przejdź do informacji o grze

tytuł: Mortal Kombat Armageddon
system: Playstation 2 gatunek: Bijatyka
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Mortal Kombat Armageddon

Umieścił: tomciopaluch92 Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 06.12.2009, 19:47 Punkty: 10
Na siódmą odsłonę Mortal Kombat fani czekali dwa lata od ukazania się Mortal Kombat Deception. Twórcy zapowiadali coś nowego w serii, miało być dużo i brutalnie, ale czy tak wyszło?
Gra bazuje na grafice poprzednich części z nieznacznym jej ulepszeniem. Po obejrzeniu intra przechodzimy do menu. Wybór opcji wizualnie jest bardzo podobny do tego z Shaolin Monks, do wyboru mamy: Arcade ( przechodzenie piramidki lub sparing z kolegą), Kreate a fighter (tutaj możemy stworzyc swoją własną postac), Konquest (coś w rodzaju wspomnianego wcześniej Shaolin Monks),Motor Kombat (zabawna mini gierka z samochodzikami), Mk Online ( tutaj wyjaśnienie jest zbędne, po prostu gra online), Kryptę (odsłaniamy odblokowane wcześniej bonusy), Dodatki, Profil i Opcje.

Włączmy tryb Arcade. Ukaże się nam wybór postaci jest ich aż 62. Wybór wiec jest spory a wręcz ogromny jak na tą serie. Mamy właściwie wszystkie postacie prócz Khameleon, która jest ekskluzywna dla Nintendo Wii (Tak mnie to też denerwuje że nigdy nie mamy całego produktu, ale cóż poradzić). Jako ciekawostkę można dodać, że Reptile jako jedyny pojawia się w tej części ze zmienionym strojem. Wybierzmy… niech będzie Sindel. Widzimy teraz słupek rywali do pokonania za, którymi znajduje się piramida z ognistym wojownikiem o imieniu Blaze. Po kolei pokonujemy rywali, jest ich siedmiu aby dostać się na szczyt wyżej wspomnianej budowli i zmierzyć się z ognistą postacią.

W tej części fighterzy nie mają swoich własnych Fatality. Aby wykończyć wroga musimy wklepywać po prostu kolejne dość nieskomplikowane ciosy. Poziomów jest dziesięć co pozwala nam dosłownie zmasakrować przeciwnika w brutalny sposób, lub zwyczajnie połamać mu tylko kilka kości, bez większej brutalności. Jest to zdecydowanie nietrafiony pomysł, który nie spodobał się większości fanów sagi.
W trybie kreate a fighter możemy po prostu stworzyć swojego wojownika, poczynając od płci, na ciosach specjalnych kończąc. Nie spędziłem w nim zbyt wiele czasu, gdyż uważam ze jest on w zupełności zbędny i dosyć ograniczony względem choćby powstałego wcześniej Soul Calibura III.

Tryb Konquest jest jak już wspomniałem takim mini Shaolin Monks z własną historią i postacią. Taven przemierza światy i rożne dziwne miejsca(znane i nieznane z gry) aby zapobiec czemuś co nazywa się Armageddonem. Jak się okazuje ma on brata, który zbudził się przed nim, (zastosowano ciekawy zabieg młodszy brat zbudził się szybciej, i zaczął sie starzec. W momencie gdy bracia spotykają się okazuje się ze Taven mimo młodszego wyglądu jest starszy, bo później nastąpiło jego przebudzenie)

Nic dziwnego gdy okazuje się, że brat przeszedł na stronę zła. Tak jak MK:SM tak tutaj musimy pokonać hordy przeciwników i wykazywać się zręcznością. Walczymy też z postaciami z gry, lecz w tym wypadku starcie przybiera formę normalnej walki z trybu Arcade. Warto wspomnieć ze w tym trybie możemy odblokować darmowe stroje(w przeciwnym razie musimy wykupić je w krypcie).

Ciekawostką jest też możliwość zbierania czegoś na rodzaj trofeów, są to przedmioty pozostawione przez bohaterów serii, a my jako kolekcjonerzy przymusowi (bo nie ma innego sposobu na odblokowanie pewnych rzeczy) co 10 artefaktów zdobywamy bonus (postać, planszę, nagrodę pieniężna).
Jest to miły i przyjemny sposób na oderwanie się od tradycyjnego mordobicia.

Motor Kombat to mini gierka, tak jak w poprzednich częściach szachy i tetris, tutaj natomiast wybieramy jedna z 10 dostępnych postaci i rozpoczynamy wyścig. Odbywa się on na siedmiu trasach, odpowiednio dla światów zwiedzonych w Konquest + piwiarnia Bo Rai Cho. Całość ma mieć charakter komiczny, mimo że czasem zdarzy się nam wpaść w Death Traps i zginąć w wymyślny sposób to według mnie i tak wydarzy się to w „przyjemny” czasem dowcipny sposób.

Krypta… Właściwie po ukończeniu Konuest zostaną nam do odblokowania tylko trzy ściany z Artami i kilka filmików lub utworów muzycznych jeśli przeoczyliśmy je podczas zwiedzania świata. Krypta choć znacznie mniejsza i tak cieszy oko, bo została przedstawiona w inny niż dotychczas sposób a zamieszczone w niej materiały wydają się być wyselekcjonowane i dodane tylko te najlepsze, bez zbędnego chłamu jak to było w Deadly Alliance i Deception.

Na pochwałę zasłużyła bez wątpienia oprawa dźwiękowa, jest ona bezapelacyjnie jedną z najlepszych jakie do tej pory przygrywały nam w serii. Starannie przygotowane areny znane z poprzednich części zdaja się ozywać przez wygrywane podczas starć na nich melodie a te zupełnie nowe wprost powalają pomysłowością. Bez wątpienia Mortal Kombat Armageddon jest godnym acz nieco kulawym i wtórnym następcą serii.

PLUSY:
Prawie wszystkie postacie z serii.
Staranność wykonania aren.
Powrót do korzeni.
Ścieżka dźwiękowa.
Motor Kombat.

MINUSY:
Brak Khameleon.
Niezbyt ciekawy w stosunku do poprzedniego tryb Konquest.
Kteate a fighter.
Kreate a fatality.
Grafika: 8/10 Dźwięk: 10/10 Grywalność: 9/10 Ocena ogólna: 9/10