RECENZJA do gry Back to the Future (U) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
"Back to the Future" to gra wzorowana na jednym ze słynnych dzieł Roberta Zemeckisa pt. "Powrót do przyszłości". Gracz wciela się w głównego bohatera, nastolatka Marty'ego, który po przypadkowej podróży w czasie do roku 1955 stara się wrócić do przyszłości. Gra luźno nawiązuje do filmu, bowiem naszym jedynym zadaniem przez większość czasu gry jest po prostu zbieranie rozrzuconych na planszy zegarków i dotarcie w limicie czasowym do kolejnego skrzyżowania. Zegarki są to nie byle jakie - każdy zebrany przez nas budzik utrwala jedną z postaci na fotografii widocznej u dołu ekranu. Za wszelką cenę staramy się utrzymać środkową postać (czyli naszą) na fotce, ponieważ jeśli ona znika, tracimy życie, a tych mamy tylko 4 na początku gry. Zebranie 100 zegarów powoduje całkowite odświeżenie zdjęcia. Limit czasowy jest naprawdę wysoko wyśrubowany - mamy 200 sekund na dotarcie do celu, jakim jest krzyżówka... tyle że te 200 sekund leci co najmniej 2 razy szybciej! Zabieg ten czyni grę bardzo trudną, bowiem trasy są coraz dłuższe, a autorzy, chcąc jeszcze bardziej uprzykrzyć nam życie, rozstawili różnorodne przeszkody takie jak ławki czy ludzie rzucający w nas kulami. Wpadnięcie na przeszkodę kończy się wywrotką i utratą cennych sekund, a to one decydują o zwycięstwie lub porażce. Możemy jednak bronić się znalezionymi kulami (strzelamy nimi wciskając B) lub przyspieszyć naszą marszrutę dzięki deskorolce, ale te rzeczy pojawiają się raczej sporadycznie. W grze są minigry rozstawione przy każdym budynku na mapie. Każda z nich uruchamia się gdy docieramy do danego miejsca, a są one odzwzorowaniem sytuacji z filmu, np. w kawiarni naszym zadaniem jest ochrona przed atakującymi koleżkami Biffa. Te urozmaicenia również są trudne do zaliczenia, bowiem nie możemy stracić ani jednego elemenciku - należy ich zebrać równo 99 i ani jednego mniej, ponieważ jeśli ominiemy choć jeden z nich, tracimy życie. Do tego liczba nacierających elementów zwiększa się w miarę upływu czasu - wtedy w ferworze walki pomaga nam przycisk B, który załatwia wszystkich wrogów w polu widzenia, ale możemy go użyć raz na jakiś czas. Kolejne zastrzeżenia budzi ostatnie zadanie, jakie postawili przed nami programiści - mamy tak rozpędzić wehikuł, żeby śmignął pod drutem przewodzącym prąd z pioruna z prędkością 88 mil na godzinę, ale nie jest to znowu takie łatwe - podczas jazdy w drogę uderzają błyskawice, zostawiając ślady. Podczas jazdy z szybkością większą niż 70 mil na godzinę najechanie na taką pozostałość spowalnia nas do 30 mil/h. Jeśli nie przejedziemy pod drutem z wyznaczoną prędkością 88 mil/h, cała nasza gra idzie na marne - choćbyśmy mieli pełno żyć, gra się kończy - mamy bowiem tylko jedną szansę na powrót do przyszłości. Grafika jest prosta, ale choć to gra na NESa, nie zadowala. Całe otoczenie jest zaprojektowanie prosto i bez żadnych większych szczegółów, w minigrach widzimy dość toponie zrobione wnętrza pomieszczeń. Denerwuje też wykonanie postaci - składają się z prostych pikseli, czego naprawdę nie można wytrzymać. Jeśli lubimy NESową grafikę, to dochodzimy do wniosku, że ta gierka oszpeca możliwości graficzne ośmiobitowego weterana gier. Autorzy gry nie wysilili się co do ścieżki dźwiękowej - przez cały czas słuchamy tylko jednego rodzaju muzyki, który po jakimś czasie zaczyna koszmarnie wnerwiać. Ogółem "Back to the Future" jest grą przeciętną, którą poleciłbym głównie fanom serii Zemeckisa oraz tym, którzy lubią wyzwania i proste łamigłówki zręcznościowe. Fani gier z piękną grafiką nie znajdą tu niestety nic dla siebie. |
||||
|