RECENZJA do gry Arkanoid 2 (J) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
"Arkanoid II: Revenge of Doh" Taito Corporation 8 marca 1988 Niniejszym recenzowana produkcja jest kontynuacją "Arkanoida" wydanego w Japonii pod koniec roku 1986. Podobnie jak pierwowzór, druga odsłona tego kultowego tytułu okazała się wyraźną inspiracją dla różnej maści programistów parających się tworzeniem gier wideo. Jeśli chodzi o fabułę, to wciąż rozgrywa się ona w nieznanej przyszłości po długim okresie czasu od zniszczenia statku-matki "Arkanoid". Obca siła, znana jako "Doh" wraca do życia i przejmuje kontrolę nad przestrzenią oraz wymiarami. Jej nowym siedliskiem jest krążownik kosmiczny "Xorg", który wkracza w naszą rzeczywistość. Załoga statku "Mixtec", reprezentującego ten sam typ pojazdu co "Arkanoid" postanawia przypuścić atak prewencyjny i decyduje wysłać pojazd "Vaus II" na pokład "Xorga" w celu unicestwienia "Doh" i przywrócenia równowagi we Wszechświecie... Sam schemat rozgrywki jest identyczny w porównaniu z pierwszą odsłoną. Kontrolujący "Vausa II" zbija energetyczne bloki oraz likwiduje załogę "Xorga" w ramach przejmowania kontroli nad statkiem oraz jego zniszczenia (łącznie 35 poziomów). Nowościami są tutaj tryb "Edit", gdzie gracz ma możliwość stworzenia i przetestowania własnego poziomu oraz opcja "VS", pozwalająca grającym zmierzyć się z żywym przeciwnikiem. Właściwa rozgrywka zaczyna się tam, gdzie kończy się część pierwsza - musimy jeszcze raz stoczyć pojedynek z "Doh" aby uzyskać dostęp do wydarzeń, które dopiero mają nastąpić. Pod względem parametrów graficzno-dźwiękowych, "Arkanoid II: Revenge of Doh" jest wręcz majstersztykiem. W porównaniu do części pierwszej podkręcono animację postaci. Ocena grywalności jest tutaj jedynie formalnością. "Arkanoid II: Revenge of Doh" jest godny polecenia w zasadzie każdemu. Na pewno jest to mus dla graczy, którzy polubili pierwszą odsłonę oraz dla tych, którzy uważają że prekursorem (przynajmniej chronologicznym) jest "Crackout" (Konami Industry Co. Ltd. - 13 grudnia 1986). Wszelki duch wieści jednak, że to programiści z Taito Corporation wpadli pierwsi na ten prosty aczkolwiek genialny pomysł. |
||||
|