RECENZJA do gry Bishi Bashi Special |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Jeśli jesteś znużony oglądaniem reklam podpasek, oper mydlanych, kurierów, sensacji i serwisów informatycznych, boli cię paluch grzebania w nosie, a masz sposobność zaproszenia kilku znajomych, którzy znają termin "dobra zabawa" - uczyń to w te pędy, zawczasu jednak zaopatrz się w Bishi Bashi Special. Esencję zabawy stanowią bowiem multiplayerowe potyczki. Na samo słowo "multiplayer" moje źrenice poszerzają się niebezpiecznie, zaś gdy dodać do tego słowa-klucza krótką chrakterystyke (8 graczy), zaliczam skok na bańkę z kanapy na podłogę. Bez znieczulenia. Cieknąca ślina i wzdęcia na tle nerwowym towarzyszą zmaganiom nawet 8 napalonych graczy. Wyciskają na czas wkłady z automatycznych ołówków, wdrapują się na wieżowce, zaliczają checkpointy wielkimi słoniami, grzeją z działek do smoków, poskramiaja katapulty, kierują samochodzikami, układają hamburgery ze spadających z nieba produktów itd. Oprócz konkurencji strasznie głupich (ale niezwykle pociesznych), zaczerpniętych z bezdennie pustych, chorych kapucyn producentów, znaleźć tu można parodie znanych gier, że z biegu wymienię choćby Pac-Mana, pinballe, Arkanoid, Micro Machines. Wiele konkurencji uderza także w refleks - należy zareagować najszybciej jak to możliwe na zachodzącą sytuację (np. błyskawicznie wyłowić rybę po tym, jak wędzisko wpadnie w wibracje), ewentualnie kojarzyć różne obrazy pojawiające sie na ekranie przez około pół sekundy (należy klepnąć w odpowiedni klawisz). Coś dla siebie znajdą także zapaleni entuzjaści olimpiad, a to za sprawą zabaw polegających na jak najszybszym waleniu po przyciskach, często w określonej kolejności. Gdybym chciał wyliczyć wszystkie mini gry zaimplementowane do tejże pozycji, po czym w telegraficznym skrócie je scharakteryzować, z pewnością nie starczyłoby mi na to miejsca i ciepliwości. Można śmiało rzec, iż niektóre konkurencje są absolutnie idiotyczne, lecz z drugiej strony genialnie w swojej głupocie - zabrnęły w niej bardzo daleko. Wszystki jednake, a jest ich łącznie prawie setka, wywołują pogardliwy uśmieszek, genialnie cieszą i nie nudzą zbyt szybko, nawet w trybie "1 Player". Mocną stroną Bishi Bashi Special jest zróżnicowanie pod względem trybów rozgrywki - puchary, zawody, ligi, tryb crazy. Grafika nie zaskakuje specjalnie rozrzutem i efektywnością, momentami jest wręcz prymitywna, ale przede wszystkim przejrzysta i kolorowa, w dodatku komiksowa z założenia. W ferworze walki, gdy chipsy, chrupki i cola spływają po ekranie, jest to nadzwyczaj ważne. Również wszelkie efekty specjalne i pierdołowata ścieżka dźwiekowa zostały dobrane intuicyjnie, budują doskonałe tło. Na imrezę - gra doskonała, wyposażona w kopniętych zawodników, ale i naszpikowana zróżnicowanymi trybami rozgrywki. Z nerwów możesz obgryzać paznokcie i dogryźć się aż do łokci, ale potraktuj to jako mało ważny skutek uboczny (hehehe). Konami dało czadu w kwestii multiplayerów i tylko serii bombermana może się ukłonić, tak przynajmniej ja to zaczajam... a więc zbierać kumpli i dawać czadu! |
||||
|