RECENZJA do gry Sunset Riders (World 4 Players ver. EAC) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Wszyscy dookoła narzekają, że mało jest dobrych gier z akcją osadzoną na dzikim zachodzie. Prawdą jest, że na PC nie ma zbyt wielu gier nawiązujących do tego gatunku. A co z światem emulacji? Kto chce liczyć niech liczy, ale ja znalazłem jedną ( i to dobrą!) grę toczącą się podczas panowania kałbojów. Tytuł tej gry to "Sunset Riders" na system MAME. Parę słów o fabule? Ależ proszę bardzo, już zaczynam. Postać, którą kierujemy jest łowcą nagród, który doszedł do wniosku, że potrzebuje kasy. Zakasa więc rękawy i rusza zarabiać na życie w jakże oczywisty sposób, jakim jest polowanie na przestępców. Tyle jeśli chodzi o fabułę. Zaczynamy od stawki 10'000 $, by skończyć na dziesięciokrotnie większej sumce. Fabuła jest więc prosta i nie zmuszająca do myślenia. W sumie to i lepiej, bo gry na automat ze złożoną fabułą to nie to co tygryski lubią najbardziej. Dla mnie "Sunset Riders" to taka Contra na dzikim zachodzie. Podobny jest sposób prowadzenia rozgrywki, podobne założenia, no i oczywiście ta sama firma (hehe). Dla tych co nie wiedzą cóż to takiego "Contra" mam pewne wskazówki: - najpierw udadzą się do kąta na kwadrans, by przemyśleć swoje zachowanie - potem poklęczą trochę na grochu, by poczuć żal za swe zaniedbanie - zadośćuczynią, ściągając wszystkie Contry na NES'a i jeszcze jakąś na inny system, i ukończą je bez kodów. Rzekłem. Powyższe wskazówki nie są tylko wymysłem chorego autora owej recenzji. Wykonując je będziecie mogli ocenić, czy Sunset Riders się wam spodoba czy nie, nie grając w nią. Zasady w grach są takie same: przejście z jednego końca planszy na drugą, eksterminując masowo wrogów, by pod koniec poziomu zmierzyć się z BOSS'em. W skrócie strzelanka 2D. Nim zaczniemy pierwszą misję możemy wybrać jednego z czterech bohaterów (opcja ta nie jest dostępna w wersji gry na czterech graczy). Pierwsi dwaj strzelają z pistoletów, kolejni dwaj ze strzelb. Każda z postaci różni się jeszcze wyglądem. Dostępne ruchy są takie same dla każdej postaci. Można skakać (np. na dachu), wskakiwać (np. na dach), zeskakiwać (np. z dachu), oraz ślizgać się (np. na dachu). Drugi przycisk odpowiedzialny jest oczywiście za strzał. Broń można upgrejdnąć. Na początku mamy tylko jeden egzemplarz ze słabą szybkostrzelnością. Po maksymalnym doładowaniu strzelamy z dwóch broni naraz szybciej i skuteczniej. niestety nie ma czegoś takiego, że zmieniamy broń na jakieś inne cacko ( laski dynamitu nie traktuję jako regularna broń). Jest jeszcze CKM, ale nie można go niestety wziąć ze sobą. Otoczenie w jakim będziemy wykonywać misje jest jak najbardziej dzikozachodniowskie. Od potyczek na ulicy , przez zabawę na pociągu, jazdę na koniu, zabawę z indianami po pizganie się w saloonie skończywszy. Plansze są ładne i szczegółowe. Występuje całkiem spora interakcja. Można np. wejść na widły, które zareagują w sposób wyjątkowo agresywny. Wrogów można się pozbyć, zwalając na nich różne przedmioty (tak przy okazji - czy ktoś mi wyjaśni po co wieszało się głazy przywiązane sznurem do domów ?). Czasem wejdziemy do domu po jakiegoś ukrytego bonusa. Oczywiście, nie jest to jakiś kosmos w stylu niszczenie domów i otoczenia, tylko miła i mała odmiana. Wspomnijmy co nieco o szacie graficznej. Biorąc pod uwagę rok wydania gry, broni się ona dzielnie. Animacja jest ładna, kolory przejrzyste, efekty specjalne ujdą (duże wybuchy są troche rozpikselowane), ale ogółem jak na 1991 rok to jest piknie. Dźwięk jest przyzwoity. Muzyka nie jest denerwująca, jest szybka ale nie nadzwyczajna. Czyli jak zawsze. postacie czasem coś powiedzą i o dziwo da się je zrozumieć. Może wytkniemy grze jakieś braki? Owszem, brakuje tych specyficznych pojedynków w samo południe, lecz do teraz nie wiadomo jakby miały one wyglądać. Również bonusowa runda jest lekko naciągana. Celowniczek z widoku pierwszej osoby trochę ciężko się steruje co mocno denerwuje. Na szczęście to tylko runda bonusowa. W sumie gra jest bardzo dobra i nie powinna zawieść fanów szybkiej akcji i czystej esencji grywalności. W sam raz by przyciąć i się odstresować. KONAMI jest wielkie. |
||||
|