przejdź do informacji o grze

tytuł: The Punisher (World 930422)
system: M.A.M.E. gatunek: Bijatyka
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry The Punisher (World 930422)

Umieścił: Vantzel Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 14.01.2008, 12:52 Punkty: 10
W 1993 roku Capcom wydało chodzoną bijatykę, która była przeznaczona na automaty, a nosiła nazwę "The Punisher". Bohaterem gry był niejaki Frank Castle - były komandos U.S. Marines. Ów mężczyzna udał się pewnego pięknego, słonecznego dnia wraz z rodziną do małego parku gdzieś w okolicach Nowego Jorku na piknik. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nagle nie zjawiła się grupa uzbrojonych po zęby terrorystów i nie zabiła żony, oraz dwójki dzieci Franka. Miał zginąć tylko niewygodny informator, ale bandyci chcieli się też pozbyć niewygodnych świadków, którzy widzieli całe zajście. Frank przysiągł sobie, że się zemści. Tak narodził się Punisher...

Fabuła jest mocną stroną gry. W końcu nie chodzi tu, jak w większości bijatyk, o ocalenie świata przed zagładą obcych przybyszów z kosmosu, ale o zemstę na zabójcach bliskich osób. Do wyboru mamy natomiast dwie postaci. Oprócz tytułowego Punisher'a możemy kierować agentem oddziału S.H.I.E.L.D, niejakim Nick'iem Fury. Ich ścieżki w ogóle się nie różnią, tak więc nie mamy do czynienia z dwoma zupełnie innymi scenariuszami. Mimo to przejście gry obiema postaciami jest wręcz wskazane, chociażby po to, żeby zobaczyć komentarze Nick'a po końcowej walce z...tego już nie mogę Wam zdradzić. Poza tym obaj mężczyźni różnią się nieznacznie wachlarzem dostępnych ciosów. Przykład: Frank, gdy chwyta przeciwnika za koszulę i podnosi do góry, może go kopać kolanem, natomiast Nick uderzać głową. Jest to prawie niewidoczna różnica, ale już coś znaczy. Dodam jeszcze fakt, że w "The Punisher" możemy zagrać we dwie osoby, na przykład z kolegą. Frajdy jest więcej niż w Singlu!

Grafika jest ładna i przyjemna dla oka. Scenerie, na których toczą się walki, zrealizowano z pomysłem i dokładnością. Same sprite'y postaci wykonano nienagannie. W szczególności moją uwagę zwrócił Nick Fury, który trzyma w ustach papierosa i co jakiś czas wypuszcza dym. Fantastyczny moim zdaniem pomysł. Również design niektórych boss'ów zasługuje na ogromne brawa. Ogromne roboty, mężczyzna, który potrafi zmieniać swoją rękę w wyrzutnię rakiet, oraz niesamowity, budzący respekt boss końcowy. Mimo to nie wszystko do końca jest jakby "realne", co jednak nie dziwi, wszak za grę wziął się Capcom, słynący z oryginalnych wręcz pomysłów. I tak mamy w "The Punisher" do czynienia zarówno z normalnymi, uzbrojonymi w pistolety, czy różnego rodzaju bronie gangsterami, jak i potrafiącymi teleportować się kobietami - ninja, czy wspomnianym już człowiekiem, morfującym swą rękę w dużą wyrzutnię rakiet. Moim zdaniem taki zabieg psuje odrobinę realność, ale podnosi poziom trudności i buduje atmosferę.

Co do samego poziomu trudności: dla doświadczonych graczy, którzy już niejedną chodzoną bijatykę przeszedli na nie więcej, niż dwóch żetonach, będzie zbyt łatwy, choć i dla takich niejeden boss będzie stanowił zaporę nie do przejścia, natomiast dla mniej obeznanych ze światem owego typu gier, za trudny, niekiedy wręcz bardzo. Nie mówię tu już o boss'ach bo to wiadome, ale zdarzają się nawet zwykli przeciwnicy, którzy okażą się być mocniejsi od reszty. Tak więc gra ma dosyć wyrównany poziom trudności, acz wątpię, czy znajdzie się jakiś hardcore'owiec, który przejdzie "Punisher'a" bez użycia kontynuacji. Być może się mylę...
Mimo wszystko uważam, że powinno być więcej żyć, niż tylko 2.

Do dźwięku też nie można się doczepić. Wystrzały, eksplozje, krzyki, czy odgłosy uderzeń są zrealizowane bardzo dobrze, spełniają swoją rolę i budują klimat. W tle leci cichutka muzyczka, rodem z innych chodzonych bijatyk, jak "Final Fight", czy "Aliens vs Predator". Ogólnie w kwestii dźwięku powiem tyle: nie ma przełomu, ale jest dobrze.

Kolejnym plusem gry jest duża interaktywność z otoczeniem. Większą część przedmiotów można podnieść, rzucić, zniszczyć, od kurczaków, podnoszących zdrowie, poprzez karabiny, kije baseball'owe, na przeciwnikach, budkach telefonicznych i beczkach kończąc. W ostatnim etapie można nawet zniszczyć kolumny, oraz zbroje stojące na korytarzu. Zdarzają się momenty, w których Frank (ew. Nick) wyciąga broń. Oznacza to, że nadciera kawaleria bandytów uzbrojonych po zęby i trzeba się z nimi rozprawić za pomocą pistoletu. Oczywiście możemy wtedy korzystać z pięści, oraz nóg, ale naprawdę wielką frajdę sprawia taka strzelanina, w której gangsterzy napierają na nas ze wszystkich stron, strzelając i, uwaga, chowając się za przeszkodami! Zdarzyło mnie się tak dwa razy, że przeciwnik ukrył się za wielkim pudłem, czy beczką. Nie wszyscy jednak są tacy mądrzy i pchają się na linię ognia, strzelając na oślep.

Cały czas, zbierając przedmioty (takie jak pierścionki, sztabki złota, czy worki z dolarami), lub bijąc przeciwników, uzyskujemy punkty. Gdy skończymy grę, wpisujemy 3 litery i w zależności od tego, ile nazbieraliśmy punktów, dostajemy odpowiednie miejsce w rankingu "top 50". Nie jest to nowatorskie rozwiązanie, ale jednak cieszy.

Niestety, żeby ukończyć "The Punisher'a", potrzeba zaledwie dwóch godzin (tyle czasu zajęła mi gra). Szkoda, że w taką dobrą, zrealizowaną z polotem bijatykę gra się naprawdę krótko, pomimo dwojga bohaterów i opcji Multiplayer. Długość "Punisher'a" to niestety duży minus.

I tak do tej gry można wrócić, ot, choćby po to, żeby powspominać stare, dobre czasy, spędzone w salonie gier, gdzie grało się w "The Punisher'a" i traciło się mnóstwo pieniędzy na żetony. Mogę tą grę polecić każdemu, nie tylko zatwardziałemu fanowi chodzonych bijatyk 2D. Jest mnóstwo gier podobnych do tej, ale Capcom sprawił, że "Mściciel" przyciąga. Fabułą, pomysłami, oraz niesamowitą, jak na tamte czasy, grafiką.

Zalety:
+ Grafika
+ Fabuła
+ Interaktywność
+ Multi
Wady:
- Długość gry
- Mimo wszystko poziom trudności
Grafika: 9/10 Dźwięk: 8/10 Grywalność: 8/10 Ocena ogólna: 8/10