (1813-1883). Reasumując: "Field Combat" jest produkcją, z której najbardziej będą zadowoleni gracze pamiętający jeszcze czasy tzw. "transformacji ustrojowej". Ci zaś, którzy nie posiadają odpowiedniej dawki sentymentu najprawdopodobniej rychło poczują się znudzeni próbując rozgrywki w niniejszym recenzowany tytuł. |
||||
|