przejdź do informacji o grze

tytuł: Dragonball Z Supersonic Warriors (E) [1628]
system: Game Boy Advance gatunek: Bijatyka
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Dragonball Z Supersonic Warriors (E) [1628]

Umieścił: varmack Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 23.04.2005, 15:44 Punkty: 10
Dragon Ball Z: Supersonic Warriors

Kiedyś dwa magiczne słowa Dragon Ball niewiele mi mówiły. Mój kolega codziennie po południu zerkał na zegarek i mówił: zaraz leci Dragon Ball Z i szybkim (a nawet bardzo szybkim) krokiem oddalał się w kierunku domu. Trochę mnie to dziwiło, jak można patrzeć na bajki w takim wieku (to było jeszcze w podstawówce). Aż pewnego razu udałem się do niego zobaczyć ową "bajkę". Nigdy nie zapomnę pierwszego odcinka, jaki było mi dane oglądać (a który nawiasem mówiąc zrobił na mnie niewielkie wrażenie). Najpierw piosenka początkowa w jakimś niezrozumiałym języku, i chłopiec z patykiem na plecach i włochatym ogonem w du... no z tyłu :), latający na chmurce. Z początku rozbawiło mnie to trochę, ale najlepsze było potem. Jakiś koleś latał w powietrzu (jak się później dowiedziałem był to Songo) a dokoła niego unosiła się jakaś czerwona poświata. Narrator bardzo poważnym głosem oznajmił, że jest to technika "kajuken" na najwyższym dwudziestym poziomie. Co więcej koleś walił po głowie jakiegoś biednego białego ludka z ogonem zwanego "Frezerem". I tak nawalali się przez trzy dwudziesto minutowe odcinki. Po tym szoku estetycznym jakiś czas nie miałem okazji oglądać DBZ. Po czym trafiłem na kolejny odcinek. Przylatuje jakiś ziomek w fioletowych włosach i mówi do tego białego (aczkolwiek nieco obwieszonego blachą ): hmm... w sumie to już nie pamiętam co on do niego powiedział :), w każdym razie wywiązała się bitwa. Była rewelacyjna, ziomek zmienił się w SSJ i jednym cięciem załatwił białasa. Tamten osiłek Son Goku męczył się z nim dwadzieścia (magiczna liczba :)) odcinków.
- kto to jest ten fioletowy ?- spytałem.
- Tronk- odpowiedziały trzy osoby oglądające razem ze mną DB.
- a co to jest ten Tronk ?
- syn Bulmy - odpowiedział jeden.
- syn Vegety - odpowiedział drugi.
- no co wy ? on jest z przyszłości - stwierdził trzeci.
- Vegety? Tej przyprawy? :)
- Nie ty ...... - i zaczęły się długie i zawiłe próby przybliżenia mi historii zawartej w DBZ.

DBZ: Supersonic Warriors jest bijatyką, jednakże dość oryginalną. Oceniałem ją przez pryzmat jej telewizyjnego odpowiednika, jak również innych bijatyk (np. takiego nijakiego Tekkena Advence :)). Jesteś ciekaw jak wypadł DBZ:SW, więc może już przejdę dalej, bo coś się wydłużył ten wstęp...

Opis zaczniemy od Menu. Podzielone jest pomiędzy siedem pozycji. A każdej przypisana jest jedna połyskująca smocza kula z gwiazdką. Kto oglądał serial wie o co chodzi, a kto nie oglądał to lepiej niech obejrzy :). Są to kolejno :

Story mode
Tu wybieramy sobie zawodnika i odkrywamy jego historię. Do wyboru wszystkie znane z serialu postacie: Goku, Vegeta, Piccolo, Gohan, Gotenks, Trunks, Frieza, #18, Cell i jeszcze kilka innych. Jednak nie musimy się ograniczać do jednej postaci. Możemy wybrać także Namek Saga, Android Saga lub Majin Saga. W przypadku tych pierwszych prowadzimy walki z perspektywy danej postaci. W drugim przypadku mamy coś na wzór historii opowiedzianej w serialu i kierujemy różnymi postaciami. Trochę to zagmatwane ale po tym jak zagrasz na pewno wszystko zrozumiesz.

Z Battle mode
Tutaj po prostu walczymy sobie wybraną postacią z innymi istotami znanymi ze świata DBZ.
Możemy walczyć 1vs1 lub w teamach do 3 postaci, wymienianych w dowolnym momencie.

Challenge mode
W tym trybie mamy coś jakby cztery miejsca na wybór postaci. Po co? Możemy wybrać np.: trzy postacie na pierwszym poziomie lub np.: jedną na pierwszym poziomie i drugą na trzecim, dwie na pierwszym i trzecią na drugim. I znów wydaje się to skomplikowane, ale wcale tak nie jest. Po prostu trzeba to zobaczyć. Gdy już mamy naszą drużynę to przystępujemy do walki z jednym z kilku zespołów. A są to: Heroes team (Gohan, Krillin, Piccolo), Frieza team (Frieza, Vegeta, Ginyo), Android Team (#18, Cell, Dr.Giro), Vegeta team (Vegeta, Trunks, Gotenks), Goku team (Goku, Gohan, Mystic Gohan), Majin team (Fat Buu, Evil Buu, Majin Vegeta) i ostatni Villain team (Frieza, Cell, Evil Buu). Żeby walczyć z Frieza team trzeba pokonać Heroes team i tak dalej.

Free Battle mode
Podobny tryb jak poprzednio, z tą różnicą, że sami kompletujemy oba zespoły z dostępnych zawodników.

Training mode
Tu mamy do wyboru Practice i Tutorial.
W practice wybieramy sobie fightera, przeciwnika, jego umiejętności, miejsce, w którym chcemy walczyć i tym podobne rzeczy. Tutorial ukazuje nam po kolei jak się poruszać, walczyć czy np. wykorzystywać posiadane umiejętności. Najlepszy tutorial, jaki spotkałem w grach na GBA.

Link VS mode
Tej opcji używamy, gdy mamy 2 konsolki i 2 gry.

Options mode
Podzielone na Settings, Ranking i Shop. Opcje settings i ranking są chyba oczywiste, więc je pominę. W sklepie mamy możliwość zakupić dodatkowe postacie, kampanie i inne bonusy. Tak, zakupić! Za przejście trybu story każdą postacią dostajemy od Mr. Satana punkty. Punkty zdobywamy także w innych trybach.

Grafika wykonana jest w 2D. Nie ma tu żadnego pseudo 3D. Jednak wszystko doskonale do siebie pasuje i wygląda świetnie. Areny, na których przyjdzie nam walczyć idealnie pasują do klimatu gry. Bez problemu poznamy czy walczymy na Namek, jakiejś ziemskiej pustyni, mieście znanym z świata Future Trunka, miejscu gdzie kiedyś odbywała się Cell Game czy też w Time Chamber. Postacie wyglądają i poruszają się jak ich pierwowzory z TV. Są świetnie animowane. Kiedy lądują z ziemi unoszą się niewielkie tumany kurzu, a ich ataki specjalne wyglądają niesamowicie. Na przykład taki Krillin, puszcza we mnie jakąś kulę energii. Ona leci prosto na mnie, po czym ni stąd ni zowąd znika w przestworzach. Nagle z nieba sypie się coś na wzór deszczu meteorytów. Wygląda rewelacyjnie, podobnie jak "zwyczajne" Kamehameha, Final Flash czy Demon Ray.

Prowadzenie walki przypominają te z innych bijatyk. Mamy trzy guziki do ciosów i czwarty do zmiany zawodnika. Może to się wydawać mało, ale jednak spokojnie wystarcza. Sama walka jest szalenie dynamiczna, miejscami wygląda to tak jak byśmy oglądali serial w telewizji. Screeny nigdy tego nie oddają, to trzeba zobaczyć, tego nie da się opisać! Zwłaszcza na poziomie Normal (najwyższy) wygląda to ciekawie. Na niższym poziomie trudności nie polecam grać, jest po prostu zbyt łatwo. Każdy zawodnik dysponuje swoim repertuarem ciosów. Nie zdarza się tak by dwie postacie miały ten sam cios (no nie licząc Ki Blast'a :)). A każda postać ma jeszcze ataki specjalne, o których wspominałem już wcześniej. I to nie jeden a kilka doskonale znanych z TV. Co więcej taki np. Goku (zwykły nie SSJ) może w trakcie walki użyć techniki "kajuken". Staje się szybszy, wytrzymalszy i silniejszy. Jednak kosztem tego spada mu energia życiowa.

Dźwięki podobnie jak grafika trzymają wysoki poziom. Bardzo przypominają te z TV (jeśli to nie te same). Muzyczka w menu niezła, przed każdą walką leci muzyka sprawiająca, że chce się dokopać przeciwnikowi, w trakcie starcia jakaś normalna melodyjka, a po walce znów melodia, która zagrzewa do następnej potyczki.

Na pytanie: czy warto zagrać? Odpowiadam – warto, bo to według mnie najlepsza bijatyka na GBA (taki Tekken może się schować :)). Niesamowita grywalność, świetna grafika, doskonały dźwięk. Jeśli lubisz bijatyki lub DB to nie możesz przejść obojętnie obok tej gry. A jeśli lubisz obie te rzeczy to ta gra została stworzona specjalnie dla ciebie.

Jeszcze tylko jedno.Minusy, które zostawiłem sobie na koniec. A więc czy są jakieś minusy ? Nie ma, przynajmniej ja nie znalazłem. No chyba żeby na siłę się doczepiać to coś by się znalazło: np. że nie ma Mr. Satana :). Chętnie bym mu obił michę np. Majin Vegetą :).

Najlepsza dragonballowa bijatyka, w jaką było mi dane grać, na GBA (bo na kompie wymiata MUGEN).


Varmack
OCENA W GAMES CORNER
PLUSY:
+ Postacie
+ Tryby
+ Grywalność
+ Długość
+ i jeszcze kilka innych mniejszych...
MINUSY:
- Dość proste
- Nie ma Mr.Satana (znanego szerzej jako Herkules)
Grafika: 10/10 Dźwięk: 9/10 Grywalność: 10/10 Ocena ogólna: 10/10