RECENZJA do gry Ms Pac-Man Maze Madness |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Kim jest PAC-MAN każdy wie… Szał na żółtą kulkę jedzącą duchy ogarnął wszystkich, ale dam głowę że mało kto zainteresował się panią PACMANową. Ms Pac-Man Maze Madness jest grą która ukazała się na konsolę Dreamcast i była odpowiedzią na Playstationową przygodę Pacmana. Graficznie krótko mówiąc jest miło i przyjemnie. Wszystko umiejscowione jest w kolorowym otoczeniu i bardzo przyjazne. Graficznie może ta gra szczytów nie osiągnęła i nie osiągnie ale przecież nie o to tak naprawdę chyba chodzi. Nieprawdaż? Widać czasami błędy i pikselozę, ale nie zapomnijmy, że gra skierowana jest raczej do młodszych odbiorców dla których czy przedmiot jest kanciasty czy gładki większego znaczenia nie ma. Tak właściwie to efekt psuja tylko płaskie, dwuwymiarowe owoce i klucze i jedynie one są poważnym minusem w tym całym przedsięwzięciu graficznym. Jeśli chodzi o muzykę to wydaje się być ona idealna do tak prostej i przyjemnej gierki jaką jest pani Pacman. Na każdym z osiemnastu poziomów przygrywa nam inny utwór któremu trudno tak naprawdę cokolwiek zarzucić. Dużym plusem jest tez lektor pojawiający się w sekwencjach filmowych, jego głos przypomina mi trochę dziadka siedzącego przed kominkiem i czytającego jakąś bajkę swoim wnukom (wiem, poniosło mnie :P). Pod względem audio, nie ma żadnych zarzutów… Jeśli chodzi o grywalność, cóż chyba nie zaskoczę nikogo mówiąc, że jest podobnie jak z resztą gry, czyli przynajmniej dobrze. Prócz zwykłych tytułowych „labiryntów” , są też mini gierki takie jak choćby wyścigi (ah… ten biedny mały husky goniący maszyny na których jadą duhy), czy coś w rodzaju starej gry „przejścia przez rzekę” (na planszy są pułapki i przeszkody które musimy omijać aby ostatecznie dotrzeć do swojego celu jakim jest druga strona planszy). Troszkę zirytował mnie fakt zablokowania niektórych dróg i fragmentów plansz, które odblokują się dopiero po pokonaniu złej Wiedźmy, ale ma to na celu przedłużyć żywotność gry i zachęcić młodych graczy do rozpoczęcia ponownej przygody. Przyznam się, że sam gram w tę grę bo zostało mi jeszcze kilka gwiazdek do zdobycia, a przy okazji tytuł ten niesamowicie mnie relaksuje co po stresującym dniu jest miłą odmianą. Sama gra ogólnie rzecz biorąc jest łatwa. Śmiem się ośmielić, że dla starszych graczy nawet za łatwa, lecz nie można zapomnieć dla kogo jest ten tytuł, prawda ;). Fundamentem tej gry jest prostota i nieskomplikowane „zagadki”, choć może to złe określenie bo zagadki wymagają raczej wciśnięcia guzików w odpowiedniej kolejności. Podsumowując, jest pięknie, ładnie, kolorowo, no a przede wszystkim bajkowo. Pani Pacman kierowana jest zdecydowanie do młodszego grona graczy, które dopiero zaczyna podbój konsol (lub emulatorów ;) ) a chciałoby zacząć od tytułu niezbyt wymagającego myślenia. Jeśli mowa zaś o starszych graczach, dla których ta gra to pan Pikuś, to jest ona świetnym sposobem na zrelaksowanie się przed ciężką pracą lub po prostu szkołą. Plusy: Łatwa i przyjemna Zróżnicowanie plansz Bonusowe mini gierki Pasująca muzyka Dobra grafika Bardzo wciągająca, grywalna Minusy: Dwuwymiarowe obrazki Dla starszych zbyt łatwa Jedna irytująca misja na czas |
||||
|