Sim City 2000 to gra znana głównie z pecetów. Na platformie Sony nigdy nie odniosła sukcesu. Ciekawe dlaczego? Wersja pecetowa cieszyła się wielką popularnością dzięki swojej oryginalności - wcielamy się w rolę budowniczego, burmistrza i władz lokalnych w celu wybudowania naszego miasta i dbania o to, aby dobrze prosperowało. Jak to robimy? Budujemy małe domki jednorodzinne, duże bloki i osiedla, elektrownie, które zasilają nasze miasto, drogi w celu korzystania z miejskiej komunikacji oraz zakłady pracy, takie jak komenda policji, remiza strażacka, szpital, więzienie o zaostrzonym rygorze, a także kolej wraz z przystankami. By nie zanudzić gracza, autorzy zrzucili na jego barki obowiązek zadbania o budżet miasta, który jest dosyć ograniczony. Trzeba pokombinować, aby uzbierać trochę kasy na koniec roku. Ponadto do gry dochodzą kataklizmy. Jest to dosyć ciekawa sprawa, która co jakiś czas "uatrakcyjnia" życie naszych mieszkańców - kosmici, tornada, tsunami niszczące budynki i tym podobne. Pomysł naprawdę dobry, na PC wypalił. Gdzie zatem popełniono błąd w konwersji?
Na temat grafiki można powiedzieć cztery słowa: gorzej niż na PC. Budynki są jeszcze bardziej pikselowate niż w oryginale i animacja jest dużo gorsza. Do tego po dłuższym wpatrywaniu się w ekran zaczynają nas boleć oczy i mamy wrażenie, że zaraz oślepniemy albo dopadnie nas epilepsja. Oprawa muzyczna nie poprawia sytuacji. Co prawda na piecyku nie mieliśmy jej wcale, ale to chyba dobrze, gdyż na szaraku jest tragiczna. Około pięciu ścieżek muzycznych formatu midi, które drażnią nasz słuch do tego stopnia, że albo jako rozsądni ludzie bez tendencji masochistycznych wyłączymy głośniki, albo jako trochę mniej spokojni obywatele mamy zamiar wywalić głośniki z telewizorem przez okno. Z gameplayem jest podobnie - do tego z peceta się nie umywa. Sterowanie na padzie jest nieporęczne, a do tego niedokładne. Nieraz zdarzy się wam zburzyć budynek zamiast drogi i tym podobne sytuacje. Do tego poruszanie się po oknach zadań i mapie jest powolne i uciążliwe. Nawet posiadanie myszki do PlayStation niczego nie poprawia, bo sterowanie jest równie niedokładne, co w przypadku pada, a żeby przesunąć ekran parę razy w prawo, potem w lewo, a następnie w górę i w dół, trzeba się niemiłosiernie nagimnastykować. Nadgarstek odmawia współpracy już po godzinie. Jedyne, co trzyma ten tytuł przy życiu, to chyba cel tej gry, jednak w zamian za "czerpanie przyjemności" z tych "atrakcji" będziemy musieli się sporo naczekać, gdyż gra na najszybszych ustawieniach chodzi tak wolno, jak wersja pecetowa na najwolniejszych.
Podsumowując, Sim City 2000 to tytuł ciężkostrawny, przeznaczony tylko dla osób, które są bardzo cierpliwe i mają bardzo dużo wolnego czasu, lub dla wytrwałych, którzy chcą się pochwalić wielkim miastem. Jeśli należysz do tej drugiej grupy, masz moje uznanie za swój upór. Ci jednak, którzy oczekiwali, że ta wersja dorówna pecetowej, srodze się zawiodą. |