RECENZJA do gry Toy Story (U) (V1.0) [S][!] |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Film "Toy Story" z 1995 roku przeszedł do historii kina jako pierwsza pełnometrażowa produkcja animowana zrealizowana całkowicie techniką komputerową. Zapewne wszyscy oglądaliście tę wzruszającą i pełną ciepła bajkę, jeśli nie w kinie to w telewizji, gdzie pojawia się raz po raz (przeważnie w okolicy świąt) jako przebój pasma familijnego. Miało być o grach? A jakże, są i gry na motywach filmu. Śliczne, kolorowe, w 3D, grafiką nie odbiegające od filmu. Miód po prostu. Ale ja nie o tym. Chcę Wam przedstawić grę Toy Story, lecz czarno-białą i dwuwymiarową. Toy Story na GB mono. Rzecz jasna możliwości Gameboya nie pozwalaja na żadne szaleństwa i gra siłą rzeczy nie może przypominać filmu. Mimo to udało się twórcom gry upchnać całą historyjkę na mało pojemnym kartridżu i tak ją zaczarować by nawet w tych 4 odcieniach szarości prezentowała się atrakcyjnie. Toy Story bywa często klasyfikowana jako platformówka, ale nie jest to do końca ścisłe określenie. Owszem, trzeba dużo skakać, ale są etapy gdzie w inny sposób trzeba się wykazać zręcznością. Wcielamy się w postać kowboja Woody'ego zwanego swojsko Chudy. W grze występują też inne postacie znane z filmu: Buzz Lightyear (nie mylić z Lighteaterem ;) - po polsku Buzz Astral, Rex, RC-Car. Fabuła gry jest zgodna z fabułą filmu. Mamy więc urodziny Andy'ego, niepokój zabawek związany z prezentami, nowego przybysza Buzza, który staje się ulubieńcem Andy'ego w miejsce Chudego... i tak dalej, i tak dalej. Gra składa się z 10 etapów, na które wybrano ciekawsze momenty akcji filmu, mamy tu na przykład scenę w której zabawki podglądają jak Andy rozpakowuje prezenty, pojedynek Chudego i Buzza, ucieczkę przed zemstą zabawek, przygody w pizzerii, ratowanie Buzza z rąk Sida, pogoń za ciężarówką. Aby zachować ciągłość akcji, etapy przeplatane są historyjką z której dowiadujemy się co się dalej wydarzyło. Jak przystało na zręcznościówkę, gra jest bardzo dynamiczna i nie nudzi sie dzięki zróżnicowaniu poziomów, z których w każdym mamy coś innego do zrobienia. Woody musi się sporo nabiegać i naskakać, kiedy trzeba, używa też bacika w stylu Indiany Jonesa, by skrępować wroga lub przedostać się gdzieś wyżej bujając się na linie. Kiedy indziej musi się skradać w przebraniu, nie zabrakło też wyścigów. Oczywiście cały czas musi unikać kolizji z pozostałymi zabawkami i całym garniturem nieprzyjaciół. Poziom trudności jest dość zróżnicowany, niektóre etapy przechodzi się "od ręki", nad innymi trzeba trochę przysiąść (pokój Sida rula). Grafika jest jak na Gameboya, naprawdę niezła, animacja robi wrażenie. I nie mam tu na myśli tylko animacji postaci, choć trzeba przyznać że skaczący lub biegnący Woody wygląda jak żywy (no, powiedzmy jak żywa zabawka ;) Cieszą oko pozostałe drobiazgi jak choćby piłka, która gdy Chudy wskoczy na nią by się odbić ugina się pod jego ciężarem, albo desant żołnierzyków wyskakujących z samolotu |
||||
|