RECENZJA do gry Marvel Super Heroes (Euro 951024) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Juggernaut, Spiderman, Capitan America, Blackheart, Hulk, Wolverine - z czym kojarzą się wam te postacie? Są to oczywiście bohaterowie amerykańskiego komiksu, symbolu superherosów lub superłotrów, coś jak czerń i biel, coś tak oczywistego, że to pytanie trudno nazwać nawet retorycznym. Każda z tych postaci ma coś niezwykłego, swoją historię i losy, które razem wzięte stworzyły często pasjonującą, niekiedy wciągającą, ale zawsze popularną serię komiksów. Panowie (a może i panie) z Capcom'u poszli za ciosem i zebrali tych bohaterów i paru innych indywidułów i włożyli w jedną grę z prostymi zasadami - kto zostanie wygrywa - pod tytułem "Marvel Super Heroes" Pisząc o fabule należy wspomnieć o tym, że gra została wydana na automat, co wiąże się tylko z miłym spędzeniem czasu i tymsamym uproszczeniem fabuły. Prawdę mówiąc to żadnej fabuły nie uświadczymy: wybieramy nasze alter ego i brniemy przez dziesięć pojedynków z innymi bohaterami, by na końcu zobaczyć końcową animację dotyczącą głównego bohatera i jego zamiarów. Mimo wszystko ja, zbierając szczątki fabuły porozrzucane po całej grze, zlepiłem coś, co można nazwać przyczyną całego zajścia. Otóż pewien pan (a nie powiem kto) pozamieniał bliżej mi nieznanych superbohaterów w głazy i jedynym sposobem na ich uwolnienie jest zebranie magicznych kamieni, które to potrafią odczynić czar. Tyle jeśli chodzi o fabułę. Przejdźmy do istotniejszych szczegółów czyli wyboru postaci. Tych jest w sumie dwanaście, lecz dana nam będzie gra jedynie dziesiątką z nich. Może to i niewiele, lecz w tej grze liczy się przede wszystkim jakość, a nie ilość. A co do jakości to jest naprawdę duża. Bohaterowie to ci znani (Wolverine, Spiderman, Hulk, Magneto, Captain America), mniej znani (Iron Man, Juggernaut, Psylocke) jak i ci, o których słyszę pierwszy raz (Blackheart, Shuma-Gorath (nawet nie jestem pewny jak to się pisze)). Wygląda na to że się starzeję, bo to wstyd nie znać WSZYSTKICH postaci Marvela. A co tam. Najważniejsze w bijatykach jest sterowanie. To jest standardowe, czyli sześć przycisków, odpowiadających za lekki, średni i ciężki cios i takież same kopnięcia. Elementem na który zwróciłem uwagę i który świadczy o ogromnej grywalności jest łączenie ciosów w potężne combosy. Wystarczy zacząć lekkim kopnięciem, by wykonać dwa średnie i, za pomocą ciężkiego, wybić wroga w powietrze. Następnie wyskok i druga część ataku czyli lekki cios, lekkie kopnięcie, dwa średnie ciosy i ciężki cios, dzięki któremu wróg wręcz się wbija w ziemię. Trudne? Wystarczy niedługa praktyka i w parę chwil można wykonywać combo składające się z minimum sześciu ciosów. Niby proste a jednak jest to pierwszy tytuł w którym spotkałem to rozwiązanie (a nie jak w serii Street Fighter, gdzie używało się tylko ciężkich ciosów, bo tylko te się opłacały). Podobny system spotkałem w serii Guilty Gear, ale to temat na inną bajkę. Tak więc system combosów w MSH jest wyjątkowo miodny. Nie zapominajmy też o specialach i power specialach, które w połączeniu z combosami tworzą piękne ataki... harmonijną całość. Tak, ta gra ma wyjątkowy system walki. Jest jednak jedno ale: każda postać ma inny system combo i różni się też szybkością, co przekłada się na złożoność ataków. Mimo usilnych starań nie udało mi się Juggernautem utworzyć combo z pięciu ciosów. By mieć jasność: specialem się da, ale za pomocą samych ciosów się nie da. A szkoda. Świetna gra musi mieć świetną grafikę, bo inaczej nikt nie będzie w nią grał i nie będzie świetna:) A ta gra MA świetną grafikę. Postacie są przedstawione w komiksowy sposób, mają bardzo dużo klatek animacji i są po prostu świetne. Zachowana została różnica wielkości bohaterów, dzięki czemu Hulk jest większy od reszty bohaterów (chociaż nie ma siedmiu metrów, co u Hulka jest częste), a łapa Jaggernauta jest naprawdę wielka. Oprócz postaci, ładne są też tła. Mało tego, na niektórych można zdemolować otoczenie, a każda plansza zdaje się być mniej statyczna od poprzedniej. Tła w tej grze są dopieszczone i zadbano w nich o każdy szczegół. Moją ulubioną jest plansza Wolverine'a, w której to walczymy na moście i wskutek zniszczenia barierek ów most spada do rwącej rzeki. Po prostu MAJSTERSZTYX. Muzyka jest ładna, odpowiednia do gry z superbohaterami made by America i przede wszystkim nie trzeba jej wyłączać po pięciu minutach. Dźwięki, mimo że mało realistyczne, pasują do całokształtu i tworzą bardzo ładną całość z postaciami. Jeszcze jedno: w grze są kwestie mówione i można je zrozumieć. Fajnie nie? Błędów jako takich nie ma. Zdarzyło mi się raz podczas gry, aby tło nie było poprawnie wyświetlane, a w rundzie Spidermana tło jest lustrzanym odbiciem. Widać to po literach na budynku. Mimo wszystko wydaje mi się, że była to wina emulatora a nie gry jako błędu programistów. Czytelniku, jeśli dotrwałeś do tego momentu, to znaczy że jesteś bardzo cierpliwy i liczysz się z opinią autora. A moją opinią niech będzie fakt, że jest to jedna z niewielu bijatyk, w które gram NAŁOGOWO. Jesteś fanem bijatyk? No to na co czekasz? A jeśli nie jesteś, to ściągnij i pograj chwilkę a możę, może zapomnisz się na półtorej godzinki ratując świat po raz kolejny? |
||||
|