RECENZJA do gry Micro Machines (U) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
„Micro Machines” to gra ze słynnej „Złotej Piątki”, na której znalazły się również takie „przeboje” jak „Ultimate Stuntman” czy też „Dizzy”. W tym momencie mógłbym przerwać recenzje, bo powyższa rekomendacja świadczy o poziomie gry. Pokolenie, które wychowało się na starym dobrym „Pegasusie”, na pewno pamięta te wspaniałe, zrobione przez programistów z „Codemasters” wyścigi. A ścigać się jest czym. W czasie gry będziemy rywalizować z wirtualnym oponentem lub kolegą:) takim maszynami jak: motorówka, wyścigówka, helikopter, a nawet czołg(!!!). Gra jest naprawdę oryginalna. Wszystkie sterowane przez nas pojazdy, utrzymane są w skali malutkich zabawek, jakimi każdy bawił się w dzieciństwie:). I tak ścigamy się resorkami po pokoju, wyścigówkami po stole bilardowym, motorówkami w wannie, helikopterami w ogródku! W czasie zabawy w pojedynkę wybieramy sobie trzech przeciwników, z którymi rywalizujemy na każdym etapie tej wspaniałej gry. Podczas rywalizacji z kolegą, musimy wyprzedzić go o cały jeden ekran. Chodzi o to, że musimy być szybsi o tyle, żeby zniknął nam z widoku:). Grafika jest świetna. Bardzo kolorowe, oryginalne etapy, przyciągają wzrok. Po prostu majstersztyk:). Nie będę rozpisywał się o grafice, ponieważ jest fantastyczna. Muzyka to już gorszy kawałek chleba;). Nie ma jej prawie w cale. Pojawia się tylko w menu gry. O wiele lepiej jest już z dźwiękiem. Podczas wyścigu nie słyszymy żadnej melodii, ale świetnie odwzorowane (jak na tamte czasy) efekty pracy silnika. W gruncie rzeczy, w tym gatunku gier, muzyka nie jest potrzebna. Gra jest niemal idealna. Jak wszędzie można wyszukać na siłę parę wad, ale w pełni rekompensuje nam to grywalność. Co tu dużo pisać. Gra jest fantastyczna:). Najlepsze wyścigi, jakie pojawiły się na „Pegasusa”. |
||||
|