RECENZJA do gry Mario Bros. Classic (E) [!] |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Wydawca: Nintendo Dystrybutor: Nintendo Data wydania: 1993 “Mario Bros. Classic” (właściwie “Mario Bros. Classic Series”) to odświeżona wersja kultowej platformówki pt. “Mario Bros.”, która oryginalnie ukazała się na NESa we wrześniu 1983 roku. Temat jest doskonale znany wśród koneserów tematu, dlatego warto może skupić się na różnicach, tj. na zmianie grafiki i dorzuceniu instruktażowych cut-scenek. Pierwotna wersja jest jednocześnie początkiem przygód dwóch doskonale znanych hydraulików włoskiego pochodzenia noszących typowe imiona: Mario i Luigi. Po wyborze trybu gry (jeden bądź dwóch graczy w opcjach: A – łatwa lub B – trudna) widzimy pierwszą instrukcję, która wprowadza nas w temat. Należy uderzyć w podłoże będące pod pierwszym przeciwnikiem (Shellcreeper, czyli poczciwy żółwik) a kiedy delikwent nakryje się nogami należy go po prostu zepchnąć. Taki stan rzeczy ma miejsce w fazach 1-3. Faza 4 to “Bonus Stage” gdzie za zadanie mamy zebrać wszystkie monety w określonym czasie (dzięki temu poziomowi odsykujemy naszą kostkę śmierci – „Pow”, który uderzony powoduje trzęsienie ziemi i wówczas przeciwnicy upadają – możliwość 3 wykonań tego udogodnienia). Na poziomie piątym dochodzi nowy przeciwnik (Sidestepper, który jest po prostu zwykłym rakiem). Osobnika tego należy trzasnąć od dołu dwa razy zanim pomyślimy o jego ewentualnym zepchnięciu z planszy. Taki obrót spraw trwa do fazy siódmej, od której to mamy do czynienia z jeszcze jednym przeciwnikiem (Fighterfly, co ma oznaczać muchę bojową). To stworzenie możemy trzasnąć jedynie w momencie gdy dotyka ono podłoża swymi oślizgłymi odnóżami. Irytuje nas ono aż do fazy dziewiątej, która jest kolejnym „Bonus Stage” ale z pewnym utrudnieniem – podłoże jest oblodzone, co utrudnia kontrolowanie postaci. W fazie dziesiątej dochodzi ostatni z przeciwników (Slipice, który jest lodową bryłą). Możemy go zniszczyć od spodu zanim przystąpi do swojej pracy – pokrycie podłoża lodem, co często kończy się tragicznie dla Maria i Luigiego. Wtedy też można mówić o tym, ze gra się rozkręca, gdyż atakują nas wszystkie rodzaje wrogów. Od fazy numer 17 z najwyższej platformy spadają na nas jeszcze sople, które są poważnym utrudnieniem w grze, tym bardziej że są niezniszczalne. Od fazy 20 następuje najprawdopodobniej zapętlenie fabuły, które trwa do poziomu 99 gdzie gra najprawdopodobniej się kończy lub resetuje (stawiam na tę drugą możliwość). Cała reszta jest doskonale znana z oryginału wydanego w 1983 r. „Mario Bros. Classic” bardzo zyskał graficznie oraz na grywalności po retuszu z roku ’93. W sumie mamy trzy animacje śmierci postaci gracza (od dotknięcia wroga, od ogniowych bomb oraz od lodowych brył i sopli), co bardzo urozmaica grę. Minimalnie lepiej wygląda również poruszanie się postaci w stosunku do oryginałów (szczególnie na odświeżeniu zyskał Shellcreeper). W trybie dla dwóch graczy zabawa jest naprawdę przednia, choć trzeba uważać od poziomu 12 wzwyż ponieważ momentami na ekranie gry robi się po prostu ciasno i dość gęsto od przeciwników. Nie ujmuje to jednak miodności rozgrywce, która jest bardzo wciągająca również w trybie „1 Player” (szczególnie opcja „Game B”). Można nieco przyczepić się do dźwięku, a konkretnie do braku jakiegoś chwytliwego motywu muzycznego, bo cała reszta oprawy audio jest wykonana świetnie. W zasadzie podczas gry nie przeszkadza brak muzyki podczas gdy gracz słyszy własne kroki oraz zgiełk nadciągających wrogów. W ramach konkluzji nie pozostaje nic innego jak tylko polecić „Mario Bros. Classic” absolutnie każdemu graczowi, który w jakimś stopniu ma do czynienia z formatem Nintendo Entertainment System. Jest to gra z gatunku tych, które koniecznie należy poznać. Pamiętajmy, że to początek zawrotnej kariery Maria i Luigiego, którzy opanują świat w roku 1985 – w momencie wypuszczenia na rynek pierwszej odsłony serii „Super Mario Bros.”. Zresztą są to rzeczy totalnie kultowe, których wstyd nie znać… |
||||
|