To już ostatnia część przygód Crasha na Playstation. Odchodzi jednak godnie, ponieważ nie jest to zwykły sequel, lecz całkiem nowa gra, podobna trochę do niezłego "Mario Kart" czy "Diddy Kong Racing" na Nintendo64. Naughty Dog należą się teraz wielkie brawa, gdyż CTR (Crash Team Racing) jest najlepszą grą tego rodzaju. Powalająca grafika, cudowne plansze, zabójczy tryb multi-player... po prostu brak słów :). Głównym agresorem w grze jest niejaki Nitros Oxide, który przyleciał do tej części galaktyki w poszukiwaniu kłopotów. W tym czasie na wyspie Crash'a organizowane są wyścigi o miano najlepszego rajdowca. Wredny Nitros postanawia zmierzyć się z najlepszym i jednocześnie obiecuje, że jeśli przegra, nie zniszczy planety. Jak więc się domyślacie, głównym zadaniem jest pokonanie nieproszonego gościa. Pomoże ci w tym jedna z ośmiu postaci, które znamy z poprzednich wersji Crash'a. Każda z nich posiada swojego gokarta, którego cechują parametry takie jak: prędkość, przyśpieszenie, zwrotność. Oprócz dodatkowych postaci, jest także możliwość odkrycia dodatkowych. Aby je odblokować, trzeba się trochę namęczyć, jednak taki stan rzeczy znacznie podnosi grywalność CTR. Następny zasłużony plus to trasy plansz. Jest ich 25. Programiści zadbali o to, aby nie były zbyt drętwe. Tak więc znajduje się tam wiele jeziorek, pojazdów, zjazdów, pól przyśpieszających, lodowisk, tuneli, a także „niespodziewajki”, np. toczące się skały, błotne kałuże, buchające płomienie. Wszystko wrzucone do jednego „opakowania” daje niespodziewanie piękny efekt. Plansze zawierają rozmaite detale, po prostu zatykają dech w piersiach. Godnemu przeciwnikowi Diddy Kong’a nie mogło zabranąć power-up’ów. I oto na planszy zbierać można skrzynki, w których ukryte są różne niespodzianki. Jest ich wiele. Od znanych wszystkim ładunków TNT, po rakiety samonaprowadzające. Wyobraźcie sobie sytuację, że jest ostatnie okrążenie i prowadzicie, a nagle przed samą metą trafia was rakietka... To właśnie powoduje wciągnięcie do tej gry. Dla graczy bardziej wymagających, stworzono tryb multi-player, w którym można pograć na czterech. Oprócz zwykłych wyścigów, można swoje siły popróbować w deatchmath’ach, walcząc na arenach. Tak więc zapraszam do grania, bo naprawdę warto... ;) |