RECENZJA do gry Dragon Ball Advance Adventure (K) [1961] |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Bardzo sympatyczna bijatyka Dragon Ball, która niestety ukazała się tylko w wersji japońskiej. Nie ma jednak z tym najmniejszego problemu, bowiem kto oglądał serial, bądź czytał cykl komiksów z odnalezieniem się w fabule nie będzie miał najmniejszych problemów! Z początku sam byłem nieco skonfundowany, że mam do czynienia z japońską grą, ale dochodząc do wniosku, że wystarczy klepać A, aby pominąć sekwencje i widząc, że mam do czynienia z rasową chodzoną bijatyką, a nie eRPeGiem ze śmiesznymi mangowymi ludkami, strasznie się ucieszyłem tą grą. Nie chcę tutaj tworzyć zarysu fabularnego – w grę zagrają raczej sami fani Smoczych Kul, a oni fabułę świetnie znają. Dość wiernie trzyma się ona serii komiksów/serialu. Akcja od samego początku jest bardzo dynamiczna. Goku, chodź jest młodziutkim, dość zabawnym chłopcem potrafi nieźle nakopać. Jego ciosy przede wszystkim są szybkie. W grze brakuje jakichś rozbudowanych combosów wymagających wklepania sekwencji złożonej z 20 klawiszy (albo zwyczajnie ich nie odkryłem). Co ciekawe, gra wcale nie nuży. Gracz gna jak burza przez kolejne poziomy trzaskając zaledwie kilka klawiszy, a zarazem w efektowny sposób rozgramiając hordy różnej maści przeciwników. A w grze troszeczkę ich jest. Kilka rodzajów żołnierzy, kilka rodzajów robotów, ogary, pterodaktyle (tak, tak. – pterodaktyle, albo inne prehistoryczne ptactwo), nietoperze do tego garść prostych jak drut pułapek oraz miła gromadka boksów. A i pokonanie tych ostatnich szczególnych problemów nie sprawia. Nie są to bossowie, u których trzeba szukać słabego punktu – wystarczy naparzać ile wlezie i tylko uważać na ciosy. Aby gra nie była nudna i sztampowa czasem trafi się dwóch bossów naraz, czasem kilku podczas poziomu itd. Do tego nie każde poziomy są skonstruowane na zasadzie „idź cały czas w prawo”. Niektóre to interludium będące czymś w rodzaju interaktywnej cut-scenki. Gracz będzie miał też okazję uczestniczyć w Turnieju Walk. Grafika w grze jest bardzo sympatyczna. Wszystko zostało zminiaturyzowane i ma leciutko karykaturalną, typowo mangową kreskę. Graficznie gra prezentuje bardzo wysoki poziom. Wszystkie efekty bardzo ładnie zrealizowano, a i na animację nie można narzekać. Równie dobrze sprawuje się dźwięk i choć muzyka leci w kółko wciąż jedna i ta sama, to jednak nie nudzi ona bo wpada w ucho i gracz po prostu jej specjalnie nie dostrzega. To na co mógłbym narzekać to trudność rozgrywki na późniejszych poziomach. Nie jest to spowodowane jakimiśtam zagadkami, ale przewagą liczebną przeciwnika oraz coraz to silniejszymi jednostkami. z jakimi przyjdzie walczyć. Ale odpowiednia koordynacja palców wystarczy, aby uporać się z największą nawet liczbą wrogów. Bowiem DB: Advance Adventura była jedną z niewielu gier, która nie poirytowała mnie głupimi rozwiązaniami mającymi na celu sztucznie wydłużać rozrywkę. Wtedy zabawa nie jest nawet rozrywką lecz frustrującym doświadczeniem. DB: AA zapewnia ZERO myślenia i MAXIMUM wspaniałej akcji. Polecam! |
||||
|