Czy mieliście ochotę komus przywalić za coś ? "Ale on/ona mnie wkurza ale on/ona jest silniejszy/silniejsza"....Czasem wystarczy znać parę sztuczkek które nawet Pudzianowskiego położą na łopatki. "Sposobem a nie siłą wygramy walkę" jak ktoś mądry powiedział. IJAAAA !! AJHAAAA! "Znam kung fu i mi nie podskoczysz !" - być może nikogo tym nie przestraszymy (bo nikt nam nie uwierzy) ale bohater tej gry być może...do tego obdarzony bardzo wpływowym imieniem Lee. Zna sztukę kopania i uderzania dogłębie. Nie wspomne już o pokładaniu na łopatki. Nie musi używać jakiś specjalnych gadżetów. Żaden futurystyczny wojownik tylko tradycjonalista. W końcu to Kung Fu a nie Counter Strike :). Nasi wrogowie (przynajmniej niektórzy) wcale się nie obejdą bez nich. Choć nie dostaną w łapy CKM'a czy moździerza ale dostaną łańcuch, shirukeny albo plujące kulki. Kiedy usłyszymy gong zaczynamy walkę. A naszym zadaniem będzie oczywiście się bić i wygrać, mimo że będą nie do końca równe szanse. BOOOOOOOOOOOOOOOOOONG ! ! !! FIGHT ! Zaczynamy partię skoków, uników, kopniaków i uderzeń ! Nasz Lee jak już mówiem jest tradycjonalistą więc używa tylko swych pięści i nóg. Nie ma nawet specjalnych ataków co jest nieco krzywdzące dla takiego wojownika. Ale walkę da się wygrać. Trzeba - jak to mówiłem na początku - sposobu. A każdy dobrze wykonany kopniak czy uderzenie prowadzi wroga do nokautu. Przez wroga tak samo. I mamy kilka pól. Kopniak w głowę to 300 pkt uderzenie, uderzenie pięścią to 200 atak z wyskoku to 500. Zablokowanie ataku to 100. Jak na taką prostą gierkę jest całkiem niezły zasób punktów. . Niestety uderzenia różnią się tylko punktami a nie siłą. Atak za 500 zabiera tyle samo co za 200. Za zwycięstwo nad 5 przeciwnikami przechodzimy do Bonusowej planszy. Zdobywamy tam dodatkowej punkty i dodatkowe życia. A potem....znowu wszystko od nowa tyle że jest trudniej :). Giera jednak wciąga jak nic innego...Konami zawszę obdarza swe gry ładunkiem niegasnącej grywalności.
WOW ! ALE CIOS!
A co z grafiką ? Jak na rok 1985 jest niezła. Nie zobaczymy żadnych kanciastych rzeczy. Gong świeci się pośrodku planszy i ładnie wygląda. Lokacja się zmienia wraz z wrostem trudności. Nawet animacja jest świetna bo jest płynna ! Dźwięk trzyma poziom jak na Konami. Choć jest tylko jedna muzyczka to jednak tak pasuje do tła gry że więcej nie trzeba ! Efekty są naprawdę super. Odgłos który wykonuje LEE przypomina odgłos "Ija!". Towarzyszy nam przy tym dźwięk ciosów który również jest świetny Szkoda tylko że nie dodano "głosów" ataków naszych wrogów. Brakuje też dźwięku skoku. Jednak akcja jest taka szybka że zapominamy o tym. Podsumowując : Świetna rozrywka. Szybka, zwięzła i z świetnie wyważonym poziomem trudności. Konami jest wielkie :)
Plusy -Ładna grafika -Dobra Muzyka -Ładna animacja -Wartka akcja Minusy - Brak niektórych efektów dźwiękowych - Cienko wyważone ataki (każdy zadaje tyle samo obrażeń). - Dla niektórych za krótka. |