Ci z was, którzy grali w Ultimate Basketball lub w Taito Basketball na NES-a będą kojarzyli te klimaty. Takin' It to The Hoop jest grą sportową, przeznaczoną dla miłośników koszykówki. Twórcą tej sportówki jest mało znana firma Aicom. Na początku menu mamy tryb dla jednego gracza, dla dwóch graczy oraz wersję demo. Bez względu na wybór ujrzymy następne trzy opcje: mistrzostwa, liga i mecz towarzyski. W grze jest osiem zespołów koszykarskich: Chicago, Los Angeles, New York, Honolulu, Seattle, Boston, Dallas i Miami. Każdy klub dysponuje dwunastoma zawodnikami. Przy nazwiskach koszykarzy są pokazane informacje i zdjęcia. Jak wiadomo, w koszykówce na parkiecie występuje po pięciu koszykarzy z każdego zespołu. Spośród dwunastoosobowego składu wybieramy zatem piątkę zawodników, która naszym zdaniem powinna zagrać w danym meczu. Nie można zmieniać ich ustawienia na boisku, a domyślna formacja wygląda następująco: jeden koszykarz jest najbardziej wysunięty do przodu, dwóch trochę cofniętych i dwóch najdalej odsuniętych od kosza przeciwnika. Podczas meczu zawodnicy wolno się poruszają i trudno jest odebrać piłkę przeciwnikowi. Nawet gdy jest w locie, to i tak są nikłe szanse, żeby ją przejąć. Kiedy jesteśmy bardzo blisko kosza i skaczemy, pokazuje się akcja z bliska i w prawym, dolnym rogu pojawia się wyznacznik celności, składający się z paska i piłki. Gdy zatrzymamy piłkę w czerwonym polu, istnieje większe prawdopodobieństwo, że trafimy do kosza, jednak gdy mamy na ogonie gracza przeciwnej drużyny próbującego zablokować rzut w akcji, może nam się nie udać. Podobnie jest z rzutami osobistymi. Żeby trafić, trzeba zatrzymać piłkę na czerwonym polu, króra dla utrudnienia porusza się tym razem szybciej. Jeżeli chodzi o grafikę, to jest bardzo dobra. Dzięki niezłemu wykorzystaniu kolorów wygląd hali jest ładny i dobrze współgra z klimatem meczu koszykarskiego. W grze nie ma zbyt wiele kawałków muzycznych, mimo tego są one fajne. Dźwięki jak w koszykówce, są odgłosy odbijania piłki i euforii kibiców po celnym rzucie. Dzięki nim oprawa dźwiękowa zasługuje na ocenę dobrą. Słabszą stroną Takin' It to the Hoop jest grywalność, ze względu na brak dobrego sterowania zawodnikami. Można się zatem zawahać, czy polecić tą grę czy nie. Dla próby można jednak pograć. |