RECENZJA do gry Castle of Dragon (U) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
"Castle of Dragon" Athena Co., Ltd./SETA U.S.A., Inc. 27 lutego 1990 "Zamek Smoka" to jeden z licznych tytułów, który podświadomie przyciągał graczy przed telewizory podłączone pod naszą ulubioną 8-bitową konsolę "ever". Naprawdę, aż żal chwyta za serce, że prawie 20 lat temu doszło do zmierzchu pewnej epoki, którą próbowano ratować na czasami dość niekonwencjonalne spopoby... Ale nie o tym chciałem mówić. Otóż w pewnym królestwie zadomowił się niejaki Darklarza będący jednocześnie nie do końca pokojowo nastawionym władcą smoków. Ów jegomość doprowadził nawet do wygnania króla z jego własnego podwórka. Na szczęście Jego Wysokość, uciekając, raczył zabrać ze sobą Geradena - najdzielniejszego i najwierniejszego rycerza ze swojej świty. Mimo tego, Darklarza zdołał dokonać zuchwałego najazdu na tymczasową siedzibę miłościwie mu panującego. Wskutek tego, królewna dostała się w jego obśligłe łapy, a Geraden ruszył jej na ratunek. "Castle of Dragon" jest produktem wykonanym naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Mając na uwadze wszystkie interesujące na parametry, nie ma tutaj się do czego przyczepić. jJak w sumie większość gier osadzonych w podobnym klimacie, jest to rzecz dla samotnego bohatera, co w tym przypadku nie jest wadą. In plus, warto zauważyć, iż wszystko tutaj jest wyważone w sposób pozwalający czerpać przawdziwą przyjemność z rozgrywki. Niniejszy tytuł jest godnym polecenia wszystkim oldschoolowcom, którzy w dark medieval heroic fantasy preferują rozwiązania siłowe jak choćby proponowane w "Zombie Hunter" (Hi-Score Media Work - 3 lipca 1987). Moim skromnym zdaniem jest to ścisła czołówka w ewentualnym rakingu NES. |
||||
|