przejdź do informacji o grze

tytuł: Tomb Raider Anniversary
system: Playstation 2 gatunek: Gra akcji
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Tomb Raider Anniversary

Umieścił: kopek94 Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 19.01.2010, 21:18 Punkty: 10
Rok 1996 był dla świata gier wyjątkowy. Jesienią pojawiła się produkcja, która miała na nowo zdefiniować pojęcie gier przygodowych. Piękna grafika 3D, fascynująca fabuła, niesamowite lokacje, ciekawe zagadki i... Główna bohaterka, która aktualnie uchodzi za jedną z ikon cyfrowej rozrywki. Tomb Raider okazał się wielkim przełomem, symbolem i kurą znoszącą złote jajka, przynoszącą ogromne zyski.
11 lat po premierze nadszedł czas na wspomnienia - Tomb Raider Anniversary to nic innego jak remake klasycznego "Tomb Raidera". Rynek gier od tego czasu jednak bardzo się zmienił, więc zmieniła się również sama gra- jest ładniejsza, większa, wzbogacona o nowe pomysły, z nieco zmienioną fabułą. Ale do rzeczy.
Zacznę od faktu, który dla wielu graczy jest podstawą. Grafika wyciska możliwości PS2 w 100% - jest absolutnie prześliczna. Lokacje są ogromne, szczegółowe, pięknie oteksturowane. Lara po wyjściu z wody jest mokra, obiekty pod działaniem silnego światła lśnią, duże przestrzenie są realistycznie rozmyte... Sporo by tego wymieniać, wszystko jest po prostu dopieszczone do perfekcji. Doskonałe są również animacje - Lara porusza się bardzo zgrabnie, wszelkie akrobacje wykonuje płynnie i naturalnie. Nasi przeciwnicy również nie ustępują głównej bohaterce w jakości - animacje zwierząt są realistyczne, a pozostałych bohaterów świetnie oddające ich charaktery. Tutaj do akcji wkracza mimika twarzy, na której się nie zawiodłem. Pierre DuPont jest bardzo francuski, Larson prezentuje typ klasycznego pakera z nutką Casanovy, Natlę zaś cechuje niebywała gracja, jednak muszę się przyczepić do jej ust. Dolna warga jest strasznie gruba i wygląda nienaturalnie podczas mówienia, co psuje efekt synchronizacji ruchów ust z wypowiadanymi słowami.
Dźwięk to kolejny atut "Tomb Raidera: Anniversary". Głosy aktorów są dopasowane wyśmienicie - idealnie pasują do swoich postaci, a zagrane są doskonale - w ogóle nie czuć sztuczności. Na dodatek zmysłowy, niski głos Keeley Hawes w roli pani Archeolog może wywołać globalną ekstazę u męskiej części graczy. No, trochę przesadziłem:)
Muzyka skomponowana przez Troelsa Folmanna to majstersztyk - klimat motywów zmienia się wraz z lokacjami, muzyka, pomimo symfoniczności w wielu fragmentach, nie przeszkadza, nie denerwuje, ba, wzbudza jeszcze większe emocje! Jest tylko jeden minus - ciche tła muzyczne podczas zwykłej "bieganiny" są niewyraźne i za monotonne. Oczywiście, nie należy przesadzać, ale uważam, że można by je nieco urozmaicić, aby skakanie po półkach miało jeszcze lepszy smaczek.
Odgłosy broni, otoczenia, zwierząt i bestii - nie mam żadnych zarzutów. Jest bardzo, bardzo ładnie.
Poziom trudności możemy dopasować do własnych potrzeb - mamy do wyboru klasykę w postaci łatwego, normalnego i trudnego. Na trudnym dzieje się najwięcej, ale walczymy o przetrwanie. Na łatwym radośnie hulamy po jaskiniach i grobowcach,a gra prowadzi nas za rączkę. Najbardziej optymalny, jak zwykle, normalny, serwuje nam wszystkiego po trochu.
Zagadki nie są specjalnie odkrywcze: mamy tutaj dopasowywanie obrazków, trochę zabawy fizyką, skakanie po odpowiednich kawałkach podłogi, podnoszenie i opuszczanie wody w potężnych cysternach... Rozwiązanie większości z nich znajdujemy błyskawicznie, ale przy dwóch, albo trzech można się naprawdę nieźle pogłowić.
Pomimo bardzo rozbudowanych, wręcz monumentalnych poziomów, nie ma szans na zgubienie się. W konstrukcji lokacji odnajdujemy się szybko, ponadto bardzo sporadycznie jesteśmy zmuszeni pobiec gdzieś więcej niż dwa razy. Na dodatek każdy większy obszar ma swoje centrum - główny pokój, wokół którego zlokalizowane są mniejsze pomieszczenia. Ma to związek przede wszystkim z zagadkami, główny pokój jest rodzajem korytarza, przejścia do kolejnych zagadek, których zakończenie ma miejsce właśnie w centrum. Jak już mówiłem, nie ma co martwić się o ewentualne zgubienie w starożytnym grobowcu.
Wrócę na chwilę do lokacji, o których napomknąłem wcześniej. Mamy tutaj dokładnie te same schematy, jak w klasycznym "Tombie"- Peru, Grecja, Egipt, Atlantyda. Etapy są zaprojektowane z dużą dbałością o szczegóły. Peruwiańskie jaskinie pełne są prymitywnych, ale niezawodnych mechanizmów, groźnych wilków, niedźwiedzi i (o Boże!) DINOZAURÓW, oraz kamiennych rzeźb przedstawiających dawne bóstwa. W Grecji poczujemy się jak na drogich wakacjach z biura podróży- koloseum, kolumny jońskie, bóstwa olimpijskie, dzikie zwierzęta, charakterystyczne motywy architektoniczne i zdobnicze - nie pomylimy tego z niczym innym. Egipt powita nas masą piaskowca. Sfinksy, potężne posągi faraonów, płaskorzeźby, obeliski zdobione hieroglifami, groźne mumie i bardzo, bardzo dużo niebezpiecznych pułapek. Atlantyda zaś to kraina ognia - dużo lawy, starożytnych języków pisanych ognistymi literami, zapadających się w czerwoną otchłań posadzek i okrutnych bestii.
Zmora Tomb Raidera: Angel of Darkness i TR:Legendy powraca! Kamera to wciąż horror. Na dużych przestrzeniach działa bez zarzutu, dobrze dopasowując się do aktualnej akcji, lecz w niewielkich pomieszczeniach podziwiamy albo wielkie zbliżenie na jakiś fragment Lary( o dziwo, rzadko kiedy jest to ten, na który najbardziej się liczy), albo Lara znika za jakimś filarem i musimy uwierzyć jej na słowo, że nie skoczy gdzieś w bok, kończąc swój interesujący żywot. Plus jest taki, że po wypracowaniu odpowiedniej techniki kontrolowania kamery, idzie się przyzwyczaić.
Zmorą number two są checkpointy - część rozłożona jest przyzwoicie, ale niektóre potrafią ulokować się w olbrzymiej odległości od jakiejś pułapki, do której po śmierci musimy przebiegać kilometry, albo przed cutscenką, którą po każdorazowym zgonie musimy oglądać jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz i jeszcze raz.
Sterowanie jest bez zarzutu - przyciski są przypasowane wygodnie, intuicyjnie, a kierowanie Larą Croft nie sprawia większych trudności (chyba że wyżej wymieniony pan kamerzysta ogłosi bunt).
Jaki jest mój końcowy werdykt? Tomb Raider:Anniversary to kawał dobrej przygodówki (action-adventure, gwoli ścisłości), z piękną oprawą graficzną, ciekawie zaprojektowanymi lokacjami, doskonałą oprawą dźwiękową i wciągającą fabułą. Bugi i niedoróbki są na tyle małe, że nie psują znacząco końcowego efektu. Ponadto jest tutaj Lara Croft, a to świadczy jasno o tym, że mamy do czynienia z czymś więcej niż zwykłą grą. Mamy do czynienia z ikoną komputerowej rozrywki. Produktem z absolutnie najwyższej półki.
Grafika: 9/10 Dźwięk: 10/10 Grywalność: 9/10 Ocena ogólna: 9/10