RECENZJA do gry Ike Ike! Nekketsu Hockey Bu - Subette Koronde Dai Rantou (J) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Firma "TECHNOS" (jeszcze raz mówię, że jest to znana w tych klimatach firma) w 1992 roku stworzyła kolejną część z serii "Kunio Kun", pt. Ike Ike! Nekketsu Hockey Bu - Subette Koronde Dai Rantou. Tym razem nie jest to koszykówka, czy piłka nożna, ale hokej na lodzie. Pozornie wygląda na zwykły hokej, ale tak nie jest, dowiadujemy się tego zaraz na początku meczu - jak dostajemy w "ryj" kijem hokejowym lub czymś innym np. kijem do baseball'a. Trudno tu mówić o fabule, gdyż w trybie GAME (story mode), trzeba pokonać wszystkich drużyny, żeby przejść cołą grę. Zacznę od samego początku, czyli od trybów gry. Pierwszy to GAME (na jednego lub na dwóch player'ów). Nie możemy wybrać dróżyny, bo gra jest już tak napisana i tego nie zmienimy (chyba, że za pomocą jakiś tajnych kodów, o których nic nie wiem). Można tylko dokonać zmian w drużynie, a mianowicie zmienić zawodników. Mamy pięciu zawodników, z których wybieramy czterech do gry. W tym trybie gramy, aż wygramy puchar świata w hokeju na lodzie. Po każdym zwycięstwie, otrzymujemy od pokonanej drużyny strój, który można przyodziać. Mecz nie wygląda na mecz, tylko na brutalną walkę o krążek (od czasu do czasu, jakiś zawodnik zostaje wygnany z lodowiska - na krótko). Gdy wybierzemy na jednego player'a, wszystko jest ładnie i pięknie, ale nie na dwóch player'ów, bo jeden gość gra w polu, a drugi stoi na bramce, co nie jest takie ciekawe. Trzeba pokonać jedenaście drużyn. W następnym trybie DEMO (battle mode), gramy przeciwko sobie, czyli 1 player vs 2 player, alba na czterech, ale to już jest rzadziej spotykane, gdyż jest niższy komfort gry (brak miejsca na klawiaturze). Można sobie potrenować przed mistrzostwami, poćwiczyć magiczne strzały, pograć o zakład, a z resztom - jak kto chce. Do wyboru jest osiem drużyn, a każda z nich posiada inne umiejętności. Po wybraniu drużyny pokazuje się okno, w którym mamy możliwość zmiany zawodnika, bowiem nie wszyscy zawodnicy są tacy sami, pokazuje nam specjalna tabela, w której umieszczone są dane zawodnika (POW - siła, SPD - szybkość, DEF - obrona). Jak wspomniałem wyżej "magiczna strzały", są to jak sama nazwa mówi - magiczne strzały, a konkretnie są to strzały sprawiające bramkarzowi większą trudność i często krążek zmienia kształt np. w misia lub dziwnie się zachowuje (trzęsie go, kręci, rzuca, jednym słowem - epilepsja). Każdy zawodnik ma energię (widać ją w czasie meczu), kiedy ją straci wpada w szał i zmieniają mu się uderzenia. Zamiast ciosu kijem, wali pięścią w buzię. Są też inne ciosy np. drużyna samurajów, uderza falą uderzeniową. Są też inne, ale "sprawdźta se same". Na koniec powiem o lodowiskach. Nie są to normalne lodowiska (oprócz pierwszego), ponieważ na jednym z nich - to znaczy z pięciu, są miny, inne ma ściany wyłożone poduszkami i pozostałe dwa pozostawiam do zbadania indywidualnie. Grafika według mnie jest dobra (jak w reszcie części "Kunio kun"). Każda drużyna ma innych zawodników, o strojach już nie wspomnę. Dźwięk jest świetnie dopasowany do stylu gry (ci to dopiero potrafią dopasować dźwięk) i podnosi na duchu - nie chce się niszczyć monitora, gdy ulegamy przeciwnikowi. Grywalność podnoszą w dużym stopniu magiczne strzały, bo chce się wszystkie wypróbować. RECENZJA ZOSTAŁA NAPISANA PRZEZ: Tankjana członka emu-inside |
||||
|