przejdź do informacji o grze

tytuł: Tenchu - Stealth Assassins
system: Playstation gatunek: Przygodowa
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Tenchu - Stealth Assassins

Umieścił: adriaden Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 12.03.2005, 21:38 Punkty: 10

Dwoje zabójców ninja,Rikimaru i Ayame,pracuje dla swerena Matsunoshin Gohda.W feudalnej japoni rządzi bezprawie.Gohda obawia się o swoje życie.Wysyła więc heroiczną parę do walki,by w zarodku torpedowali plany zabicia ich pana snute przez konkurencje.Podczas gry nasi bihaterowie będą dzielić się z nami swoimi przemyśleniami na temat odrażających wrogów,którzy nigdy nie walczą honorowo.Po czym dzielni ninja pokroją ich na plasterki. Na pierwszy rzut oka ciemne ulice i system walki Tenchu przypominają nieco Nightmare Creatures firmy kalaso. W obu grach występował ten sam widok perspektywy trzeciej osoby. Kamera śledzi ruchy wojowników, którzy zostawiają na swoiej drodze tyle krwi,że można by nią wypełnić sporą rzekę. Ciągnąc dalej po równania,grafika głównych postaci jest równiesz kiepska, co w Nightmare, podobnie ma sie sprawa z ekranem umożliwiającym wybór Rikimaru i Ayame. Na szczęsście, tym miejscu koniczą się analogie pomiędzy tymi dwoma tytułami. Scenariusz jest świetnie napisany, jego autorzy postarali się o podtrzymanie etosuninj jako(cichego zabójcę). Można oczywiście pobiec na przeciwników i posiekać ich na plasterki szybciej niż Maciej Kuroń czyni to z cebulą. Jednak więcej można osiągnąć atakując z ukrycia. Tenchu wykorzystuje swoje mroczne lokacje, gracz przebiega z jednego cienia do drugiego, a nawet wspina sie na dachy by stamtąd zaskoczyć wrogów. To komiczne,ale jest tu nawet barometr, który pokazuje jak bardzo zostali oni zaskoczeni. Gdy znajdujesz się w pobliżu wroga, w lewym dolnym rogu pojawiają się różne ikonki. Znak zapytania oznacza, że coś usłyszał, zaś dwa wykrzykniki, że za chwilę rzuci się na ciebie. Zasadniczo wystarcza jeden cios by powalić go na ziemie. Jednak czasem wywiązuje się dłuższa walka, a krzyki twoich przeciwników mogą ściągnąć posiłki. Sceny walki są oczywiście najważniejszym elementem gry. Nie ma co na nie narzekać. Rikimaru i Ayame mają różne techniki walki. Ten zaś sprowadzają się do ciągłego naciskania kwadratu, jednak jest tu zaskakująco wiele możliwości. Można zabić przeciwnika jednym, silnym ciosem, przyciski kierunku determinują wysokość poszczególnych cięć. Ponieważ zapobieganie jest lepsze niż leczenie, wojownicy dysponują także gwiazdami do rzucania i granatami. Postaci sterowane przez komputer są nie w cienie bite i potrafią unikać miotanych w nich zabawek. Czasami gra nawiązuje w prost do filmów i wojownicy skaczą na nieprawdopodobne wysokości, by z nich zaatakować wroga, albo po prostu ukryć się przed nim. Wszystko przebiega tu w przemyślany sposób walki toczone są niemal instynktowne. Tenchu nie jest tylko kolejną bijatyką, to prawdziwe przeżycie - przynajmniej do czasu powstrzymać się od śmiechu, gdy Rikimaru zbliża się do swojego głównago przeciwnika i mówi, że ten musi umżeć. Dubbing jest beznadziejny i przywodzi na myśl amerykańskie wersje wschodnich filmów klasy B. Te niewielkie uchybienia odbierają część przyjemność zabawy wtę całkię sympatyczną gierkę. Pomysł skradania się po uliczkach i podrzynania gardeł przeciwnikom przypomina nieco Metal Gear Solid. Jednak nie został właściwie zrealizowany, głównie przez kiepskie sterowanie. Mogła to być bardzo dobra gra. Dialogi tworzą odpowiednią - choć niezamierzenie równiesz i śmieszną atmosferę. To najlepszy tytuł z udziałem wojowników ninja w dziejach PSX. Dobrze, że nie powstała poprostu n-ta bijatyka. Tenchu sprawia dużą frajdę, choć nie nalerzy do zbyt wysublimowanych. Zupełnie jak filmy klasy B, na których się opiera.

Grafika: 6/10 Dźwięk: 7/10 Grywalność: 8/10 Ocena ogólna: 7/10