W grze Gun Smoke wcielamy się w szeryfa, który łapie bandytów (chyba, bo fabuła w żaden sposób nie jest przedstawiona graczowi). Złoczyńcy, których mamy zabić, pojawiają się na końcu etapów. W trakcie każdego etapu zabijamy setki przeciwników oraz kupujemy różne urozmaicenia, m. in. broń lub konia. Strzelamy tutaj w nietypowy sposób, bo nie prosto przed siebie, lecz po skosie prawym lub lewym. Na początku mamy do dyspozycji dwa zwyczajne pistolety, do których amunicja jest nieskończona, później zdobywamy strzelbę (tzw. shotguna), karabin maszynowy i lepsze pistolety. Broń kupujemy od ludzi, którzy stoją w środku szaleńczej bitwy między naszym bohaterem a złoczyńcam. Sprzedającym nic się nie dzieje. Dziwne, prawda? Koń w żaden sposób nie przyspiesza naszych ruchów, po prostu wytrzymuje kilka strzałów, zanim pada. Koń jako tarcza, naprawdę dziwne... Poza tym zbieramy jeden typ amunicji dla trzech typów broni - dobra, to jeszcze można przełknąć. To nie są błędy, które przeszkadzają w rozgrywce, ale może irytować graczy zważających na szczegóły. Walczymy przeciwko różnym przeciwnikom - uzbrojonym w pistolety, granaty, strzelby, a potem także z Indianami, którzy posiadają łuki, topory i używają czarów. Poza tym przeciwnicy ostrzeliwują nas z okien budynków i wigwamów. Tu można pochwalić twórców gry. Mamy również możliwość strzelania w skrzynki i beczki, w których zawarte są bonusy.
Teraz słów parę o stronie technicznej gry. Grafika nie zachwyca, postacie nie są dopracowane. Budynki wyglądają trochę lepiej, ale nie zważa to o średniej ocenie grafiki. Dźwięk trochę lepszy, nawet dopracowany, ale gdy słuchamy po raz dziesiąty tego samego framentu muzycznego, z pewnością mamy ochotę wyłączyć głos. Mimo to mamy chęć do grania w Gun Smoke, szczególnie, jeśli jesteśmy fanami strzelanek. Ale uwaga - ta gra jest piekielnie trudna! Często zdarza się, że jesteśmy otoczeni ze wszystkich stron przez przeciwników, co często równoważne jest ze stratą życia. Mimo to fani strzelanek mogą być usatysfakcjonowani. |