RECENZJA do gry Metal Slug Advance (U) [1755] |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Mam przyjemnosć zaprezentować wam kolejna gre z popularnej serii, ktora niedawno trafiła na Gameboye. Owa seria szczyci się dość charakterystycznymi grami. Jeśli w nią zagrasz, a nie jesteś szukającym rozrywki małolatem nie przestrzagającym słów mamusi - z pewnością szybko się zorientujesz, o co chodzi w tej "oryginalności". Bo "Metal Slug Advance" to po prostu rozróba. Rozróba jakich mało, taka, której nie widzieliście w "Doomie 3" czy "Painkillerze" No, może jest trochę mniej brutalna, ale stosunek, jaki ta gra ma do siebie, mówi sam przez się. No i, oczywiście, ma się to też do fabuły - a ta jest.. po prostu niejasna. Nie niezrozumiala, nie za trudna - po prostu niejasna. Z "intra", które, zdawałoby się, da nam wiele do myslenia - wnioskujemy tylko tyle, że do jakiejś bajkowej krainy (bo ja wiem, Hawaje?? ) przypływają zdobywcy, konkwistardorzy może nawet. Ale tu kończą się nasze przemyślenia bo po prostu.. nie będziemy mieli na nie czasu! Owa rozróba, o której rozprawiałem przed chwilą, zacznie się na całego już od momentu, w którym przyjdzie nam wybrać poziom trudności i postać, którą będziemy kierować. Już wtedy zacznie się nasza wędrówka po trupach do.... no właśnie, do czego?! No i jeszcze pozostała sprawa, jak się w ogóle rozgrywka toczy. Cóż, o ile pierwszy moment zaskakuje nie tyle ładną, co płynną grafiką, to z pewnością niczym innym. To same menu, ten sam widok z boku, te same marne próby zrobienia czegoś nowego. Przynajmniej na początku tak się wydaje. Ale kiedy zaplącze się w wirze akcji, kiedy wciągniemy się w zadawanie bólu - te elementy przestaną mieć znaczenie. A, co najważniejsze, wykrętów nie ma - bo to niemożliwe żeby się nie wciągnąc w tą grę! Za to właśnie cenię Metal Slug - jej nierozerwalny urok, jej genialność w swej głupocie. Coś takiego żadko się zdarza. Ale generalnie to brak zmian wyszedł na dobre. Czy chcielibyście zobaczyć takie spartaczenia sławnych tytułów jak np. Crazy Taxi: Catch a Ride, w której autorzy stawili na to, że nowa grafika 3D się przyjmie? Brak zmian nie tyle często wychodzi na dobre, co najczęściej. Ale, oczywiście, skromne poprawki czasami udoskonalają zabawę, o ile nie są robione ze zbyt wielkim rozmachem. Wprowadzenie przyjaznych tubylców jako więźniów, których można uwolnić, jest przykładem takiej poprawki. W przerwie między porażkami, w przerwie między kolejnym strzalem - można podnieść się na duchu, uwalniając takiego tubylca, a że ten wyciąga sobie z kieszeni bonusy i słodycze to już jego sprawa. No ale, jak to w każdej grze, do czegoś przyczepić się trzeba. Odstawmy więc na bok realizm (który wiele do Metal Sluga nie ma ) i przyjrzyjmy się błędom graficznym. Dlaczego, np., nasz bohater wpadając w wodę nie topi się, lecz udaje goryla i spada w przepaść?? Myślę jednak, że chociażbym stawał na głowie, próbując wyzukać błędy, nie znalazłbym ich za wiele; zwłaszcza w grafice, bo ta jest wręcz doskonała! Nawet nie zachwyca swoimi kolorami i teksturami, które, oczywiście, też są niezłe, ale płynnością ruchów, modelami postaci i animacją. Zwłaszcza animacją - nie ma tu nawet co rozprawiać, to trzeba zobaczyć! Bo nawet muzyka, która w końcu nie jest zła, ginie w tym gąszczu pikseli, odtrącona, na drugim miejscu. Fakt faktem - powinna być wyrazistsza, bardziej oddawać emocje oraz być szybsza. Ale taka jest okey. Metal Slug to pozycja obowiązkowa. Po prostu nie ma co się nad nią użalać, trzeba ją kupić! I chociaż zmarnujemy kupę czasu nie tylko dlatego, że gra jest długa, ale i dlatego, że jest potwornie trudna, na pewno będziemy się dobrze bawić. Typ: Zręcznościowa Grafika: 9/10 Muzyka: 7/10 Grywalność: 9/10 Możliwości gry:Srednie Ocena: 9/10 |
||||
|