RECENZJA do gry Riviera The Promised Land (U) [2039] |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Tytuł Riviera: The Promised Land miałbyć RPGiem z naszych snów, tak nam przynajmniej obiecywali twórcy gry firma Sting. I w zasadzie na pierwszy rzut oka gra robi naprawdę pozytywne wrażenie. Łatwo rzucają się w oczy ręcznie malowane tła bogate w detale, a także znakomicie wykonane modele postaci. Jednak dobra wrażenie znika niczym bańka mydalna gdy zauważamy największy mankament tej pozycji, a mianowicie poruszanie się naszego bohatera po lokacjach w grze. W miejsce tradycyjengo i już dobrze sprawdzonego sterowania zmieniono to na poruszanie się za pomocą komend go i back, które wchodzą w skład tak zwanego move mode. Jeżeli natomiat chcemy się rozejrzeć do okoła musi przełączyć się w tryb look mode. Z początku to bez apelacyjnie innowacyjne rozwiązanie wyda wam się ciekawym pomysłem, ale uwierzcie na dłuższą metę jest po prostu wielce uciążliwe. Niewątpliwie kolejnym minusem, którego przemilczeć nie sposób jest to, że każde pomieszczenie jest w zasadzie takie same jak poprzednik, a przed wejściem do niego mamy zawsze bardzo długi i nic nie wnoszący do fabuły dialog naszego bohatera z osobą tam napotkaną i niestety dialogu tego przerwać nie możemy. Oczywiście w owych pomieszczeniach toczymy walki z napotkanymi tam wrogami na szczęście w tym elemencie jest już dużo lepiej. Przed starciem wybieramy formację w jakiej ustawi się nasza drużyna, a także wybieramy przedmioty jakich użyje niestety ich wybór jest mocno ograniczony możemy wziąść maksymalnie cztery na walkę. Podobnie jak w innych grach RPG zdobywanie nowych technik zwanych tutaj over skillami odbywa się przez zdobywanie punktów doświadczenia. Techniki podzielone zostały na trzy levele, a ich wprowadzanie zależy od stopnia napełnienia odpowiedniego paska. Niestety po kilku rozegranych bitwach wkrada się monotonia, denerwują również bardzo długie loadingi przed wprowadzniem technik naszych lub przeciwnika. Na koniec słów kilka o fabule. A więc chodzi w niej po krótce o to, że w 1000 lat po konfilkcie dobra ze złem, dwójka Grim Angels czyli istot stworzonych do walki ze złem, wyrusza do Rivery miejsca gdzie spoczywa moc starożytnych bogów. Po pewnym czasie jeden z nich imieniem Ein, trafia do Elendii i zapada na amnezję. A więc sami przyznacie historia całkiem całkiem. Trzymająca przyzwoity poziom oprawa graficzna, bardzo dobre udźwiękowienie, monotone walki i ciągnące się bez końca nie potrzebne dialogi wpłynęły znacząco na tą ocenę poniżej. PLUSY: +świetne udźwiękowienie +niezła oprawa graficzna +swego rodzaju innowacyjność MINUSY: -udziwnione poruszanie się po lokacjach -monotonia walk -nudne i nie dające się przerwać dialogi -brak trybu Multiplayer |
||||
|