RECENZJA do gry Tomb Raider 2 |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Seria Tomb Raider jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych marek w branży elektronicznej rozrywki. Pierwsza część wręcz zrewolucjonizowała rynek, będąc jedną z pierwszych gier wprowadzających zaawansowaną grafikę 3D. Niestety, przez pojawianie się kolejnych przygód Lary o coraz niższej jakości, jej renoma została mocno nadwerężona. Tym bardziej przyjemnie jest zatem wrócić do starego, dobrego Tomb Raidera II. Na początku chcę zaznaczyć, że do czynienia miałem głównie z PC’tową edycją gry. Różnice pomiędzy obiema wersjami są jednak niewielkie i ograniczają się generalnie do niższej jakości grafiki na Playstation, co zresztą zostało przeze mnie uwzględnione. Gameplay natomiast jest na obu platformach jednakowy (jednakowo miodny, warto dodać). Fabuła w Tomb Raiderze pełni rolę drugorzędną. Swoimi korzeniami sięga do starożytnych Chin, gdzie pewna organizacja chciała wykorzystać tajemniczy sztylet Xian do przejęcia władzy w państwie (a docelowo pewnie i na świecie). Przedmiot ten został im jednak skradziony i ukryty głęboko pod Wielkim Murem. Chłopaki jednak nie odpuścili i po tysiącach lat znowu dążą do realizacji swojego niecnego planu. Lara będzie musiała stoczyć z nimi wyścig, którego stawką będzie owy artefakt. Tomb Raider jest grą zręcznościową z perspektywy trzeciej osoby. Rozgrywka opiera się na eksploracji starożytnych ruin (a także bardziej prozaicznych miejscówek), eliminacji nieprzyjaciół tam się znajdujących i rozwiązywaniu prostych łamigłówek. Lara potrafi się wspinać, pływać, daleko i wysoko skakać oraz – co jest nowością w tej serii – kierować pojazdami. Nieco problemów sprawia archaiczny model sterowania. Szczególnie daje się to we znaki w czasie wykonywania karkołomnych skoków, a to będziemy tu robić niemal cały czas. Zagadki zazwyczaj sprowadzają się do odnalezienia przycisku czy dźwigni otwierających dane przejście, względnie odnalezienia do nich klucza. W każdym levelu rozlokowanych jest też kilka smoczych figurek – sekretów, których poszukiwania można zaliczyć do swoistych side – questów. Walka skonstruowana jest w prosty, żeby nie powiedzieć prymitywny sposób. Zastosowano tu system automatycznego celowania, więc pozostaje nam tylko obrócić się w stronę celu i strzelać do niego dopóki nie padnie martwy. Dużym uproszczeniem jest brak potrzeby przeładowywania broni. Spokojnie można wpakować w gościa serię stu strzałów np. z karabinu. Nasi przeciwnicy występują w przeróżnych odmianach. Tym razem są nimi nie tylko zwierzęta lub mityczne istoty, ale i ludzie. Wprowadzenie ich do gry osłabia niestety nieco atmosferę odosobnienia towarzyszącą nam w części poprzedniej. Nie wprowadza też żadnych znaczących zmian w gameplay’u, jako, że ich inteligencja wręcz uwłacza godności istoty ludzkiej. Zachowują się równie głupio jak zwierzyna, są jednak nieco bardziej niebezpieczni z racji wyposażenia w broń palną. Na szczęście Lara również nie jest bezbronna, co w połączeniu z naszym intelektem powinno wystarczyć do osiągnięcia sukcesu. Do naszego arsenału zaliczają się między innymi znane z pierwszej części pistolety (z nieskończoną amunicją), pistolety automatyczne, strzelba, Uzi, granatnik, harpun oraz M16. Do ekwipunku należy także zaliczyć apteczki w wersji dużej i małej – regenerujące życie Lary, a także flary, które rozświetlają mroczne miejsca. Przemierzyć przyjdzie nam rozmaite lokacje. Będą to między innymi Chiny (Wielki Mur oraz Tybet – obecnie również część Chin…), Wenecja czy głębiny Morza Śródziemnego. Nawet pomimo wykorzystania ograniczonego zestawu tekstur, wystrój poziomów jest dosyć różnorodny i szybko się nie nudzi. Pewnym mankamentem jest natomiast mała ilość obiektów na levelech (można tu wręcz zauważyć regres w stosunku do części pierwszej). Ich marnym substytutem są trójwymiarowe bryły, które tworzą w grze niemal wszystko, od gór, przez ruiny, po podwodne kompleksy, a także cały ich wystrój. Przykładowo – w domu lary zamiast wanny znajdziemy „wykafelkowaną” dziurę w podłodze ją symulującą, zamiast łóżka - duży prostopadłościan pokryty teksturową pościelą. Frustrujące może być też szukanie drabin, które zamiast obiektami są jedynie teksturami. Już na pierwszy rzut oka widać poprawę jakości grafiki w stosunku do części pierwszej. Sama Lara bardzo na tym zyskała - wyładniała, jej członki są mniej kanciaste, wyrósł jej ładnie animowany warkocz, bohaterka porusza się w miły sposób (w przeciwieństwie do innych postaci – ich ruchy są bardzo sztywne) i ogólnie zyskała sporo poligonów (dotyczy to również złoczyńców). Tekstury także zyskały trochę na jakości i nie straszą już wielkimi pikselami. Dobrym przykładem na zwiększenie mocy engine’u jest przeniesienie dużej części akcji z zamkniętych pomieszczeń na otwarte przestrzenie. Muzyka towarzyszy nam przede wszystkim w menu głównym. Sama rozgrywka jest niemal całkowicie jej pozbawiona, nie licząc paru momentów, w których pojawiają się krótkie motywy mające podkreślić klimat danego wydarzenia. Rozwiązanie to jest obecne w całej serii Tomb Raider i jak dla mnie sprawdza się dobrze. Przynajmniej nic nas nie rozprasza podczas wykonywania skomplikowanych akrobacji. Głosu Larze użyczyła Brytyjka Judith Gibbins. Chociaż wiele pracy nie miała (w grze występuje tylko kilka przerywników z voice – actingiem), to wywiązała się z niej przyzwoicie. Wszelkie postękiwania czy okrzyki również brzmią zadawalająco. Nieco gorzej jest z dźwiękiem. Strzały, kroki, ryki zwierząt potrafią być nie dosyć, że nierealistyczne, to nawet nieprzyjemne. Tomb Raider II może się szczycić tym, że jest jednym z niewielu udanych sequeli pierwszego Rabusia Grobowców. Nie stracił wiele ze specyficznego klimatu, gameplay nawet zyskał, więc zarówno fani serii jak i nowi w temacie będą zadowoleni. |
||||
|