RECENZJA do gry Medal of Honor 2: Underground |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Po raz kolejny dane jest nam wrócić na pole bitwy walczyć o wolność na świecie. Medal of Honor 2 to sequel świetnej gry o tym samym tytule. Wcielamy się w postać Manon - alianckiego komandosa na tyłach wroga. Zadanie mamy o tyle trudne, że my jesteśmy zwykle sami a wróg grasuje dziesiątkami. Podczas gry przemierzymy zróżnicowane tereny, od mroźnych Alp poprzez Szwajcarię, Belgię, Holandię żeby wreszcie wylądować w Niemczech, sercu machiny wojennej. Jednak nie myślcie że będzie tak łatwo! Przeciwnicy to prawdziwe maszynki do zabijania, potrafią wiele jak na zwykłych wojaków którzy nie mieli za dużego kontaktu z bronią palną. Nie raz uświadczysz sytuacji, kiedy to będziesz święcie przekonany, że już nikogo nie ma, idziesz sobie spokojnie po wyczyszczonych już korytarzach a tu Ci wyskakuje niemi(l)ec i pruje do ciebie ze swojego MP. Spokojnie, nie ma potrzeby rzucać konsolą o ścianę, poprostu następnym razem sprawdź wszystkie pomieszczenia, gdyż wrogowie lubią się chować (i to bardzo). Skoro już o AI mowa, to komputerowi przeciwnicy są kierowani na zasadach losowych skryptów, tzn. takie oczywiste rzeczy jak strzelanie i chowanie się są już ustalone, ale chodzi o to, że czasami jak rzucimy np. granat w stronę Niemca to możemy uzyskać wiele rezultatów. Możemy go po prostu zabić, lub też on podbiegnie do granata, weźmie go do ręki i rzuci w nas bądź odrzuci gdzieś daleko. Czasami, gdy wrogowie są w większej grupie, jeden z nich poświęca się dla drużyny i skacze na granat powodując śmierć tylko siebie, nie kolegów ( to się nazywa poświęcenie ;)). Takie zachowanie sprawia że czujemy się jakbyśmy walczyli nie przeciwko selektywnym jednostkom, a przeciw całym zjednoczonym Niemcom! Gra bazuje na silniku trójwymiarowym, przez co możemy dokładnie określić położenie przedmiotów, budynków, osób. Grafika jest jak na swoje czasy bardzo ładna, choć w paru miejscach widać zgrzyty tekstur i kolorów (czasami zdarzy się, że obiekty widać tylko pod odpowiednim kątem). Autorzy gry włożyli w silnik gry sporo wysiłku, ale to widać. Postacie są dobrze odwzorowane, można dostrzec nawet orzełka na marynarce niemieckiego oficera. Otoczenie też jest niczego sobie, świetnie opracowane budynki sprawiają wrażenie, że czasami możemy się poczuć jak w Casablance czy w zamku Adlera, słynącego z wielkich komnat i średniowiecznego wystroju. Na uwagę zasługują także animacje postaci, widzimy kiedy wrogowie kryją się za murami i przeszkodami, skutecznie utrudniając nam oddanie strzału. Wszystko to sprawia, że gra wybija się ze swojego gatunku pod względem grafiki i animacji. ( ach te soczyste wybuchy koktajli molotova) Efekty dźwiękowe to już prawdziwy majstersztyk. Odgłosy wydawane przez bronie są niemalże jak prawdziwe. Garand strzela z odpowiednią tonacją i ma te charakterystyczne "wcięcie" po piątym wystrzelonym naboju, MP40 to wciąż ten sam MP znany z filmów takich jak "Szeregowiec Ryan" czy "Wróg u Bram". Mogę zapewnić, że będziecie mieli na twarzach ten diabelski uśmieszek kiedy to Niemiec dostanie Headshota ze snajperki, która wydaje ten przepiękny dźwięk przeładowywania magazynku. Wypadałoby powiedzieć co nieco na temat Briefingu przed misją. Przed każdym zadaniem otrzymujemy plik kartek, a wnim Cel misji, dostępne środki, ew. pomoc i zalecana droga wykonania. Wszystko jest ładnie oprawione, wyglada to jak wirtualna depesza. Należy wspomnieć także o trybie Multiplayer, gdzie wspólnie z kolegą możesz konkurować na przeróżnych mapach. Masz szansę się wykazać, bo multi nie jest takie łatwe do opanowania (tryb Split-Screen który jak wiadomo jest przyczyną oszukiwania :)), ale kiedy już załapiesz o co chodzi, to uprzedzam ciężko jest odejść od pada, chociażby na przegryzkę czy do toalety. Arsenał i mapy w trybie wieloosobowym dzielone są na tzw. paczki, czyli określone warianty broni i jakaś mapa. Można to do woli zmieniać, więc wybór jest duży. Dostatecznie duży, żeby wciągnąć gracza na wieki. Apropo arsenału, to broni w grze jest około 20, z czego wszystkie są dobrze odwzorowane, dokładnie takie jakie były w latach 1939-45. Mamy czym strzelać więc, do pukawek należą m.in: M1 Garand, Springfield Optics, BAR, Kar98, MP40, MP44, Steilhandegranate , Parabellum P08. Do najciekawszych broni zaliczam Bazookę i Shotguna. Bazooka za świetny system celowania (o tym za chwilę) a Shotgun za rewelacyjną celność i siłę ognia. Wspomniałem o celowaniu, no więc w Medal of Honor jest on troszeczkę inny niż w innych grach. Nie mamy już 2 klawiszy odpowiadających za oś Y góra dół. Tutaj mamy 1 przycisk, po naciśnięciu go pojawia się celownik i za pomocą gałki/strzałek dowolnie celujemy. Jedyna wada takiego rozwiązania to taka, że nie można celować i biegać jednocześnie, no ale w końcu na wojnie nie było zbyt wiele Rambo, nie było miejsca na wybryki. Co prawda przez większość czasu chodzimy w pojedynkę, ale nie będziemy zbyt często czuć się samotni. Tutaj zawsze się coś dzieje, i jeśli nie towarzyszy nam jakiś "Comrade" to napewno mamy towarzystwo niemców, którzy tylko czekają aby cię załatwić. Skoro jesteśmy przy załatwianiu kogoś, to czas poruszyć kwestię leczenia. Apteczki w grze są porozmieszczane losowo, zwykle nie uświadczymy apteczki w tym samym miejscu, od tego samego wroga (pomijając te które są już zaprogramowane), zwykle będą " to tu to tam" co tylko zwiększa grywalność. Zawsze musimy zostawić sobie margines będu, jak na prawdziwej wojnie. Na zakończenie chciałbym dodać, że gra jest dostępna pod różnymi nazwami. We Francji mamy Medal of Honor Resistance, w Anglii mamy MoH Underground, zaś w USA mamy poprosru Medal of Honor 2. Prawdę mówiąc, to uważam że ta recenzja jest zbyteczna, bo w moim przekonaniu każdy kiedykolwiek słyszał o serii Medal of Honor (chociażby na PC-ty), jednak napisałem ją po to, żeby zachęcić tych którzy nie mieli jeszcze przyjemności grania w tą przepiękną grę. Tak więc nie zwlekajcie dłużej, pad w dłoń i marsz na wojnę! Autor: Mientus [email protected] |
||||
|