RECENZJA do gry Final Fantasy XII |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
-Pierwsze wrażenie- Już po naciśnięciu POWER i załadowaniu gry, usłyszałem dobrze znaną mi melodię ze starszych części Final Fantasy. Po rozpoczęciu nowej gry, moim oczom ukazało się piękne jak zawsze intro, w którym poznajemy jedną z kobiecych postaci w trakcie jej ślubu. Ale nie ma co oceniać cut-scenek. -Gameplay- Tu widać największe zmiany, a to co rzuca się na pierwszy plan to system walk. Jak wiadomo, co FF to system walki zmieniał się, lecz zazwyczaj były to nieduże, "kosmetyczne" zmiany. W wypadku XII system walki jest całkowicie inny. Nie mamy już losowych walk, podczas których gra przenosi nas na specjalne areny. W tej części bestie biegają sobie to tu, to tam, czasem są przyjaźnie nastawione, lecz częściej musimy walczyć. Summony, a raczej Espery oczywiście są, lecz by je zdobyć, najpierw trzeba je pokonać. Wtedy musimy tylko przydzielić go do postaci na License Board (o tym dalej) i możemy go spokojnie przyzywać. Gdy nam się to uda, pozostaje tylko bohater który to robił i Summon, nad którym nie mamy kontroli, sam atakuje, a gdy kończy się mu czas (coś około minuty), znika lecz wcześniej wykonuje specjalny atak. Każda postać ma coś co nazywa się Gambits, jest to coś w rodzaju sztucznej inteligencji, w której ustawiamy co ma robić bohater w danej chwili, np. gdy ktoś z drużyny ma HP poniżej 50% używamy na nim Potiona. Rzeczą jasną jest że nie zapanujemy naraz nad 3 postaciami, gdyż walki często (najczęściej z bossami), toczą się naprawdę szybko. License Board jest czymś w stylu Sphere Grid z FFX. Lecz w tym przypadku za zdobyte LP (License Points) odblokowujemy nowe przedmioty, umiejętności, zaklęcia itd. -Świat Gry- Najbardziej nielubiany przeze mnie "rodzaj" (nie wiem jak to inaczej nazwać świata w którym toczy się gra, mianowicie coś na wzór średniowiecza. Nie wiem jak inni, ale ja tam wolę cyberpunk w FFVIII/VII, niż królów i królowe z FFXII/IX. Ogólnie świat w znaczeniu wielkości/wyglądzie lokacji prezentuje się nie najlepiej. Niby jest to wielki kontynent, lecz przejście go nie zajmuje wiele czasu. Co innego miasta, one są w sam raz, nie za duże nie za małe. -Bohaterowie- Ogólnie mamy 6 bohaterów, sterować możemy w jednej chwili 3 plus Guest. Gość, jest sterowany przez grę i nie mamy nad nim żadnej kontroli (możemy nadawać/ściągać mu statusy oraz leczyć) lecz walczy u naszego boku. Wygląd postaci jakoś nie powalił mnie, choć można to uznać za dziwne, to nie podobały mi się. Nie wiem czemu, ale w FFX były chyba lepiej zaprojektowane. -Grafika & Muzyka- Tutaj Square-Enix się postarało. Muzyka jak zwykle jest przepiękna, miła dla ucha. Co do grafiki, to wyciągnięto z PS2 (chyba) wszystko co się da. Cut-scenki mają piękne efekty, podczas gry widzimy piękny, szczegółowy świat. -Ogólnie- W sumie FFXII nie jest grą zła, lecz mogła by być lepsza. Choć daleko jej do doskonałości, jak każda część, będzie miała swoich zwolenników jak i przeciwników. Plusy: Grafika, muzyka, nowe pomysły Minusy: Fabuła, świat gry, bohaterowie, klimat (IMO) |
||||
|