RECENZJA do gry Lethal Weapon (U) |
||||
---|---|---|---|---|
|
||||
Twórcy gier już dawno zorientowali się, że wydanie gry pod takim samym tytułem jak kinowy przebój jest dobrą inwestycją. Z tej recepty skorzystano również w tym przypadku, decydując się na stworzenie wirtualnego odpowiednika filmu znanego w naszym kraju jako "Zabójcza broń". Gra ujrzała światło dzienne w 1992 roku, a więc zbiegło się to z premierą trzeciej odsłony serii. Trudno stwierdzić czy przypadek, czy też było to posunięcie czysto marketingowe. W każdym bądź razie z informacji na ekranie powitalnym wynika, że wytwórnia filmowa Warner Bros udzieliła wszystkiego, co potrzebne w takim procederze. Ciężko jednak mówić o tym, że gra bazuje na wydarzeniach z filmu. Dostajemy oczywiście misję do wykonania, jednak brakuje jakichś szczególnych nawiązań do produkcji kinowej. Najbardziej namacalnym jest możliwość kierowania Martinem i Rogerem, w których role wcielili się Mel Gibson i Danny Glover. Postacie te w sumie stanowią najciekawszy element gry. Bohaterowie różnią się i to nawet bardzo, to już nie Mario i Luigi, czy postacie z Double Dragon'a, różniące się jedynie kolorem wdzianka. Inaczej się poruszają i wykonują inne ciosy. Najlepsza jest jednak możliwość podmiany postaci w trakcie gry. Przykładowo kiedy Martinowi (którym domyślnie rozpoczynamy zabawę) kończy się energia wystarczy jeden klawisz aby ukończyć poziom Rogerem. Gra podzielona jest na poziomy i strefy. Czekają nas spacery w lesie, parku, mieście, centrach handlowych, dokach itp. Tytuł należy do gatunku chodzonej bijatyki. Przechodzimy kawałek ekranu, nadchodzą z różnych stron przeciwnicy, unicestwiamy ich kilkoma kopniakami bądź strzałami z broni palnej (bądź w przypadku Danny'ego kilku szybkich ciosów z pięści). Przechodzimy kawałek dalej, ekran się przesuwa i historia się powtarza. Z reguły im dalej tym trudniej. Już na początku gry przeciwnicy mogą nawet siedzieć zakopani po głowę w ziemi. Z nimi miałem sporo problemów, nim znalazłem prosty sposób na pozbycie się natrętów. W kwestii przeciwników dzieje się niewiele - powtarzają się, wyglądając tak samo. Nie ma zbyt wielu typów zbirów, są tylko coraz silniejsi. Poza likwidowaniem wroga czasem uporamy się z jakimś niebezpiecznym urządzonkiem. Sama grafika nie robi dobrego wrażenia, można wszystko było zrobić znacznie lepiej, szczególnie w roku 1992. Razi schematyczność, ciągłe powtarzanie elementów tła. Jakby tego było mało, wykorzystano jakieś ponure odcienie kolorów, przez co grafika jest zwyczajnie brzydka. Sama animacja postaci ujdzie, choć ich wizerunek nie każdemu będzie odpowiadać. Szczęśliwie nawigacja jest w miarę wygodna, może to nie ideał, ale problemów nie stwarza - to najważniejsze. U góry ekranu widzimy belkę z ilością punktów, paskiem energii, sygnaturką postaci i oręża, które aktualnie używamy. Samą broń możemy zmieniać. Wybór pomiędzy walką wręcz a użyciem pistoletu jest dość ważny, ponieważ amunicja jest ograniczona, a może się przydać później (realizm, panie, realizm!). Oprawa muzyczna nie jest jakaś genialna, jednak można powiedzieć, że pasuje do gry. Do tego jeszcze dochodzi element budujący policyjny klimat, który widzimy, gdy ukończymy grę, bądź odniesiemy klęskę. Wtedy przypomina nam się, że to przecież "Zabójcza broń". Generalnie gra się nawet przyjemnie, sporo niedociągnięć jednak powoduje obniżenie stopnia grywalności. Nie jest obowiązkową pozycją dla wielbicieli filmu, jednak z czystej ciekawości warto zapoznać się z tą pozycją. Nie jest aż tak kiepska, po prostu oczekiwałem czegoś więcej. |
||||
|