RECENZJA do gry Metal Gear Solid |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Kolejna misja – ten sam człowiek. Fabuła gry wydaje się znana z innych produkcji albo chociaż z filmów. Oto mamy głównego bohatera, który wkracza na teren wroga, ma określone cele i musi je wykonać. Jednak to tylko pozory. Jeszcze zanim dobrze zaczniemy grę, podczas animacji wprowadzającej nas w świat gry, z ust lidera terrorystów padają słowa, przez które można się chwilę zastanowić. Tak na początek mała dawka tajemniczości. Gra jest częścią serii zapoczątkowanej kilka lat temu. Kolejna gra i kolejny hit. Jedną z cech, dzięki którym MGS otrzymał status kultowy, jest klimat. I to przez duże K!! Od pierwszych minut gry, aż do końcowych napisów czuje się to napięcie powodowane przez to dzieło, nazywane także grą. Będąc na zewnątrz i słysząc ten wiatr, aż czuje się to zimno. Mrok i chłód panuje w tejże grze. Da się to odczuć już w pierwszych minutach gry. Umarła strzelanina – niech żyje skradanie się!! Właśnie tutaj o to chodzi, o bycie niezauważonym. Owszem, było to już we wcześniejszych częściach gry, ale to jest nowość!! Kolejnym czynnikiem tworzącym to dzieło to sterowanie. Jest ono proste i łatwo przyswajalne. Raczej nikt nie powinien mieć problemu. Jeden przycisk może być wykorzystywany w różnych sytuacjach, Np. przyciskiem akcji atakujemy oraz możemy uruchomić windę. Postać ruszy w kierunku, który naciśniemy na krzyżaku. Jeśli wybierzemy lewo, to pójdzie w lewo. Jeśli prosto, to tam właśnie zacznie zmierzać. Ciekawym pomysłem jest opieranie się o ściany. Brzmi to może dziwnie, ale naprawdę pomaga w grze. Oprócz skrytości daje nam także możliwość przyglądnięcia się terenowi. Wystarczy, że podbiegniemy do rogu, Np. skrzyni, wtedy automatycznie zmienia się położenie kamery, która usadowiona w odpowiednim miejscu, pokazuje dany teren. Widok gry jest pokazany z trzeciej osoby, więc widać, co nasz bohater robi. Kamera pokazuje teren z góry, gdzie na środku jest postać. Arsenał, dzięki któremu możemy przeżyć na złowrogim terenie (poza własnymi umiejętnościami) jest spory. Jeśli chodzi o bronie to zaczynamy od pistoletu, do którego dochodzi później tłumik, poprzez granaty i miny, a kończąc na wyrzutni rakiet. Ekwipunek także jest urozmaicony. Począwszy od paczki papierosów, dalej przez kartonowe pudła, a skończywszy na wykrywaczu min. Są także racje żywnościowe, które odnawiają nasze zdrowie. MGS podzielona jest jakby na sektory. Gdy zginiemy zaczynamy od początku jednego z takich sektorów. Ujrzawszy napis ‘Game Over’ mamy dwa wyjścia: zrezygnować z dalszego grania lub kontynuować swoją misję. Nie ma określonej liczby kontynuacji. Próbujemy, ile chcemy. Jest to znaczne ułatwienie. Stan gry zapisujemy dzięki urządzeniu, które Snake ma w uchu, czyli dzięki Codec’owi, poprzez dzwonienie do jednej z osób. Teraz trochę o strażnikach. Jest ich kilka rodzajów. Od noszących lekki uniform, aż do dobrze opancerzonych. Dadzą nam spokój, jeżeli nie zwrócimy ich uwagi na siebie. Gdy usłyszą hałas, to opuszczają chwilowo miejsce patrolu, aby sprawdzić co się dzieje. Gdy zobaczą intruza nad ich głowami pojawia się wykrzyknik, symbolizujący ich zaskoczenie, a następnie włącza się alarm. Czerwony, gdy jesteśmy w zasięgu ich wzroku. Jednak, gdy na dłuższą chwilę zgubią nasz trop alarm zmienia się w żółty. Jeśli wtedy nadal nie będą mogli nas znaleźć wszystko wraca do normy, a strażnicy na swoje stanowiska. Strażnicy w starciu z nami używają karabinów maszynowych, ale mogą także wykorzystać granaty. Dla przykładu, gdy podczas alarmu czerwonego wczołgamy się pod ciężarówkę, to wtedy „ziewacz” odczepi zawleczkę i rzuci granat w naszą stronę. Oprócz żołnierzy na swojej drodze spotkamy także kamery. Na pewno nie tak często jak strażników, ale w niektórych miejscach są. W bazie dodatkowo znajdziemy też działka reagujące na ruch. Tak samo jak kamery, działka te można na chwilę unieszkodliwić (czytaj zakłócić ich pracę) za pomocą specjalnych granatów. Poruszmy temat głównego bohatera. Jest nim Snake. Solid Snake. Bohater, który po raz kolejny ratuje świat. Ale nie będę się tutaj rozpisywał na temat fabuły, która jest bardzo skomplikowana i zaskakująca. Tak więc. Nasz hero może kucać, czołgać się (X), używać broni, chwytać żołnierzy, przerzucać ich, skręcać karki (kwadrat), rozglądać się w pierwszej osobie (trójką), wychylać się zza rogu (trójkąt +L1, R1) oraz atakować (kółko) i kilka innych rzeczy. Snake to jednak także człowiek. Jak każdy może się przeziębić. Wąż wtedy kicha, przez co mogą usłyszeć go żołnierze. Jednak gdy weźmie lek, wtedy szybko zdrowieje. Podczas celowania z karabinu snajperskiego, po dłuższym czasie, zaczynają trząść mu się ręce. Trzeba znów zażyć tabletki pewnego leku, który na chwilę hamuje drżenie rąk. Jednak Snake to nie byle kto! Kolejną perłą w koronie to muzyka. Z pewnością bez niej ta gra nie byłaby w takim stanie, w jakim jest teraz. Raz jest spokojna i klimatyczna, natomiast drugim razem tempo podskakuje i słyszymy to piękno w innym stylu. Piękno zwane muzyką. Następnym plusem MGS jest grafika. Jak na moc szarej konsolki jest ona bardzo dobra. Gra nie ma dużej palety barw; dominuje tu szarość i ciemne kolory. To dobrze, bo nie męczy to oczu tryskającym zewsząd kolorami. W oszczędnym w barwy otoczeniu łatwo można rozróżnić postacie, jak i inne elementy. Pomieszczenia są trójwymiarowe, a co za tym idzie, swoboda jest duża. A pomieszczeń jest dużo. No właśnie, teraz dochodzimy do minusów gry. A raczej minusa i to sporego. Jest nim czas przejścia Gejma by Hideo Kojima. Metal Gear Solid to za krótka gra!! Może i na początku komuś, kto nie grał wcześniej, może wydać się dłuższą niż jest w rzeczywistości. Jednak jeśli ktoś poznał grę podchodzi do niej inaczej. Grając pierwszy raz czuję się tą niewiadomą, co jest za następnymi drzwiami. Nie polecam grania z jakimkolwiek opisem przejścia (chyba, że ktoś naprawdę musi), gdyż traci się wtedy przyjemność poznawania gry. Źle zrobiłem chwytając za opis, oj źle. Jednak czas gry można sobie wydłużyć, zdobywając dwa zakończenia. Podczas tortur mamy możliwość wyboru ujrzenia dobrego lub złego zakończenia. Warto zdobyć obydwa, gdyż dostaniemy później przydatne przedmioty. Krótko mówiąc: MGS ma już kilka ładnych lat. I co z tego. Nadal należy w nią grać. |
||||
|