przejdź do informacji o grze

tytuł: Addams Family, The (U)
system: Nes [Pegasus] gatunek: Przygodowa
Widok: NORMALNY Przejdź do widoku:

RECENZJA do gry Addams Family, The (U)

Umieścił: Mad_Man Status info: ZATWIERDZONE
Data dodania: 25.05.2005, 14:51 Punkty: 10
Na NES'a wyszło tyle platformówek... każda różniła się od pozostałych jedynie szczegółami i, prawdę mówiąc, przechodząc jedną, znało się je wszystkie. Dzisiejsza platformówka wprowadziła coś więcej niż inny kolor tła i bohatera. Ta platformówka ma elementy... PRZYGODOWE! He he tak, tak, gra "The Addams Family" to - powtórzę - platformówka z elementami przygodówki. Co to oznacza - czytajcie niżej.
Nim jednak przejdę do samego sposobu prowadzenia rozgrywki, trzeba wspomnieć o fabule. Tak serio, to gra nie serwuje nam czegoś takiego jak intro czy coś takiego, tylko ekran tytułowy i następnie animację jak to Gomez wraca do domu (dodajmy, że owa animacja nie jest zbyt ładna). Dopiero w trakcie gry dowiemy się czegoś więcej. Otóż nasza rodzina... pogubiła się w domu i trzeba ją odnaleźć. Pogubiła, czyli nie wiadomo gdzie kto jest. Czasem wystarczy kogoś wezwać, a czasem ktoś jest w tarapatach i trzeba go wyciągnąć z nieprzyjemnej sytuacji. Pod koniec gry dowiemy się, że nasz żona została uwięziona przez dwóch wrogich jegomości w pokoju Gomeza, ale to na sam koniec.
Gdzie doszukać się elementów przygodówkowych? Heh, może nazwać to "elementami przygodówki" to przegięcie, ale w tej grze zbieramy przedmioty i rozmawiamy z innymi domownikami. Fani główkowania będą jednak zawiedzeni, bo przedmioty się tylko zbiera. Czasem jednak uda nam się np. (przez przypadek) napełnić wiadro a następnie przejść obok kominka z ogniem, by go ugasić. Nikt nie główkował, tylko to się samo stało, ale jednak. Co do rozmów z innymi to nie wybiera się spośród tuzina odpowiedzi jedną i nie prowadzi się długich konwersacji na temat jak wykorzystać przebite koło ratunkowe w kształcie kaczuszki, trochę sznurka od bielizny i stare obcęgi, by wyciągnąć coś równie nieprzydatnego dla przeciętnego człowieka... tutaj rozmowa to przejście obok naszego rozmówcy i wysłuchanie go, by móc mu pomóc. I tyle. W grze oprócz zbierania przedmiotów należy zbierać też kasę, bo by wejść do ostatniego pokoju trzeba mieć równowartość miliona zielonych. Żyć nie umierać.
Cała gra rozgrywa się na jednej wielgachnej planszy. Znaczy to po prostu tyle, że można się wrócić do początku z któregokolwiek miejsca w domu. Najlepszym pomysłem jest zwiedzanie domu i możliwość wejścia w większość drzwi. Zwiedzanie tej posesji daje wiele radości. Nie ma podziału na misje, plansze itp. Znajdujemy, używamy, znajdujemy, używamy i tak w kółko. Nasz macho może skakać i kucać. Naskakując na wrogów może się ich pozbyć, a kucając może zaoszczędzić trochę życia, gdy coś leci z boku. Sterowanie jest standardowe - A do skakania, B do otwierania drzwi i wchodzenia. Ci, którzy się spodziewali point & click na pewno w tym momencie sobie poszli...
Wrogowie. Trudno w to uwierzyć, ale Gomez trzyma w domu masę potworów, które tylko czekają, by się go pozbyć. Pająki, gigantyczne szczury, pingwiny, plujące rośliny i biały niedźwiedź udający dywan. Na zewnątrz mamy duchy, czaszki, ptaki, zombie... istny zlot osobistości horrorów. Na koniec wspomnijmy o spadających dachówkach, piraniach w stawie, sowie bombardującej nas jajkami i dziwaku (o ile się nie mylę to Fester) rzucającym w nas piłkami z okien. Po prostu luksus.
A jak to wygląda. Średnio. Całość została zarysowana z przymróżeniem oka w karykaturalny sposób. Gomez chodzi z uśmiechem na twarzy, potwory mają zeza, duchy są pijane :) nie zmienia to jednak faktu, że mają mało szczegółów. Niebo jest po prostu czarne, czaszki są po prostu białe, pająki to dwie białe plamki na jednej zielonej z wystającymi zielonymi liniami. Nie jest tragicznie ale ładnie też nie jest.
Dźwięki są biedne. Główny motyw muzyczny jest grany przez większość gry i cholernie denerwuje. Wszystkich melodyjek w grze jest pięć. Gdyby ktoś nie wiedział to mu to uświadomie - to jest bardzo mało. Dźwięków też nie jest zbyt wiele. Tak prawdę mówiąc to jest chyba pięć: gdy bohater obrywa, umiera, zabija potwory, włącza rączkę i zbiera przedmioty. Aaa, jeszcze skacze i pływa. To w sumie siedem. W grze nie ma kwestii mówionych, co nie powinno nikogo dziwić.
Gra dla fanów Addamsów, początkujących przygodówkowiczów ze stażem w platformerach oraz tych co lubią zwiedzać duże domy. Reszta nie powinna ucierpieć czy też rozchorować się po kontakcie z tą grą jak i bez kontaktu z nią... czy jakoś tak.

Made by Mad_Man
Grafika: 6/10 Dźwięk: 4/10 Grywalność: 6/10 Ocena ogólna: 5/10