RECENZJA do gry Legend |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Czasami co bardziej wrażliwi samcy odczuwają potrzebę poobcowania z delikatną grą, np. z cyfrowym facetem rozśmieszającym kogoś innego (zamiast zabicia go na miejscu), albo komentującym czyjś styl ubierania się. Niestety (?) rynek tego typu gier jest mały, podczas gdy krwiożerczy fani jatek z użyciem ostrych narzędzi mają propozycji po dostatkiem. przed wami "Legend", gra przeznaczona dla zwolenników szybkiego i bolesnego rozwiązywania konfliktów. "Witaj w Legend", mówi do ciebie głos naśladujący nastrój grozy (tymczasem brzmi równie strasznie, co "Wieczór z Wampirami"). Dowiadujesz się, że wkraczasz do "zabójczego świata zamieszkałego przez szalone mutanty i mityczne kreatury". Cóż, coś w ten deseń. Legend jest trójwymiarową bijatyką, która ideą przypomina "Tekken Force Mode", grę "Ninja", tudzież opisywaną w PrePlay "T'ai Fu". Idziesz od lewej do prawej zabijając ludzi, ludzi - wilków, ludzi skrzydlatych, ludzi paskudnych, ludzi całkiem przystojnych, ale agresywnych oraz..... cóż, więcej wszelkich wariantów ludzi. Aby nieco pomóc Ci w tych żniwach w różnych miejscach rozrzucono jedzenie i ciekawe narzędzia. Na topory i miecze stosunkowo najłatwiej natrafić, rzadziej zdarzają się kusze, drągi i niezwykle efektywne sztylety. Poziomy są podzielone na sekcje, więc co jakiś czas możesz odsapnąć od ciągłego siepania. A ponieważ właśnie gra sprowadza się do ciągłego i jak najszybszego naciskania przycisku fire... Tak, twoja broń może być wybita z rąk. Tak, możesz podnosić skrzynie (lub nawet przeciwników) i rzucać nimi w gromady wrogów. Ale to nie zmienia faktu, że mówimy tu o permamentnym wycinaniu sobie drogi aż do samego końca. Na koniec każdego poziomu spotkasz się z bossem. Po jego pokonaniu możesz wstąpić do sklepu i zakupić tam między innymi lepszą broń. Płacisz za nią złotem, które zdobyłeś podczas przedzierania się przez ostatni poziom. Krótki odpoczynek, sprawdzenie ekwipunku i wracasz "do roboty". To gra w starym, automatowym stylu. Dwóch graczy może ramię w ramię stanąć przeciw gromadą wrogów, co nieco przedłuża żywotność, jednak długowieczną nie jest tu gwarantowana. Twoje oczy będą mile łechtanie niezłą scenerią oraz kolorowymi postaciami z masą szczegółów. Odbiór gry niestety psuje jej prymitywna mechanika. To doskonale sprawdza się na automatach: masz zestaw ciosów, broni i przeciwników stojących w kolejce do walki. Wrzucasz monetę, tym razem radzisz sobie lepiej, grasz kilkanaście minut i czujesz się nasycony. Ale żeby od razu kupować całą grę za dwie stówy....? |
||||
|