RECENZJA do gry Castlevania: Symphony of the Night |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Łowca wampirów w postaci wampira… Przenieśmy się nieco w czasie do roku 1794. Kolejnym śmiałkiem, który wkroczył do zamku Darculi jest Richter Belmont. Przybył tam w wiadomym celu. Dzięki swoim umiejętnościom, dotarł do sali, w której przebywał hrabia. Nastąpiła walka, którą wygrał Richter. Taki był koniec Darculi… Jednak pięć lat później od tamtego wydarzenia Richter zniknął, a zamek Darculi, Castlevania, znów pojawił się. Na poszukiwania wyruszyła jego znajoma, Maria. Ale nie tylko ona. Do zamku przybył także Alucard, syn samego księcia ciemności… Mimo, iż grę zaczynamy jako jeden z członków rodziny Belmontów, to jednak po pokonaniu hrabiego, dowiemy się czegoś więcej na temat fabuły, po czym rozpoczniemy właściwą grę jako Alucard. Bohater ten, kolejnej już części z wielkiej sagi, nie musi używać biczu, jak członkowie rodziny polującej na wampiry. Korzysta natomiast z wszelkiej broni białej, takiej jak miecze lub sztylety. Do walki używa obu swoich rąk, tak wiec w jednej może trzymać jakąś broń, a w drugiej tarcze. Niektóre bronie wymagają jednak od nas wykorzystania obu rąk, by były argumentem w pojedynkach z przeciwnikami. Z pomocą przychodzą także dodatkowe bronie takie jak woda święcona, topory lub zegar, który chwilowo zatrzymuje albo spowalnia przeciwników. Są także bronie jednorazowego użycia. W grze są także artefakty porozrzucane po całym zamku (a raczej zamkach, ale o tym za chwilę). Gdy je zbierzemy, zyskujemy dodatkowe umiejętności, na przykład podwójny skok. Z czasem, gdy mamy ich coraz więcej stajemy się znacznie silniejsi i łatwiej podejmujemy wyzwanie. Alcucard, dzięki temu, że jest w połowie człowiekiem, w połowie wampirem, używa swoich mocy. Może zmienić się w wilka, nietoperza oraz mgłę. Jednak, aby to zrobić trzeba znaleźć odpowiednie artefakty. Jeszcze w późniejszym czasie można ulepszać swoje zdolności. Dla przykładu: będąc nietoperzem, zdobywany zdolność używania echa, by móc widzieć w ciemności, a jeszcze później tym samym echem atakujemy przeciwników. Chodzi tylko o zdobycie odpowiedniego artefaktu. W zamku można znaleźć jeszcze wiele innych rzeczy, takie jak zbroje, płaszcze, hełmy, tarcze, bronie i przeróżne naszyjniki. W zamczysku pana wampirów zamieszkują także jego słudzy w postaci niezbyt przyjaźnie do nas nastawionych kreatur. Pokonując je zdobywamy punkty doświadczenia, dzięki którym wzmacniamy naszą postać. Jak w grach RPG. Rosną wtedy punkty życia, czyli HP oraz punkty magii – MP. Nie zabraknie także bossów. Po drodze zbieramy serduszka, które odpowiadają za używanie dodatkowych broni. Jedną z dróg prowadzących do zdobycia serduszek jest niszczenie świeczników. Jednak tym sposobem nie znajdziemy tylko serduszek, ale także worki z pieniędzmi. Dzięki nim możemy kupić lepszy sprzęt dla naszego bohatera. Kasę można wydać tylko w jednym miejscu, u pewnego starszego pana. Wspomnieć należy także o czarach, których możemy użyć na wrogu. Wykonujemy je wykonując odpowiednią kombinację przycisków. Jednym z czarów może być standardowy atak Darculi, czyli teleportacja, a następnie wystrzelenie trzech ognistych kul. Alucard może liczyć na wsparcie pomocnych stworków. W zamku porozrzucane są karty tych stworzeń. Gdy jakąś znajdziemy możemy ustawić, aby jeden z nich towarzyszył nam. Stworków jest kilka i mają różne umiejętności. Jeden będzie atakował, natomiast drugi leczył. Gdy zbiorą odpowiednią liczbę punktów doświadczenia także awansują na wyższy level. W grze jest bardzo mało dialogów, więc znaczna większość czasu spędzonego przy tej grze to przemierzanie zamku. Gdy skończymy jeden zamek i pokonamy bossa czekającego na końcu, przechodzimy wtedy do drugiego. Jest to ten sam zamek, z tą różnicą, że wszystko jest do góry nogami. Są także inni, nieraz znacznie trudniejsi przeciwnicy. Zamki są bardzo rozbudowane. Aby przejść całą grę w 200% zajmie to jakieś 20 godzin, gdy gra się po raz pierwszy. Grafika. Brak słów. Piękno wykonania poziomów poraża. Gra mimo, iż swoje lata ma (rok 1997) to jest jedną z najpiękniejszych gier na PSX, poprzez bogactwo detali i wykonania grafiki 2D. Słabo wypada tylko menu ekwipunków. Dźwięk. Kolejna pięknie wykonana część gry. Jest to jeden z czynników, który tworzy klimat gry. Raz przygrywa orkiestra, by za chwilę usłyszeć dźwięk gitary, bądź organ. Są kawałki spokojniejsze i dynamiczne. Krótko mówiąc: ta gra jest jedną z najlepszych gier 2D. Polecam. Plusy: grafika, zamki, bohater. Minusy: mało rozmów. |
||||
|