RECENZJA do gry Harry Potter and the Order of the Phoenix |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Gra prosto z wytwórni Electronic Arts . W porównaniu z wersją pc'tową ta, wydana na konsolę to porażka.Posiada mnóstwo błędów i niedociągnięć, nie słychać zbyt wiele muzyki, modele są jak z plasteliny (nie ma detali) a fabuła prosto z książki, tyle że przez większą część gry ciągnie się wokół jednego celu. Bardzo szybko się nudzi i nie daje satysfakcji oraz porządnej rozrywki. Sam nie przeszedłem jej do końca, bo pomimo mojej niesamowitej wytrwałości, nie mogłem tego przetrawić. Sprawdziłem ją na trzech wersjach konsoli PSP: 1004, 2004 i 3004. Efekt niestety ten sam. Gra składa się z takich opcji jak np. Single Player.Łatwo się domyślić, o co biega, chodzimy Harrym i wykonujemy questy, dołujący jest fakt, że przez większą część gry zbieramy członków do Gwardii Dumbledora (DA-Dumbeldore Army). Walki na czary są nudne, z tego na przykład powodu, że gdy staniemy przed przeciwnikiem (tak jakby twarzą w twarz) on w nas nie trafia, a pociski przelatują obok. Na dodatek wszyscy mają tyle samo energii więc nie ma zróżnicowania w poziomie trudności. Cały czas za nami łażą Ron i Hermiona, przyjaciele Harrego którzy bardzo przeszkadzają w poruszaniu się po świecie gry (blokują ścieżki, utrudniają używanie zaklęć). W późniejszym okresie dostaniemy inne, w miarę umilające misje. Jako dodatkowe zajęcie otrzymujemy zbieranie egzemplarzy Proroka Codziennego, dzięki czemu odblokowujemy przeróżne dodatki. Przez całą grę łazimy tylko Harrym, więc to jeszcze bardziej pogłębia. Multiplayer to chyba jeden dobry plus całej gry. Można grać nawet w sześć osób w dodatki, które odblokowujemy. Nie ma menu opcji - naprawdę dołująca sytuacja. Można tylko sterować głośnością co mamy dostępne w menu podręcznym. Nie będę wymieniał wszystkich możliwości bo to i tak nie ma sensu (i tak nie powinienem). Jako możliwości ruchu posiadamy bieg (niby coś normalnego, ale normalnie postać się za przeproszeniem szlaja, dziwne też że postać po bardzo długim biegu nie męczy się), wchodzenie na wyżej ustawione miejsca, używamy mapy huncwotów, aby dostać się do miejsc w Hogwarcie i, jak zapewne wiadomo, czarujemy, W naszym inwentarzu posiadamy zaklęcia takie jak Wingardium Leviosa, Protego, Reducto czy Accio. Przez pół gry mamy dostępne tylko siedem zaklęć (dwa do ataku i pięć do użycia w terenie, choć i tak trzeba je dopiero zdobyć). Muzyka - coś, czego w tej grze prawie nie ma. Czasem można co nieco usłyszeć, ale satysfakcji to nie daje. Dźwięk się trochę opóźnia lub - zwłaszcza przy czarowaniu - wypada za szybko. Gdy przeprowadzana jest rozmowa, często nie słychać dialogów. Najbardziej denerwuje to, gdy napisy pędzą jeden po drugim, by nadążyć z ukazaniem się. Sound Studio jest czymś niemożliwym do umieszczenia w możliwościach tejże gry. Grafika to jedno wielkie dno. Postacie są zrobione tak, że ich ręce to łyżki, twarze są bardzo zdeformowane, w wielu miejscach widać granice graficzne (jako biało-czarne linie), w krawędziach ścian często pojawiają się dziury, postacie po części wchodzą w ściany, inne modele itd. Kamera jest automatyczna, co sprawia czasem duże trudności, np gdy chcemy obejrzeć się w terenie gdzie należy pójść. Aby zobaczyć, co jest obok nas, musimy dojść do innego miejsca. Jedynie filmy mają wysoką jakość, ale fakt, że nic w nich nie robimy wcale nie poprawia nastroju. W grze nie ma czegoś takiego jak zmiana pory dnia, chyba że gdy przechodzimy do dalszych wątków fabularnych. A oto moja ogólna ocena wraz z wymianą plusów i minusów: Plusy i minusy: + za filmy + za jakiś cel poboczny + za multiplayer - za grafikę - za muzykę - za fabułę - za grywalność - za umilanie czasu - za małą ilość możliwości - za krótką grę (zajęła mi niecałe sześć godzin) - za dialogi - za mozolność fabuły - nudna Ogólnie według mnie gra została zrobiona dla pieniędzy, nie dla szacunku graczy. Nie warto jej kupować, grać ani nawet spojrzeć na nią. Może jestem zbyt surowy, ale jestem pewien, że wersją konsolową zawiedli się nawet najzagorzalsi fani Harrego Pottera. O wiele bardziej polecam kupno takich tytułów jak np. Daxter czy Avatar legenda Aanga. Nie uznajcie tego za reklamę, tylko za dobrą radę na wydanie tych pięćdziesięciu-siedemdziesięciu złotych na jakiś porządniejszy tytuł. |
||||
|