przejdź do informacji o grze

tytuł: Resident Evil - Director's Cut
system: Playstation gatunek: Horror
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Resident Evil - Director's Cut

Umieścił: dopelfish^ Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 08.08.2004, 08:11 Punkty: 10
Resident Evil 1: Director's Cut

__Jak to się zaczęło??

Resident Evil 1 - klasyka survival horroru oraz gier na PSX'a. Ta gra zapoczątkowała cały cykl i

fenomen Resident Evil'a (do tego stopnia, że powstało już trochę części tej gry na różne konsole,

planowanych jest kilka następnych,a najnowsza - RE4 na Game Cube - w chwili gdy piszę te słowa -

zostanie wydana u nas w języku polskim). Ale wróćmy do gry. Resident Evil 1 zostało wydane w 1996

roku na konsolę Playstation a rok pózniej zawitała na Segę Saturn i PieCyka. Narobił sporo szumu,

gdyż wypromował nowy gatunek zwany "survilval horror".

__O so tu chodzi??

Rzecz dzieje się w 1998 w lutym, w mieście Raccon City. Krążą tam "plokti" o dziwnych potworach.

które widzieli mieszkańcy w pobliżu miasta. Zostaje wysłany tam służby zwane "S.T.A.R.S" (Special

Tactics and Rescue Service) aby przeprowadzić śledctwo. Kiedy kontakt z wysłaną tam drużyną Bravo

urywa się, zostaje wysłany tam oddział Alpha. Podczas śledctwa zostają zaatakowani przez stwory

rodem z koszmaru. 3 ludziom udaje się uciec do pobilskiego dworu. Podczas narady na temat"co

teraz zrobimy" usłyszeli dzwięk za poblikich drzwi. Jeden/Dwóch (w zależności od wybranej

postaci, o czym za chwilę) zostaje wysłanych, by to sprawdzić. Tak zaczyna się koszmar...

__A czy kierujemy tutaj za pomocą Super Mario?? (czyli jakie mamy postacie do wyboru)

Zacznimy od tego że do wyboru mamy 2 postacie: Chris Redfield'a i Jill Valentine. Nie dano ich tu

tak tylko dla zabawy(czy Jill dla "szukających swoich praw kobiet wyzwolonych":), lecz w

zależności, którą wybierzemy, inaczej potoczy się rozgrywka. Tak więc grając Chrisem trafi się

nam o wiele więcej elementów zręcznościowych, natomiast, gdy wybierzemy Jill, częsciej spotkamy

zagatki. Wybrana postać ma też wpływ na zakończenie gry.

__Pif-paf, zabiłem cię!! (czyli czym i do kogo strzelamy)
Arsenał, jaki oddano nam do dyspzycji jest standardowy dla gier TPP. Mamy tu noż (odradzam jednak

walkę nim przeciwko hordom wygłodnałych przeciwnków), Berretę(wystarczy na najsłabszych

przeciwników), Shotguna(w pożniejszych etapach gry podstawowa broń), Bazookę (niestety, tylko dla

Jill, ale za to mamy 3 rodaje pocisków: wybuchające, zapalące oraz z kwasem), Colt'a Python'a(it

rocks!), miotacz ognia(niestety, za długo się nim nie pobawimy), wyrzutnie rakiet (dopiero na

końcu gry) oraz bronie specjalne, które odblokujemy przechodząc grę w mniej niż 3 godziny.

Za to przeciwników do exterminacji będzie wiellllu. Począwszy na zwykłych wronach i wężach,

poprzez zarażone wirusem T (nie pytajcie co to - przejdzcie grę, a zrozumiecie) psy, rośliny,

oraz ludzi, a na 3 bossach skończywszy. Ci za to nie są schematyczni - mamy tu do czynienia z

wielkim wężem, mooocno zmutowana rośliną oraz z prawdziwym potworem, stworzonym przez... a

zresztą nie będę spoilerował.

__Mamo! Zoabacz jaki śliczny obrazek namalowałem!! I to w rzucie izometrycznym!! (czyli o grafice

słów kilka)

Gra pochodzi z 1996, więc nie ma się co spodziewać rewelacji na miarę Doom'a 3 czy Far Cry'a (ale

tu porównanie strzeliłem :P). Niemniej grafika jest dobra, bugów dot grafiki znalazłem niewiele

(aczkolwiek nie rzucają się one tak w oczy jak np. w Tomb Raider). Na początku może nam

przeszkadzać kamera, jednak to rozwiązanie świetne się tu sprawdza. Występuje tu też nietypowa

plansza ładowania następnego pokoju - zamiast oklepanego "loading" mamy tu scenkę otwierania

drzwi/chodzenia po schodach itp. Dzięki temu mamy wrażenie że chasamy po jednej spójniej całości

- a nie po systemie poustawianych wirtualnie korytarzy.

__Franek, odbierz ten cholerny telefon!! (czyli o udźwiękowieniu)
Udzwiękowienie jest naprawdę dobre. Muzyka zmienia się od okoliczności (np. gdy otwieramy drzwi

brzmi tajemniczo, wręcz się "snuje", a gdy nagle zostajemy zaatakowani nabiera tempa), dzwięki są

również dobre(zombie ryczy jak zombie, a nie jak wykastrowany paker), a kwestie mówione... po

prostu majstersztyk(autorzy wczuwają się w rolę i dopasywują ton głosu do sytuacji), zrobione

lepiej niż w niejednym filmie!!

__Wkładamy marchewkę, nitroglicerynę i... miksujemy!! (czyli o możiwości łączenia przedmiotów)
Autorzy dali nam tu równierz ciekawą mozliwość - mianowicie możiwośc łączenia różnych

przedmiotów. Np. gdy połaczymy 3x zielone rośliny otrzymamy środek leczniczy o 3x większej mocy.

Sposób łączenia jest tu cała masa (skoda jednak że - przynajmniej ja - nie odkryłem żadnych

związanych z tą możliwością easter egg'ów).

__...to się będzie równać... (czyli podsumowanie)
Jest to jeden z lepszych survival horror'ów jakie widzałem. Jest tu wszystko co gra takiego typu

potrzebuje: i wartka akcja, i momenty napięcia, i tajemnice... Jednym słowem: GRAĆ!!


.:Zaluś:.
Grafika: 8/10 Dźwięk: 9/10 Grywalność: 10/10 Ocena ogólna: 9/10