przejdź do informacji o grze

tytuł: The Urbz Sims In The City (J) [1812]
system: Game Boy Advance gatunek: Gra akcji
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry The Urbz Sims In The City (J) [1812]

Umieścił: enslavedeagle Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 20.07.2006, 04:16 Punkty: 10
Gry z serii "The Sims" odniosły niesamowity sukces na całym świecie. Gra wydana w roku 2000 biła rekordy w wynikach sprzedaży. Po paru latach doczekała się konwersji na inne platformy, w tym również na GameBoy Advance. Podobnie jak na konsoli PS2, tutaj tytułem także jest The Urbz: Sims in the City.

Grę zaczynamy od stworzenia własnej postaci, wybierając jej imię, płeć, wygląd i na końcu ubranie. Potem przechodzimy mały quiz, który decyduje, do której "rep group" będziemy należeć, ale o nich później.

Po wybraniu swojej postaci oglądamy małe intro, po czym lądujemy na dachu wieżowca. Nie mamy pieniędzy, pracy, mieszkania. Z pomocą przychodzi nam pracownica tegoż budynku. To tutaj uczymy się podstaw gry i dostajemy pierwsze zadania. Fabuła gry wiąże się z wykonywaniem określonych zadań. Nie są one zbyt trudne, ale czasem cele są niejasno objaśnione i musimy długo domyślać się, o co chodzi.

Gdy już lądujemy w mieście z groszem przy duszy, musimy znaleźć pracę i mieszkanie. Pomaga nam w tym... lokalny detektyw, który załatwia nam robotę na dachu komisariatu. Tą robotą jest... gra w koszykówkę. Mieszkanie sami znajdujemy; wiadomo - im lepsze, tym droższe. Na końcu gry dostajemy luksusowy apartament. Podstawowy sprzęt do mieszkania mamy. Wyposażenie lubi się psuć, wtedy wzywamy mechanika do zatkanej toalety czy zepsutego telewizora. Sprzęty dokupujemy - mniej potrzebne graty na aukcji, w sklepie lub przez Internet.

Te graty jednak kosztują - a przecież pieniądze nie rosną na drzewach. Wtedy idziemy do pracy. Robota w grze występuje w formie mini-gierek zręcznościowych, czasem też logicznych, jak na przykład wyżej wymieniona gra w koszykówkę czy karciana gra Mogo-Monkey. Awanse w pracach otrzymujemy po zdobyciu określonej statystyki, np. awans w koszykówce otrzymujemy dopiero po zdobyciu określonego poziomu tężyzny fizycznej.

Statystyki są następujące (nie różnią się od tych z TS): gotowanie, mechanika, kreatywność, tężyzna fizyczna, logika oraz charyzma. Zdobywamy je na różne sposoby - główny z nich to uczelnia (która też kosztuje!), jednak w kilku przypadkach są inne drogi zdobycia punktu w danej statystyce.

Tak jak w TS, tutaj nasza postać ma również swoje potrzeby. Zaspokajamy je, korzystając z urządzeń domowych lub też publicznych. Nasz "Urbz" jest głodny? Niech sobie ugotuje coś w domu lub zrobi grilla w parku! Zmęczony? W domu czeka wygodne łóżko, można też zawsze pójść przespać się do... kliniki. Właśnie - klinika. To tutaj ląduje nasz bohater, gdy nie zaspokajamy głodu. Możemy też, jeżeli załatwiamy się na ulicy, trafić do więzienia na jeden dzień! Pozostałe potrzeby, takie jak potrzeba kontaktu z innymi Urbzami czy tęsknota za domem są mniej ważne, ale niezaspokajane również utrudniają życie.

Na kontakt z innymi wpływa wcześniej wspomniana "rep group". Jeżeli należymy do grupy Streeties, łatwiej komunikujemy się z jej członkami, co też wpływa na naszą reputację w mieście, a jest z kim rozmawiać, ponieważ autorzy przygotowali kilkadziesiąt NPC-ów o unikalnych upodobaniach tematycznych. Jednak nie można powiedzieć, że miasto żyje - NPC-e po prostu chodzą po poziomach, błąkając się tu i tam, z miejsca na miejsce... nie rozmawiają pomiędzy sobą, nie grillują i nie tańczą w dyskotece.

Co do miasta, określenie "bardzo małe" doskonale tutaj pasuje. Mimo że jest dużo lokacji takich jak sklepy, bary i inne, miasto nie przypomina wcale wielkiej metropolii. Choć z drugiej strony, w końcu nazywa się Minipolis...

Lokacje są bardzo schludnie wykonane, niemalże niepowtarzalne. "Niemalże" dlatego, że czasem trafi się jakiś powtórzony obiekt czy dekoracja. Odwiedzamy jednak wiele różnych miejsc, takie jak wesołe miasteczko, tropikalna wyspa czy bagna. Czasem trafiamy na absurdy - w niektórych lokacjach natrafiamy na postacie, które jeszcze dwie sekundy temu były gdzie indziej, czy wyżej wspomniane spanie w klinice lub wielkie, ludożerne rośliny.

Oprawa dźwiękowa stoi na wysokim poziomie. Podczas rozmów z mieszkańcami miasteczka słuchamy różnych śmiechów, czy znanego z TS "języka simowego". Muzyka również zaskakuje. Grając słuchamy kilku utworów idealnie dopasowanych do klimatu miejsca, w którym się znajdujemy. Na muzykę ma wpływ również pora dnia - gdy w nocy chodzimy po mieście, słuchamy innej muzyki, niż gdybyśmy chodzili w dzień. Tutaj daję grze bardzo duży plus.

Ogólnie powiem, że The Urbz polecam nie tylko szalonym maniakom The Sims. Polecam ją po prostu każdemu, kto ma wolnych kilka chwil i chce się odprężyć po całym dniu roboty. Spróbujcie życia w mniejszym mieście! ;)
Grafika: 9/10 Dźwięk: 10/10 Grywalność: 9/10 Ocena ogólna: 4/10