RECENZJA do gry Teenage Mutant Ninja Turtles - Tournament Fighters (U) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
KONAMI jest wielkie i basta. To jest - na razie - moje zdanie, lecz wkrótce żaden śmiertelnik nie będzie miał prawa sądzić inaczej. Każdy, kto będzie nieuświadomiony i stanie naprzeciwko mnie odejdzie oświecony. Co tu dużo pisać: nie znam gry KONAMI, która byłaby słaba, niegrywalna, miała nieciekawą grafikę (jak na ówczesne standardy) czy też może miała jakikolwiek błąd, który dyskwalifikował grę o miano dobrego tytułu. Dodajmy że wielokrotnie wprowadzała udziwnienia, które się przyjęły i zostały uznane za standard. "Teenage Mutant Ninja Turtles Tournament Fighters" to kolejna gra istniejąca na NES'ie od 1993 roku (czyli wtedy, gdy królował już SNES). Let's start. Shredder - odwieczny wróg żółwi - rzucił wyzwanie. Chce, aby w drodze eliminacji został wyłoniony wojownik, który ma się z nim zmierzyć, aby zobaczyć kto jest górą. Oto cały wątek fabularny przedstawiony w intrze. Nic dodać nic ująć. Sama gra jest bijatyką 2D, w której piorą się dwaj zawodnicy (takie coś jak "Mortal Kombat" tylko bez krwi) na arenach. Jeśli ktoś nie wie to powiadamiam, że bijatyka 2D polega na okładaniu się ciosami, combosami i jednocześnie starając się by owe nie dosięgły naszego bohatera :) Jasne? Proste? Banalne? Ale jakie fajne! No dobra ja tu o początkach a już wspominam o grywalności. Wróćmy na chwilę do głównego menu. Są tam opcje takie jak 'story' (bijatyka z wątkiem fabularnym), '1p vs com' (dowolny zawodnik gracza kontra komputer), '1p vs 2p' (gra na dwóch na takich samych zasadach jak 1p vs com), 'tournament' (czterech zawodników - komputer lub gracze - toczących walki jak w klasycznym tournamencie, czyli wspinaczka na drzewko - kto wygra wspina się wyżej aż do finałowej walki), oraz 'option'. W tym ostatnim wybieramy poziom trudności, prędkość gry, czy też limit czasowy. Ta ostatnia opcja nie działa jednak w story mode. Jest jeszcze możliwość odsłuchania muzyki lub dźwięków, ale kto by się tamtemu przysłuchiwał oprócz mnie :). Podajmy trochę faktów: jest siedem zawodników z czego w story mode można używać tylko czterech. Ta czwórką są kolejno: Leonardo (Leo), Raphaello (Raph), Michaelangelo (Mich) oraz Donatello (Don). Pozostałą trójkę tworzą Casey (Casey), Hothead (Hot) oraz Shredder (Shred). W sumie siedmioro zawodników to bieda ale te postacie są niezwykle grywalne. Tak jak się domyślacie przyciski służą do bicia pięścią i kopania (oczywiście). Można skakać, biegać i kucać za pomocą krzyżaka. Postacie mają dość podobne ciosy (zwłaszcza żółwie) przez co łatwo uczymy się obsługi każdej z nich. Z drugiej strony to może być wada ponieważ postacie różniące się jedynie animacją kopu i combosami nie są oryginalne co spowoduje że u przeciętnego gracza nawet ręka nie zadrży podczas usuwania gry. Kolejnym minusem jest mała ilość lokacji bo jedynie cztery. Cztery bardzo ładne i dopracowane, acz nieco statyczne lokacje. Z drugiej strony po co komu więcej? To wycieczka krajoznawcza czy co? Grafika jest bardzo ładna. Moim zdaniem trzyma się tego samego poziomu co Zen. Postacie ruszają się płynnie, tła są barwne oraz - co należy odnotować - jest to jedna z bijatyk (obok "Kart Fighter" i "Joy Mecha Fight"), która działa na NNNesterze tak jak powinna. Efekt, który swojego czasu mnie zauroczył to trójwymiarowa podłoga(!). Polegało to jedynie na zmianie położenia kresek ale efekt był i jest piorunujący. Innym ze smaczków jest pasek życia w którym to energia ubywa płynnie a nie skokowo. Mały bajer a cieszy. Muzyka i dźwięki w grze są najwyższej jakości. To jest NES u schyłku swojej potęgi, dlatego aby przedłużyć mu życie produkowano gry dopieszczone wizualnie i dźwiękowo. Tak jak wspomniałem wcześniej, muzykę można odsłuchać w menu opcji. A jest ładna. Nie wspomniałem jeszcze o jednej opcji. Mianowicie włączając tryby versus można ustawić siłę bohaterów. I tak Casey kopnięciem może zabrać ćwierć energii przeciwnikowi a Hothead będzie miał problemy ziniszczyć nowicjusza. Postacie już na początku różnią się osiągami a co dopiero po tuningu. Podsumowywowując ( jak to mówi mój kolega) bardzo dobra bijatyka z niewielką ilością bohaterów, jedną grą bonusową, czterema lokacjami, kopalnią grywalności z śliczną oprawą graficzną i dźwiękową. Fani już pewnie ją mają, ci ,którzy lubią bijatyki lub szukają instant-rozrywki mogą śmiało ją ściągnąć. Ci, którzy nie lubią bijatyk a chcą sie przekonać jak bardzo jestem szalony opisując taką grę oceniając ją tak wysoko pewnie też ją ściągną. W końcu to nawet pół mega nie ma. Aha - KONAMI jest wielkie. |
||||
|