Lufia & the Fortress of Doom należy do mojego ulubionego gatunku, i trzeba przyznać nie jest plamą na honorze dla RPG-ów. Gierka ma bardzo ciekawą fabułe, szkoda tylko, że w FoD mamy historyjkę spadkobiercy Maxim'a, bohatera który... i tu recka Rise of the Sinistrals. Bo FoD jest 'Kontynuacją' RoS. Ale odpuśćmy to sobie, i weźmy samą grę w obroty. Gierka ma niezłą graficzkę, i o ile system walki jest tu prawie tradycyjny (bo nie atakujemy np. lewego wroga, tylko atakujemy losowo wybranego wroga z kilku tego samego rodzaju, a to, przyznaję, wkurza.) To nie przeszkadza, choć wolę ten z Chrono Trigger, albo FF. Muzyka przyjemna, ale jako tło. Mocniejsza przy bitwie, nieco spokojniejsza w czasie marszu, ot jak w każdym RPG na sNES'a. Grywalność... duża. Ja zagrywałem się w Lufię dość długo, a największą jazdę daje tu wątek... MIŁOSNY! Ogółem: Lufia to gra do pogrania, mimo że są lepsze. Nie jest to plama, choć też nie perełka. Mimo wszystko polecam! Kończę i włączam Fortress of Doom :-) |