RECENZJA do gry Metal Gear Solid |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Alaska, 2005 rok... Terroryści zajmują bazę na wyspie "Shadow Mosess". Grożą, że odpalą głowice nuklearne, jeżeli nie zostaną spełnione ich postulaty...". Żądają miliarda dolarów, kodu genetycznego "Big Boss'a" oraz odtrutki na wirus "Fox Die". Do akcji zostaje wysłany świetnie wyszkolony komandos, były członek elitarnego oddziału "Fox Hound". Przywódcami terrorystów są inni członkowie "Fox Hound"... Snake ma za zadanie uwolnić Donalda Andersena i Kenetha Bakera oraz musi sprawdzić czy porywacze są zdolni odpalić rakiety. Jednak sprawa się komplikuje... Tak zaczyna się najlepsza gra na PSX i nie ma ŻADNYCH wątpliwości, że tak jest. MGS RZąDZI I KONIEC! Może fabuła na początku wydaje się niezbyt ciekawa, ale potem pląta się jak "szpagetti" na widelcu! Najbardziej napakowana fabułą gra, w jaką można zagrać na tym świecie! (oczywiście nie liczę MGS2 na PS2, ale o nim wkrótce). Przygotujcie się na to, że większość gry spędzicie na słuchaniu rozmów przez Codec (taki ich telefon) i oglądaniu bardzo dobrze wyreżyserowanych filmików. Chyba, że lamer jesteś i nic nie rozumiesz i je przyspieszasz LAMER! LAMER! Angielskiego się uczyć! Ale nie o tym miałem... Akcja pokazana jest najczęściej "znad głowy" bohatera. W FPP możemy się rozglądać... szkoda, że nie można chodzić ani strzelać... T_T no cóż... (i tak giera króluje). Grafika przedstawia się nad wyraz dobrze (gra ma 6 lat!)! Wyraźne sylwetki, przedmioty przypominają prawdziwe. Jedyne zastrzeżenie mam do twarzy... nie mają oczu... tylko są zacieniowane. Muzyka to popis geniuszu! Na początku wpadająca w ucho, nastrojowa wokalna "solówka". Każdy boss ma swój temat muzyczny, który jest dopracowany do perfekcji. Orkiestra RULES! Grywalność... tego nie da się opisać... Dodam tylko, że są dwa zakończenia... (zależy od tego, jaką decyzję podejmiesz na torturach). Do tego dochodzi sporo ukrytych przedmiotów, scen i ubranek dla postaci... grać nie umierać! Jest też tryb "VR Training". Jest to zbiór kilkudziesięciu misji rozgrywających się w wirtualnej rzeczywistości. Na początku są to bardzo proste zadania. Jednak potem sprawa się komplikuje... dochodzą "trzeszczące" podłogi, kamery itd. Za przejście całego treningu przewidziane są nagrody... Warto! Do naszej dyspozycji oddano kilka broni, wszystkie prawdziwe (doradcą był i jest nadal w kolejnych częściach Motosada Morii, specjalista od uzbrojenia wojskowego). Mamy do wyboru: Socom (+tłumik), Fa-Mas, C4, granaty (ogłuszające, wybuchające i zakłucające prace urządzeń elektrycznych), Stinger, PSG1, miny i... i np. pudło! (można się w nim schować i wolniej ale bezpieczniej przemieszczać się między strażnikami) Ciekawy patent... Gra jest "skradanką". Terminatorowanie źle się kończy dla naszego bohatera... Chodzi o to by grę przejść będąc jak najmniej razy zauważonym. Grę można przejść bez zabicia ani jednego terrorysty! Nie licząc oczywiście bossów (a jest ich całkiem sporo). Postacie tworzą najlepszą plejadę nie do końca czarnych charakterów. Każdy ma wiele mądrego do powiedzenia... W ogóle, twórca gry, Hideo Kojima uwielbia moralizować. Gdyby wszyscy przywódcy państw zagrali w MGS na świecie nie byłoby wojen. Gra powala... AAAAAA JESZCZE DUBBING! W wersji japońskiej WYMIATA! A w wersji europejskiej/amerykańskiej jest prawie idealny. Kilka kwestii zawodzi (a w jap. WYMIATAŁY!) |
||||
|