RECENZJA do gry Rolling Thunder (U) |
||||
|---|---|---|---|---|
|
||||
|
"Rolling Thunder" Tengen Inc./Namco Limited 17 marca 1989 "Rolling Thunder" to kryptonim najpotężniejszego a zarazem najbardziej sekretnego departamentu policji zajmującej się walką ze zorganizowaną przestępczością oraz terroryzmem. Jej jednostki używane są wyłącznie do najbardziej newralgicznych zadań będących do wykonania w największych punktach zapalnych. Jednakże agentka Leila została przechwycona przez pewną tajemniczą, podziemną organizację (sektę?) dążącą do przejęcia władzy nad światem. Gracz wcielający się w najlepszego i najskuteczniejszego funkcjonariusza "Rolling Thunder" ma za zadanie uratowanie uroczej koleżanki po fachu. Jednakże źli ludzie (czy aby to na pewno są ludzie?) stosują wobec biedaczki dość wymyślne tortury, więc należy się spieszyć aby uratować firmę przed totalną dekonspiracją. Przyznam, że "Rolling Thunder" to tytuł wymagający conajmniej jak zadania Jamesa Bonda. W tychże realiach również osadzałbym akcję niniejszej produkcji (powiedzmy lata 60. XX wieku). Na gracza czekają limity czasowe oraz rozmaite pułapki zastawione w czymś w rodzaju siedziby adwersarzy i antagonisty. Ten ostatni, to w ogóle nie jest z tego świata... Oprawa graficzno-dźwiękowa "Rolling Thunder" prezentuje swoistą elegancję i jest bardzo udanie dopasowana do inteligentnego klimatu rozgrywki. Ta ostatnia również stoi na wysokim poziome. Pewnymi niedogodnościami mogą być limity czasowe w niektórych lokacjach oraz brak możliwości strzelania podczas skoków, co w pewnych momentach znacząco utrudnia rozgrywkę. "Rolling Thunder" polecałbym wszystkim graczom lubującym się w platformowym infiltrowaniu lokacji znanych z retro-horrorów. Na pewno jest to mus dla wielbicieli "Code Name: Viper" (Capcom U.S.A., Inc./Capcom Co., Ltd. - 23 lutego 1990) z uwagi na swoistą kontynuację motywów i patentów. |
||||
|