Fighting Force hmm, czyli ktoś by pomyślał, że to kolejna nawalanka uliczna, gdzie się wszystko powtarza, a misje są nudne jak szpadel. Niestety nie tym razem. Kierujemy specjalnym oddziałem "Demolka", który ma zamiar powstrzymać szaleńca. Fabuła praktycznie taka jak zawsze. Mamy do wyboru jedną z czterech postaci, czyli dwóch kolesi i dwie laski. Każdy ma inny zestaw ciosów. Możemy robić różnorodne kombosy na rywalach, bądź zakładać chwyty zapaśnicze. Dużym plusem jest to, że można praktycznie wszystko dookoła rozwalać. Po każdym poziomie czeka na nas tzw. boss. Pokonanie go nie jest często łatwe, gdyż nie liczy się tylko siła ale i rozum, np. gdy chcemy pokonać pewnego Vulcana, czyli kolesia z Jetpackiem, który lata nad nami po to by w pewnym sensie spaść nam na głowę nie możemy ciągle uciekać licząc że skończy mu się paliwo. Musimy być ciągle w ruchu, a gdy spadnie nie lecieć do niego z pięściami jak jakieś łosie tylko nawalać w niego beczkami. Tak moi Drodzy, ta gra jest dopracowana pod każdym szczegółem. Grafika prezentuje się miodnie, choć widać, ze ma pewne braki. Tylko chyba upierdliwi będą siedzieć i szukać głupich błędów graficznych. Ja w nią nawalałem dosyć długo i nie dopatrzyłem się żadnych. Dźwięk jest bardzo ciekawy i słyszymy łamanie kości, bądź rozwalanie bazuką jakiegoś samochodu. Gdy jesteśmy np. w parku słyszymy typowe punkowskie kawałki, a gdy jesteśmy w labolatroium słyszymy specyficzne ogłosy maszyn. Grywalność jest naprawdę wysoka i chyba to ona przebija wszystko. Jeśli przejdziemy grę i zaczniemy się nudzić możemy zagrać z kumplem we dwóch bądź skołować MultiTapa i zagrać we czterech. Zabawa gwarantowana. Krótko mówiąc ta gra broni się sama i nie trzeba nikogo do niej przekonywać. Polecam i radzę nie próbować świetnych chwytów na kolegach. (My już tak robiliśmy ;) ale się to dosyć kiepsko skończyło) |