przejdź do informacji o grze

tytuł: Assassin's Creed 2
system: Playstation 3 gatunek: Przygodowa
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Assassin's Creed 2

Umieścił: melwin Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 26.02.2010, 20:24 Punkty: 10
Jeżeli Twoim niespełnionym marzeniem jest udać się do Włoch, by zwiedzić malownicze miasta pokroju Florencji lub wiecznie zalaną Wenecję, to sequel Assassin’s Creed w jakiś sposób zrekompensuje Ci brak kasy na wymarzone wakacje. Kanadyjski oddział UbiSoftu znów podłącza Nas do Animusa i od razu podziękujmy im za to.

Dobry start to podstawa.
Assassin’s Creed II zaczyna się tam, gdzie kończy się jedynka. Jeżeli ktoś nie pamięta, to przypomnę, że Miles widział różne hieroglify napisane krwią w laboratorium Abstergo i tym aspektem kończyliśmy przygodę z pierwszą częścią przygód o potomku Asasynów. Sequel od początku jest bardzo interesujący, a to za sprawą Lucy, która „silą perswazji” podłącza Nas do Animusa. I o to drodzy Państwo przenosimy się do XV wiecznej Florencji , gdzie jesteśmy świadkami narodzin Ezio – jak się okazuje kolejnego przodka Desmonda. Gdy oswoimy się z podstawowymi ruchami Naszego bohatera i poznamy choć trochę jego historię, Miles wraca do rzeczywistości, gdyż zaczyna się ucieczka wraz z Lucy z laboratorium. Jeśli udało Nam się pomyślnie umknąć Templariuszom, to trafiamy do siedziby Asasynów. Tutaj poznajemy Shauna Hastingsa (głos tej postaci udzielił angielski komik Danny Wallace. Warto dodać, że Shaun jest wzorowany na Dannym) oraz Rebecce, która przeprojektowała Animusa i utworzyła Animusa 2.0 – nowszy model. Desmond zostaje podłączony do nowego cudu techniki, gdyż jest nadzieja, że nauczy się On technik Asasynów od Ezio. Jak to wyjdzie w praktyce, zobaczycie sami w grze.

Ciao voi. Il mio nome è Ezio
Altair to typowy skrytobójca, małomówny, który z zimną krwią zabijał swoich wrogów. Ale kim jest Ezio, a dokładnie mówiąc Ezio Auditore da Firenze. Niestety to nie renesansowy Hitman, lecz młody lovelas, który wiódł beztroskie życię. Jednak wszystko co dobre, musi się kiedyś skończyć i tak też stało się z życiem Ezio. Jego Ojciec i bracia zostali aresztowani, a przyjaciel, który mógł ich uchronić przed wyrokiem, okazał się zdrajcą i katem. Męska część Auditore zawisła na stryczku. A sam Ezio musiał wraz z siostrą i z matką opuścić Florencję i udać się do Wuja, żeby ocalić życie i móc dokonać zemsty na osobach, które są winne śmierci jego najbliższych. I tak o to zaczyna się historia o zdradzie, zemście i poznawaniu rodzinnych tajemnic, które będą trwać przez prawie 20 wirtualnych lat.
Ezio staje się samoukiem nauk Asasynów. Przez co przez większy czas w grze, będziemy uczyli się czegoś nowego. W końcu im człowiek starszy, tym bardziej doświadczony. I już na początku mogę śmiało powiedzieć, że lepiej samemu się uczyć, gdyż Ezio w odróżnieniu od Altaira nie odbył żadnych szkoleń, to i tak wachlarz jego sposób eliminacji wrogów jest bogatszy od tego jaki mieliśmy do dyspozycji w części pierwszej. Do dyspozycji będziemy mieli o wiele więcej rodzajów broni, które każde różni się statystykami i sposobem walczenia. Bo mamy masę noży, mieczy, szabli, parę toporów, bronie długie, ale to nie koniec, bo do dyspozycji dostajemy również zatrute ostrza, broń palną i bomby dymne. Nie zapomnijmy o naszym ukrytym ostrzu i tu niespodzianka, w czasie gry dostaniemy takie same na drugą rękę, przez co będziemy mogli wyeliminować dwóch strażników za jednym razem. Masa sposobów zabijania wrogów i broni przekłada się na efektywność gry. Widać, że autorzy wzięli do siebie błędy z poprzedniej części.
Coś innego?
Autorzy pokazali, że potrafią wyciągać wnioski ze swoich błędów. Kolejnym przykładem na to są różnorodne misję, które nie mają określonego schematu i różnią się od siebie. Jednak nie jesteśmy skazani na ciągnięcie wątku głównego non stop. Autorzy do Naszej dyspozycji dali Nam wiele misji pobocznych, parę bonusów i własny interes. Ale powoli. Misje poboczne? A no są takie, możemy dostać zlecenie zabójstwa, pobawić się w kuriera lub walczyć o honor jakieś niewiasty, ale także ścigać się z miejscowymi bandytami i udowodnić im, że to my jesteśmy najlepsi w skakaniu przez dachy. Parę bonusów? Ludzie, którzy lubią zbierać różne bajery, znajdą je też w tej części. Chodzi mi tu o skarby, które są porozrzucane po wszystkich lokacjach jakie odwiedzimy, zbieramy także pióra, ku pamięci swego zmarłego brata, a także zdobywamy wszystkie punkty widokowe, bo bez tego będzie Nam trudno rozeznać się z danym miastem. Jeżeli ktoś chce mieć swój własny biznes, to otrzymuje taką szansę, gdyż będzie rozbudować swoją Willę, która będzie przynosić Nam pokaźny zysk. Do tego też dochodzą strony z kodeksu i pieczęcie Asasynów. Dzięki tym ostatnim możemy uzyskać zbroję Altaira –najlepsza w grze. Jednak, żeby uzyskać pieczęcie, będziemy musieli pokazać, że mamy zdolności do gier zręcznościowych, gdyż ten aspekt gry przypomina bardzo Prince of Persie. Wspomniałem coś o zbroi, prawdaż? No to autorzy przygotowali Nam kolejną ciekawostkę. W trakcie gry, mamy możliwość kupowania masy rzeczy : lekarstw, broni, zbroje, mapy skarbów, obrazy itd., ale także będziemy zmuszeni do naprawiania co jakiś czas Naszego ekwipunku u kowala. I
Strony kodeksu to coś nowego, ale co to dokładnie jest? Są to zaszyfrowane karty, z innowacyjnymi technikami walki, broniami … ale kto na takie coś wpadł? A no Altair, lecz musiał zaszyfrować te strony, gdyż bał się, że mogą One wpaść w ręce wrogów. I niestety Ezio nie potrafi ich odszyfrować, lecz z pomocą przychodzi Nam Leonardo, a dokładnie młody Leonardo Da Vinci, który nie dość, że potrafi odszyfrować kodeks, to jeszcze projekty zawarte na tych stronach wprowadza w życie. Leonardo to nie jedyne nawiązanie do historii. Nie wspominając budowli, które są identyczne do tych prawdziwych, to także w czasie Naszej rozgrywki spotkamy m.in. Lorenzo de' Medici, a tych postaci jest ciut więcej, lecz sami je odkryjcie.

Każdego można kupić.
Pieniądze, a dokładnie floriany. Bez tego Ezio nie może żyć, gdyż nie zrobi żadnych „zakupów” wspomnianych wcześniej, ale także nie będzie mógł wynająć kurtyzan – prostytutek, które zwiodą Naszych wrogów. Do wynajęcia są jeszcze najemnicy, którzy świetnie radzą sobie w walce w zwarciu, ale do dyspozycji mamy też bandytów, którzy świetnie radzą sobie skakaniem po dachach. Natomiast jeżeli będziemy musieli uciekać, przed gromadą strażników, to pomocna jest opcja wyrzucania kasy na drogę, gdyż powoduje to, że przechodnie rzucają się na pieniądze, co może spowolnić pościg. I na tym się nie kończy. Mianowicie, gdy w mieście trochę nabroimy wzrasta nam wskaźnik rozpoznawalności, gdy stanie się On czerwony straż od razu na Nasz widok zacznie Nas gonić. Żeby uniknąć takowych sytuacji jesteśmy zmuszeni zabijać skorumpowanych urzędników, zrywać plakaty z naszą podobizną, lub przekupić miejscowych heroldów.

Eye of the Tiger
Od czasu do czasu będziemy zmuszeni do walki w zwarciu. I co wtedy? Jeżeli ktoś pamięta jak to się robiło w jedynce to powiem od razu – tu nie ma tak łatwo, na szczęście. Ale po kolei. Już wspomniałem na początku o efektywnych kombosach, które wykonuje Ezio. Żeby takie coś zrobić, trzeba odpowiednio skontrować atak przeciwnika. I tu zaczynają się schody, gdyż nie zawsze nam się to uda. Przeciwnicy lepiej się bronią, przez co cięższej będzie Nam zbić im pasek zdrowia. Ale dzięki ilości broni, którą posiada Ezio będziemy w stanie poradzić sobie z każdym napastnikiem, a są oni zróżnicowani, od lekkiej piechoty, po łuczników, do jednostek elitarnych. Z każdą walczy się w inny sposób, ale finisz zawsze jest taki sam – śmierć wroga.

To co kociaki lubią najbardziej …
Jeszcze nie było słowa o grafice. Niestety nie można tu wiele napisać, bo w sumie nie ma do czego się przyczepić. Dla mnie Assassin’s Creed miał wyśmienitą grafikę. A „dwójka” jak wygląda pod tym względem? O wiele lepiej, grafika o dziwo została ulepszona, animacja postaci jest o wiele lepsza, gra cieni jeszcze bardziej mistrzowska. Miasta wyglądają niesamowicie za dnia jak i w nocy. Jedyne do czego mogę się doczepić to twarze, niektórych bohaterów … mogły być lepsze. Muzyka tak samo jak w poprzedniej części to miód dla uszów. Jest ona wspaniała i naprawdę wciąga. Tak samo jest z efektami dźwiękowymi, usłyszymy prawie wszystko, wystarczy się wsłuchać.
And the Winner is …
Czas na podsumowanie. Powiem krótko, autorzy spełnili swoje obietnice. W końcu ich projekt wykorzystał cały swój potencjał, który posiadał. Już dawno nie grałem w wciągającą grę, o której myślałbym w pracy czy na zajęciach, aż nagle do mych rąk trafił Assassin’s Creed II. Gra obowiązkowo dla każdego. Na chwilę obecną jest to najlepsza gra jaką grałem do tej pory na konsoli i doczekać się nie mogę Assassin’s Creed III.
P.S dla wszystkich przyszłych nabywców tego tytułu. Proszę w Nią grać po włosku, bo klimat gry będzie jeszcze większy.
Grafika: 9/10 Dźwięk: 9/10 Grywalność: 10/10 Ocena ogólna: 9/10