przejdź do informacji o grze

tytuł: Street Racing Syndicate (U) [2351]
system: Game Boy Advance gatunek: Wyścigi
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Street Racing Syndicate (U) [2351]

Umieścił: Kamikaze_kidPL Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 13.12.2006, 15:11 Punkty: 7
Ten tytuł znany jest dla niektórych graczy ponieważ ta gra najpierw powstała na PC. Jest to kolejna gra w stylu Need For Speed Underground czyli mówiąc dokładniej chodzi o ściganie się w nielegalnych wyścigach i tuningowaniu bryk.
Fabuły jako takiej nie ma. Pojawiają się co prawda jakieś scenki gdzie bohaterowie rozmawiają ale naprawdę nic ciekawego się z nich nie dowiemy.
Oprócz kariery możemy włączyć sobie z poziomu menu wyścig. Są 4 tryby: Quick Race (Zwykły wyścig), Checkpoint (Jeździmy po mieście i staramy się jak najszybciej zaliczać kolejne punkty kontrolne), Iron Man (Mimo starań nie udało mi się ustalić o co dokładnie w nim chodzi, podobny do Quick Race) i Speed Trial (Mamy 3 okrążenia i staramy się wykręcić jak najlepszy czas).
Ma trochę pomysłów które nie zostały wykorzystane w NFS:U np. Dziewczyny (w wersji na PC po zdobyciu jakiejś dostawało się filmiki na których dziewczyny tańczą, w wersji na GBA dostaje się tylko zdjęcia z tych filmików), punkty reputacji, zniszczenia.
Według mnie przesadzili trochę z modelem jazdy. Przypomina on jazdę grubej baletnicy po lodzie, tyle że baletnice jest trudniej zatrzymać. Podczas skręcania samochód wpada najczęściej w poślizg. Z tego co mi wiadomo to chyba nie gra o driftingu. Jeżeli podczas jazdy w poślizgu naciśniemy hamulec lub hamulec ręczny samochód w mgnieniu oka zatrzymuje się w miejscu.
Muzyka to połączenie techno z szczyptą rocka, mnie nie przypadła zbytnio do gustu, odgłosy silnika są dobre ale nie powalające. Są do siebie bardzo podobne.
Mnie osobiście grafika się nie spodobała. Samochody są za kanciaste (Niektóre modele przypominają pudełka od zapałek lub pudełka od butów).
Nie podoba mi się również połączenie ciemnych,mrocznych ulic miasta w nocy z jaskrawością (a nawet cukierkowością) niektórych kolorów samochodów i różowymi strzałkami (A co do tych strzałek to przypominają mi one kolorem gry o pięknej bohaterce o imieniu Barbie lub bardzo stare gry które atakowały nasze oczy dwoma bardzo jaskrawymi kolorami: różowym i seledynowym).
Licencje na pojazdy nie zostały wykupione, więc SRS razi nas takimi nazwami jak Banga Enterprise czy Azur Onda R1.
Tuning jak na taką gierkę jest nawet rozbudowany. Mamy tu tuning silnika itp. oraz tuning wizualny (jeżeli tak tu można to nazwać). Mamy do wyboru parę naklejek, bodykity, spoilery, neony i felgi. Nitro niby jest, samochód niby przyspiesza, efekt graficzny też niby jest (bo jak inaczej można nazwać "padaczkę" kamery?)
Ścigać możemy się w takich miastach jak np. Miami czy Los Angeles za co muszę twórców pochwalić lecz jeżeli chodzi o szczegóły na trasach to jest bardzo słabo. Nie czułem wcale że jeżdzę w Los Angeles czy w Miami.
To co mnie trochę zaskoczyło to płynność gry, myślałem że będzie chodziło płynniej. Jak dla mnie gra za bardzo się przycina. Podsumowując: Jest to przeciętna gra w którą można pograć w długie zimowe wieczory ale nic więcej. Po paru sesjach (jeżeli tyle wytrzymacie) odrzucicie ją w kąt.
Grafika: 3/10 Dźwięk: 4/10 Grywalność: 4/10 Ocena ogólna: 3/10